LeFloid, znany youtuber, przepytał Merkel. Rozczarowanie?
14 lipca 2015Florian Mundt, znany jako LeFloid, to jednej z najpopularniejszych niemieckojęzycznych blogerów. Na swoim kanale w serwisie YouTube regularnie publikuje komentarze do aktualnych wydarzeń politycznych, ostatnio np. do kryzysu greckiego. Jego kanał śledzi 2,6 miliona internautów. W tym roku to on, a nie żaden z profesjonalnych dziennikarzy, przeprowadził wakacyjny wywiad z kanclerz Niemiec – takiego wywiadu Angela Merkel udziela raz w roku.
Pytania do Merkel LeFloid wybrał z wielu zadanych przed internautów na jego kanale pod hashtagiem #NetzFragtMerkel.
LeFloid pytał m.in. o to, dlaczego jakość życia w Niemczech oceniana jest głównie z perspektywy wzrostu gospodarczego, a nie bierze się pod uwagę, „czego ludzie chcą”. – To absurd – stwierdził. – Tak nie jest. Nie można się skupiać tylko na wzroście czy tylko na tym, czego sami chcemy – zaprzeczyła Merkel. - Trzeba brać pod uwagę np. to, czy chronimy środowisko, czy nie sprowadzamy do Niemiec towarów, które powstają dzięki pracy dzieci itd. Są różne czynniki. Zadowolenie to jeden z nich i, oczywiście, nie może być pomijane - dodała.
Małżeństwa jednopłciowe? Równość tak, ale…
- Skoro jesteśmy przy kwestii zadowolenia: dla wielu ludzi w Niemczech oznacza to także partnerstwo i możliwość zawierania małżeństw jednopłciowych. Co z nimi? – pytał LeFloid, krytykując list otwarty polityków CDU – partii Merkel, w którym sprzeciwiają się oni wprowadzeniu małżeństw jednopłciowych. W Niemczech od 2001 roku pary homoseksualne mogą zawierać związki partnerskie, od lat toczy się tu jednak dyskusja nt. legalizacji małżeństw jednopłciowych. – Jestem osobą, która sprzeciwia się wszelkiej dyskryminacji i myślę, że w Niemczech udało nam się zrobić tu dużo, o czym 25 lat temu wielu gejów czy wiele lesbijek nawet nie marzyło. Dzięki Bogu, mamy to już za sobą i można zawierać związki partnerskie – powiedziała Merkel.
- Dla mnie małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, ale jestem za związkami partnerskimi i równości ws. podatkowych – dodała. – Ale to ciągle nie jest prawdziwa równość – zauważył bloger. – Trzeba zaakceptować to, że są w tej sprawie różne zdania. Ja nie chcę dyskryminacji, ale widzę tu różnice: małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny – padła odpowiedź.
Gdzie się podział tamten LeFloid?
LeFloid pytał Merkel też o nienawiść w sieci i nacjonalistyczne nastroje w Niemczech. Czy kanclerz się ich boi? - To nie strach, ale troska o to, że internet pozwala na wyrzucanie z siebie wszystkich negatywnych uczuć. Mówi się: Eee, to jest tylko w internecie. A do tego dochodzi rozróżnienie: My, Niemcy jesteśmy tacy, tamci są tacy… Jak raz na coś takiego pozwolimy, zanikną granice - odparła Merkel.
LeFloid pytał również m.in. o podsłuchy NSA, Wikileaks, wymianę handlową z USA, ujednolicenie matur w Niemczech, gdzie każdy land sam organizuje te egzaminy, legalizację marihuany.
Słynny youtuber, który zany jest ze swoich ostrych, nawet zjadliwych wideokomentarzy, wyglądał podczas wywiadu na przytłoczonego. Jego pytania były dość ogólne, co wynikało na pewno z tego, że zbierał je od internautów. Nie probował ich jednak pogłębiać i przeskakiwał z tematu na temat.
Wyciągnąć z Merkel coś o niej samej? Trudna sztuka
Chciał też najwyraźniej przeprowadzić wywiad głównie o samej Merkel, co się nie udało, bo kanclerz zbywała pytania dotyczące swojego prywatnego życia krótkimi, ogólnymi odpowiedziami.
- Czy odczuciom Angeli Merkel nie szkodzi pozycja kanclerz Angeli Merkel? – pytał bloger. - Nie mogę się kierować sercem, ale głową – odparła w typowy dla siebie, rozsądny sposób Merkel. – Staram się oddzielić moje życie zawodowe, które jest bardzo otwarte - jestem przecież w centrum zainteresowania opinii publicznej - od prywatnego i chronić swoją prywatność. A praca zmienia każdego. Osoba, która w pracy głównie milczy, może wieczorem mieć straszną ochotę na rozmowę. I odwrotnie: kto w pracy cały czas rozmawia, może wieczorem chcieć w końcu pomilczeć – opowiadała.
W wywiadzie padło wiele ogólnych uwag o tym, jak to politycy z podobnymi cechami charakteru lepiej się dogadują także w oficjalnych rozmowach, że każdy dzień jest inny, że czasem jest się bardzej zajętym, czasem mniej. Co konkrentego udało się blogerowi wyciągnąć z Merkel? - Niektórzy podczas rozmów od razu, szybko robią notatki. Ja nie. Jestem lepsza w języku mówionym niż pisanym.
Dlaczego Merkel nie jest Obamą?
Dlaczego niemiecka kanclerz nie jest taka otwarta i „catchy” jak np. Barack Obama, „the social media president”? I np. nie pokazuje na Instagramie swojego nowego psa? – uparcie dopytywał LeFloid. – Nie zastanawiam się za każdym razem, gdy coś robię, czy jest to fajne. Nie skarżę się też na brak popularności i na to, że ludzie nie rozpoznają mnie na ulicy. Nawet pana dbiorcy nieźle mnie już znają– uśmiechnęła się kanclerz. – Czyli nie boi się pani internetu? – Oczywiście, że nie. Wzięłam już nawet udzial w hangoucie na żywo – pochwaliła się Merkel i zaczęła o tym opowiadać.
Użytkownicy YouTube‘a dobrze ocenili wywiad, w przeciwieństwie do dziennikarzy, którzy są nim rozczarowani. Oto kilka opinii: - LeFloid mógłby przełamać dystans, jaki tworzy Merkel. Ale Mundt tego nie potrafi. W tym wywiadzie nie padło nic nowego – ocenia Anna Meinecke z telewizji informacyjnej N-TV. – Przyszłość dziennikarstwa politycznego nie może tak wyglądać – twierdzi z kolei Marco Bertolaso z rozgłośni Deutschlandfunk, dodając, że przewaga Merkel podczas rozmowy była bardzo zauważalna. – Brakowało krytycznych pytań. To był klasyczny Angela Merkel–Podcast - pisze w serwisie Netzpolitik.org Markus Beckedahl. – W każdej sekundzie widzieliśmy stuprocentową Merkel. LeFloid? To nie był LeFloid – podsumowuje Sophie Elberts Ber Chamo z tygodnika „Stern”.
Monika Margraf