Europosłowie: Grajmy twardo w sprawie KPO
15 września 2021Parlament Europejski ma jutro (16.09.2021) przyjąć – popieraną przez aż pięć frakcji europoselskich – rezolucję o stanie praworządności oraz wolności mediów w Polsce, w której wzywa premiera Mateusza Morawieckiego do wycofania z Trybunału Konstytucyjnego wniosku o uznanie, że TSUE nie ma uprawnień w dziedzinie sądownictwa. A ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę – o wycofanie z TK wniosku uderzającego z Europejską Konwencje Praw Człowieka również w związku z sądownictwem.
– Izba Dyscyplinarna kontynuuje planowanie i rozpoznawanie spraw dotyczących immunitetów sędziowskich i odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Ponadto nie wprowadzono środków w celu zawieszenia skutków decyzji już podjętych przez Izbę Dyscyplinarną w sprawie uchylenia immunitetu sędziów, czego wymaga postanowienie tymczasowe TSUE – tak Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, opisywała dziś lekceważenie decyzji TSUE podczas debaty Parlamentu Europejskiego o Polsce.
Zamrożenie KPO
Projekt rezolucji wzywa Komisję oraz Radę UE (ministrowie krajów Unii), by nie zatwierdzały polskiego Krajowego Planu Odbudowy (KPO), będącego podstawą wydawania pieniędzy z Funduszu Odbudowy, dopóki Polska nie wdroży orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE „zwłaszcza w sprawie niezależności sądownictwa”.
Zamrożenie KPO, który był wynegocjowany już w połowie lipca, to obecnie najmocniejszy doraźny środek nacisku Brukseli na Polskę. Poszło o podważanie prymatu TSUE, a teraz Komisja Europejska tłumaczy, że potrzebuje wynegocjowania dodatkowych zapisów w projekcie KPO. Istotnie, polski projekt – według naszych informacji – już wyjęto z brukselskiej zamrażarki, wznowiono rozmowy w Brukseli, a nawet na dziś zaplanowano spotkanie polskiej delegacji z Celine Gauer, szefową zespołu pracującego w Komisji na krajowymi planami odbudowy (KPO).
„Skuteczne sprostanie wyzwaniom”
O ile Bruksela oczekuje szybkiego podporządkowania się lipcowej decyzji TSUE o środku tymczasowym m.in. co do Izby Dyscyplinarnej, to część pozostałych elementów z odrębnego, lipcowego wyroku TSUE w kwestii systemu dyscyplinarnego dla sędziów mogłaby – wedle naszych rozmówców – zostać zawarta w projekcie reformy, która wraz z harmonogramem swej realizacji zostałby włączona do KPO wraz z dodatkowymi „kamieniami milowymi”. Ich osiągnięcie, również przykładowo w polityce klimatycznej lub cyfrowej, jest warunkiem dla rozliczeń i wypłat kolejnych transz z KPO mniej więcej co pół roku. Taki zabieg z reformą sądownictwa wpisaną w KPO pozwoliłby na jego zatwierdzenie bez kilkumiesięcznego czekania na ustawowe odkręcenie naruszeń wskazanych w wyroku TSUE.
Zgodnie z unijnymi przepisami o Funduszu Odbudowy (Polska nie głosowała przeciw) każdy KPO „ma przyczynić się do skutecznego sprostania wszystkim wyzwaniom lub ich znacznej części, które zostały wskazane w stosownych zaleceniach dla poszczególnych krajów”. A ostatnie zalecenia Rady UE dla Warszawy z 2020 r. (Polska też nie głosowała przeciw) obejmują także „poprawę klimatu inwestycyjnego, w szczególności przez ochronę niezależności sądów”. I właśnie tym wymogiem Ursula von der Leyen, szefowa Komisji, tłumaczyła dziś europosłom potrzebę dalszych rozmów o polskim KPO.
TVN dla Amerykanów
Komisja Europejska już w lipcu – jak zakulisowo tłumaczono nam wtedy Brukseli – oddała Amerykanom problem z „lex TVN”, a przedstawiciele amerykańskiej administracji dość regularnie informowali Komisję o stanie rozmów z Warszawą. – Gdyby ta ustawa miała zostać ostatecznie przyjęta, musielibyśmy ocenić jej zgodność z prawem UE, w szczególności z prawem do swobody przedsiębiorczości – zastrzegała dziś jednak Jourova w europarlamencie. Ponadto tłumaczyła, że „tak zwana strategia repolonizacji mediów jest sprzeczna z unijnymi wartościami, czyli wolnością i pluralizmem mediów, oraz z zasadami rynku wewnętrznego”.
PiS zaprzecza
– Nie mam słów, by potępić kolejne próby wkraczania w kompetencje krajów członkowskich w dziedzinie sądownictwa. W Polsce nie ma żadnych stref wolnych od LGBT. Rezolucja jest niesprawiedliwa i nieuczciwa – przekonywała Jadwiga Wiśniewska (PiS). Z kolei Patryk Jaki (Solidarna Polska) zarzucał krytykom władz Polski, że dla nich „dobre jest wszystko, co niszczy Polskę od środka”, bo są gotowi akceptować Polaków w Unii tylko jako „zbieraczy szparagów i truskawek”. A Beata Mazurek (PiS) utrzymywała podczas debaty europoselskiej, że w lex TVN nie idzie o atak na wolność słowa. – Zrobiliście z mediów publicznych rynsztok i hasiok, a teraz chcielibyście się wziąć za TVN – powiedział Łukasz Kohut z centrolewicy.
Roberta Metsola, przemawiająca dziś w imieniu klubu Europejskiej Partii Ludowej, wzywała do rozróżniania między władzami Polski oraz Polakami, których „miejsce nie jest marginesie UE”. – Nie mówcie „Polska i Polacy”, bo demokrację demoluje PiS, czyli partia z małą przewagą w jednej z izb parlamentu – podkreślał Andrzej Halicki (PO).