Lotniskiem BER w Berlinie zainteresowała się prokuratura
14 lutego 2016Osobom odpowiedzialnym za chaos panujący na budowie lotniska Berlin-Brandenburg (BER) w stolicy Niemiec grożą możliwe konsekwencje karne. Prokuratura przy Sądzie Krajowym w Chociebużu (Cottbus) zażądała od Landowej Komisji Kontroli Budżetowej przygotowanego przez nią raportu dot. sytuacji berlińskiego lotniska. Komisja gani w nim federację, miasto Berlin oraz władze Brandenburgii za niedociągnięcia z zarządzaniu budową lotniska, które już zyskało niechlubną sławę: niekończąca się budowa, czterokrotnie oddkładany termin otwarcia, chaos ws. kompetencji wykonawców i nadzoru.
– Sprawdzimy, czy są poszlaki wskazujące na dopuszczenie się przestępstwa – powiedział prokurator Horst Nothbaum. Chodzi tu o uczestniczące w budowie portu podmioty gospodarcze, administrację lotniska oraz członków rady nadzorczej. Prokurator zaznaczył przy tym, że nie wszczęto dotąd dochodzenia.
W radzie nadzorczej portu lotniczego BER zasiadali swego czasu: były burmistrz rządzący Berlina Klaus Wowereit (SPD) oraz premier Brandenburgii Matthias Platzeck (SPD). W liczącym 400 stron raporcie Landowej Komisji Kontroli Budżetowej sprawdzono procedury, które doprowadziły do wzrostu kosztów oraz czterokrotnego przełożenia od 2011 r. terminu oddania lotniska do użytku. W raporcie nie będą jednak wymieniane nazwiska polityków. Szczególną uwagę poświęcono politycznej kontroli projektu, jej organizacji oraz sposobom realizacji, stwierdzając przy tym liczne uchybienia.
Więcej fachowców zamiast polityków
Landowa Komisja Kontroli Budżetowej od dawna argumentowała, że władze polityczne nie miały nigdy dość czasu, by móc prowadzić taki projekt. W opinii Komisji w radzie nadzorczej powinno było zasiadać więcej specjalistów niż polityków.
Do publikacji utrzymywanego dotąd w tajemnicy raportu z lipca 2015 r. doszło pod naciskami parlamentu krajowego Brandenburgii w Poczdamie.
Pierwsze samoloty z nowego portu lotniczego w Berlinie, który ma być trzecim co do wielkości w Niemczech po Frankfurcie nad Menem i Monachium, miały wystartować na jesieni 2011 roku. Z powodu złego zarządzania, licznych usterek technicznych, niewłaściwego planowania oraz błędów budowlanych budowa utkwiła na długi czas w martwym punkcie. Koszty budowy wzrosły tymczasem z 2 mld do 5,4 mld euro i są wciąż nie do opanowania. Operatorzy portu lotniczego mają nadzieję, że oddany zostanie do użytku w drugiej połowie 2017 roku.
dpa/ Alexandra Jarecka