Holokaust w niemieckich podręcznikach szkolnych. "Przestarzałe ujęcie"
28 stycznia 2014Wstępne wyniki badań Instytutu im. Georga Eckerta w Brunszwiku, współpracującego z UNESCO, wskazują, że Holokaust odgrywa centralną rolę w podręcznikach szkolnych w krajach zachodnich. W krajach takich jak Rwanda czy Chiny masowe zbrodnie hitlerowców służą natomiast edynie do porównań i jako miara przy przedstawianiu lokalnych, masowych zbrodni.
W kraju sprawców
Zbrodniom hitlerowskim najwięcej miejsca poświęca się w szkołach w Niemczech, stwierdzili naukowcy, dostrzegając jednak jeden słaby punkt: treści zawarte w podręcznikach nie są zbyt skrupulatnie weryfikowane. Z reguły uwypukla się osobę Hitlera, narodowych socjalistów i Żydów, podczas gdy zaniedbuje się inne grupy ofiar, współodpowiedzialność zwykłych ludzi i rolę krajów kolaborujących z Niemcami w prześladowaniach Żydów.
- Widać, że hołduje się dość przestarzałemu ujęciu Holokaustu, w którym Hitlera przedstawia się jako jedynego inicjatora - wyjaśnia badacz Holokaustu Frank Bajohr. - A tymczasem jesteśmy już od tego dość dalecy, nawet, jeżeli trzeba przyznać, że Holokaust w tej formie bez Hitlera nie miałby miejsca. W aktualnym ujęciu naukowym mówi się obecnie raczej o 250 tys. niemieckich i austriackich sprawców.
Nie bagatelizują świadomie
Frank Bajohr jest zdania, że autorzy podręczników szkolnych nie bagatelizują przedstawianych faktów celowo. Raczej opierają się na nieaktualnym stanie badań naukowych. W niemieckich podręcznikach występują także błędy fachowe - wspomina się np. o obozach zagłady w Rosji, których nigdy nie było. Autorzy posługują się też błędnymi pojęciami jak np. "Sonderkommando" ("oddziały specjalne) dla określenia zbrodniczych "Einsatzkommando" ("grup operacyjnych"), czego dopatrzył się badacz Holokaustu Thomas Sandkuehler w analizie z 2012 r. i domagał lepszej jakości kontroli podręczników.
Jednak przewodniczący Niemieckiego Związku Filologów Heinz-Peter Meidinger zdziwiony jest niektórymi wnioskami przedstawionymi przez autorów najnowszej analizy.
- Znam podręczniki, których to dotyczy i wiem, że Holokaust jest tematem, który poddawany jest najsurowszym kontrolom przez historyków i nauczycieli – zaznacza, wyrażając przypuszczenie, że błędy na lekcjach pochodzą raczej od nauczycieli, którzy posługują się niesprawdzonymi źródłami w internecie.
Przemilczany przez Szwajcarów
Za granicami Niemiec autorzy analizy napotkali na inne jeszcze problemy.
W niektórych kantonach Szwajcarii na przykład Holokaust w ogóle nie jest oficjalnie ujęty w programie szkolnym. Dla Franka Bajohra jest to o tyle dziwne, że szwajcarska komisja historyków przez wiele lat zajmowała się historią hitlerowskich Niemiec i zaangażowaniem Szwajcarii w wydarzenia. - Szwajcaria w okresie 1930-1940 nie była żadną dziewiczą wyspą, tak więc umieszczenie tego tematu w programie szkolnym uczyniłoby go bardziej zobowiązującym - uważa Bajohr.
Im dalej, tym większa dowolność
Poza Europą temat Holokaustu jest traktowany bardzo różnie. Autorzy podręczników w Indiach, wykorzystują na przykład zagładę Żydów do własnej polityki historycznej. Kiedy u władzy był lewicowy sojusz "Left Front", indyjskie walki wyzwoleńcze porównywano z ruchem oporu przeciwko hitlerowcom. Natomiast autorzy zbliżeni do kręgów nacjonalistycznej partii Bharatiya Janata Party (BJP) w ogóle nie wspominają o Holokauście i wręcz chwalą "bezkompromisowe narodowe ideały" nazistów. Liberalni autorzy z kolei na pierwszy plan wysuwają próby Gandhiego wywarcia wpływu na Hitlera dla powstrzymania polityki rasowej na drodze negocjacji.
Przy dokonywaniu międzynarodowych porównań naukowcy stwierdzili ponadto, że na Bliskim Wschodzie, np. w Iraku i jego sąsiedzkich krajach o masowych zbrodniach nazistów albo w ogóle się nie mówi albo wyjaśnia to zagadnienie tylko częściowo lub używając "nieostrych pojęć".
Podręczniki szkolne w Albanii umiejscawiają z kolei Holokaust w "epoce wstrząsów 1914-1945” i wskazują szczególnie na Albańczyków, którzy ratowali prześladowanych Żydów.
Lepiej opierać się na autentycznych źródłach
Autorzy naukowej analizy, przedstawionej w poniedziałek (27.01.) w Paryżu, zalecają politykom odpowiedzialnym za sprawy edukacji, by wywierali wpływ na autorów materiałów szkolnych. Zaleca się, by w przedstawianiu problematyki Holokaustu autorzy podręczników w większym stopniu opierali się na źródłach, cytatach i relacjach świadków historii. Analiza naukowa pod tytułem "Znaczenie Holokaustu w edukacji szkolnej - globalna analiza podręczników szkolnych i programów nauczania" będzie opublikowana w całości wiosną br. W ramach tej pracy naukowcy przeanalizowali programy nauczania w 125 krajach i podręczniki szkolne z 26 krajów, które uznano za reprezentatywne.
AFP, DW / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek