FAZ: Polska zła na Niemcy za postawę „hamulcowego”
28 stycznia 2023Czy decyzja o przekazaniu czołgów była negocjacyjnym majstersztykiem czy raczej późnym ustępstwem ze strony Niemiec? – zastanawiają się publicyści niedzielnego wydania „Frankfurter Allgemeine Zeitung” „FAS”.
We Francji krytyka koncentruje się na fakcie, że Niemcy i Francja nie zdołały odegrać wspólnie kierowniczej roli w sprawie czołgów. „Sytuacja obnażyła słabość niemiecko-francuskiego motoru” – powiedział wiceprzewodniczący komisji obrony francuskiego parlamentu Jean-Louis Thieriot. Jego zdaniem Berlin „zaprzepaścił szansę”.
Zamiast wspólnej inicjatywy z Francją, kanclerz Olaf Scholz czekał na porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi. W ocenie Thieriota, Niemcy nie są przygotowane do „europejskiej autonomii” w sprawach obrony. Sojusz z Ameryką jest jego zdaniem dla Niemiec znacznie ważniejszy niż „wszystkie zapewnienia o przyjaźni z Francją”. Dotyczy to także niemieckiej propozycji europejskiego parasola antyrakietowego – „European Sky Shield”.
Londyn: przyszłość w niemieckich rękach
W Londynie decyzję Niemiec przyjęto z ulgą jako zwrot – kontynuują autorzy. Władze Niemiec „za długo chowały głowę w piasek” – napisał były szef sztabu generalnego Richard Dannatt. Zgoda na dostawy czołgów oznacza „początek zwycięstwa Ukrainy”. Berlin zrozumiał, że przyszłość Europy „leży w niemieckich rękach”.
„FAS” zwraca uwagę na argumenty wysuwane przez doradców brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Jamesa Cleverly’ego. Ich zdaniem powodem opieszałości Berlina były historyczne obciążenia dotyczące niemieckich czołgów na wschodnioeuropejskich rubieżach oraz prorosyjskie sympatie w partii kanclerza – SPD.
„Słyszeliśmy ciągle nie, nie i nie, aż nagle usłyszeliśmy tak” – powiedział brytyjski dyplomata. „Reagowanie dopiero na silną presję ze strony partnera, to wzór postępowania, który ciągle się powtarza” – dodał.
Bardziej krytyczne nastroje w Europie Wschodniej
„Walka obronna Ukrainy przeciwko (rosyjskim) okupantom spowodowała w wielu krajach powrót bolesnych doświadczeń związanych z Rosją. Dotyczy to przede wszystkim Polski i Litwy” – czytamy w „FAS”. Autorzy przypominają, że te trzy kraje przed laty utworzyły Trójkąt Lubelski jako płaszczyznę współpracy, także wojskowej.
Nie przypadkiem prezydent Andrzej Duda właśnie podczas szczytu tego trójkąta zapowiedział utworzenie kompanii czołgów Leopard dla Ukrainy, zwiększając w ten sposób presję na Berlin. We wszystkich trzech krajach od początku wojny panowało wielkie niezadowolenie z powodu postawy Niemiec jako „hamulcowego”.
„FAS” zwraca uwagę na pytanie postawione przez polskiego publicystę Michała Sutowskiego, dlaczego „agresja mocarstwa kolonialnego przeciwko jego byłej kolonii znajduje takie zrozumienie właśnie wśród lewicowych intelektualistów i polityków w Niemczech”. Zdaniem Sutowskiego istnieje linia prowadząca od pseudopacyfizmu, cynizmu, rzekomego politycznego realizmu i moralizmu do światopoglądu kanclerza.
Niemieckie hamowanie jest zapewne wynikiem poczucia, że wojna jest „konfliktem między dwoma dalekimi narodami, o których nic nie wiemy” – uważa lewicowy polski publicysta.
„Dziś Polska widzi siebie w roli pioniera podczas debaty ws. czołgów” – podkreśla „FAS”. Zgodnie z tą narracją, to „międzynarodowa koalicja” państw zmusiła Niemcy do wykonania ruchu. „W związku z tym, podziękowanie premiera Mateusza Morawieckiego pod adresem Scholza wypadło lakonicznie. Wiele osób w Polsce widzi w decyzji Berlina zwycięstwo tej koalicji nad niemiecką opieszałością, a nie sukces tandemu Biden-Scholz”.
„FAS” zaznacza, że odsetek Polaków uważających Niemcy za solidnego partnera spadł na jesieni do 53 proc., wobec 68 proc. w poprzednich badaniach. Niemcy, jako kraj, który rozliczył się z nazistowską przeszłością i stał się najważniejszym partnerem handlowym, miały w Polsce mocną pozycję, która teraz może przepaść – ostrzegają autorzy dodając, że pewną rolę odgrywa też kampania wyborcza w Polsce, podczas której niektórzy politycy nie mogą powstrzymać antyniemieckich odruchów.