Kim są prorosyjscy separatyści
19 lipca 2014Sytuacja na Ukrainie narzuca wiele pytań. Jedno z ważniejszych: kim są uzbrojeni separatyści w Donbasie? Według Oleksyja Melnyka z Centrum Badawczego im. Razumkowa w Donieckim Zagłębiu Węglowym operuje szereg zbrojnych ugrupowań. Czasami trudno jest zorientować się, kim są bojownicy walczący w imię samozwańczej "Donieckiej Republiki Ludowej" czy grasujący w tym regionie bojówkarze.
- Najważniejsze jest, że ludzie odpowiedzialni za chaos, są prawdopodobnie członkami rosyjskich tajnych służb - zaznacza ekspert w rozmowie z Deutsche Welle. Wśród nich mogą być obok aktywnych agentów, także byli agenci tajnych służb.
W opinii ukraińskiego sztabu dowodzenia operacją antyterrorystyczną przyjmuje się, że rosyjskich agentów, uprawiających głównie sabotaż, może być nawet dwa tysiące. Przejmują oni czołowe funkcje na wschodzie Ukrainy i rekrutują nowych bojowników.
-Z przekonania przyłączyło się do nich około 5000 bojówkarzy, chcących walczyć o własne państwo "Donbas" albo o przyłączenie tego regionu do Rosji - wyjaśnia rzecznik sztabu operacji antyterrorystycznej Aleksij Dmytraszowski. Moskwa odrzuca oczywiście wszelkie tego rodzaju zarzuty.
W trakcie walk ukraińskiej armii z prorosyjskimi separatystami zginęły już setki ludzi.
Batalion "Wostok"
Niełatwo jest zorientować się w strukturach separatystów walczących po stronie "Donieckiej Republiki"; do dyspozycji są dane upubliczniane przez media i informacje od osób będących na miejscu. Można było zaobserwować, że obecnie w regionie donieckim nastąpiła koncentracja trzech większych uzbrojonych formacji.
Za najlepiej wyszkolony uważa się batalion "Wostok" ("Wschód"), któremu przewodzi Aleksander Chodakowski, były dowódca ukraińskiego oddziału specjalnego "Alfa" w Doniecku. Dowodzi on ok. 1000 bojowników. W wywiadzie Chodakowski wyjaśniał, że miał u siebie swego czasu kilku ochotników z Czeczenii. Według informacji ukraińskich dziennikarzy w szeregach "Wostoku" są także zaprawieni w boju Osetyjczycy.
Oddział Strełkowa
Przypuszczalnie największą uzbrojoną grupę stanowią separatyści skupieni wokół Igora Girkina, nazywanego Strełkowem. W wywiadach podawał on, że jest byłym funkcjonariuszem rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB); następczyni KGB. Po wyzwoleniu Słowiańska przez armię ukraińską Girkin przeniósł swoją kwaterę główną do Doniecka. Liczebność jego oddziałów ocenia się różnie: od 1000 do 4000 osób. Jeden z lokalnych obserwatorów, który prosił o anonimowość ze względu na własne bezpieczeństwo, twierdzi, że ma on pod sobą doświadczonych żołdaków z Rosji, Krymu i Naddniestrza. Jego oddziały dysponują czołgami i granatnikami; sprzętem pochodzącym z Rosji.
Na różnych stronach internetowych "Donieckiej Republiki Ludowej" można przeczytać, że dowódca "Wostoku" Chodakowski nie znalazł wspólnego języka z Girkinem po tym, jak ten musiał oddać Słowiańsk i ogłosił się "głównodowodzącym Doniecka". Te same źródła podają, że Chodakowski nie był gotów dzielić się w Doniecku władzą z Girkinem i dlatego udał się on ze swoim batalionem do sąsiedniej Makiejewki.
Rosyjska Armia Prawosławna
Oprócz batalionu "Wostok" i oddziałów Strełkowa w Doniecku jest jeszcze tzw. Rosyjska Armia Prawosławna, z którą łączy się nazwisko Pawła Gubarewa. Ukraińskie media niewiele donosiły jak dotąd o tych oddziałach. Jak twierdzą dziennikarze z Rosji oddziały te liczą ok. 4000 osób. Jeden z obserwatorów, prosząc także o nieujawnianie jego tożsamości, powiedział DW, że wie z kręgów separatystów, iż Rosyjska Armia Prawosławna liczy tylko 500 osób. Sam Gubarew pisał na portalach społecznościowych, że jego armia jest "silnym oddziałem Republiki Donieckiej", z bojownikami walczącymi z przekonania. W rzeczywistości są to bezrobotni Ukraińcy z tamtejszych osiedli górniczych, twierdzi informator DW. - Nie mają wyszkolenia wojskowego. Zazwyczaj atakują maruderów, przy czym sami też od czasu do czasu dopuszczają się plądrowań. Nie mają ciężkiego uzbrojenia - wyjaśniał. Oprócz tych oddziałów są także mniejsze, uzbrojone ugrupowania, działające w regionie donieckim. Niewiele wiadomo jednak, kto stoi na ich czele.
Inna Kuprijanowa / Małgorzata Matzke