Macron obstaje przy swoim. Nie wyklucza operacji w Ukrainie
17 marca 2024„Być może w pewnym momencie – nie chcę tego i nie podejmę inicjatywy – będziemy musieli przeprowadzić operację na lądzie, cokolwiek to będzie, aby przeciwdziałać siłom rosyjskim” – powiedział Emmanuel Macron w wywiadzie dla gazety „Le Parisien”.
„Siłą Francji jest to, że możemy to zrobić” – dodał. „Naszym obowiązkiem jest przygotowanie się na wszystkie scenariusze. Błędem byłoby tego nie zrobić” – dodał.
Prezydent Francji powtórzył tym samym swoją opinię, którą wyraził już pod koniec lutego,gdy nie wykluczył konieczności zaangażowania zachodnich wojsk lądowych w Ukrainie. Jego słowa wywołały wówczas irytację części sojuszników z NATO, w tym także krytykę ze strony Berlina. Kanclerz Olaf Scholz kilkakrotnie oznajmił, że Niemcy nie wyślą żołnierzy Bundeswehry do Ukrainy.
Zgrzyty między Paryżem a Berlinem
W wywiadzie, opublikowanym w sobotę (16.03.2024) Macron zapewniał jednak, że między Paryżem a Berlinem nie ma żadnych zasadniczych różnic w sprawie wsparcia Ukrainy.„Między niemieckim kanclerzem a mną nigdy nie było konfliktu” – powiedział Macron.
Jak przekonywał, on i Olaf Scholz zgadzają się w ocenie „celów i sytuacji” odnośnie wojny w Ukrainie. „Jedynie sposób, w jaki są one formułowane, jest odmienny, ponieważ kultury strategiczne naszych krajów są różne” – tłumaczył francuski prezydent. I wyjaśnił, że Niemcy mają „kulturę wielkiej powściągliwości, nieinterwencji oraz dystansu wobec siły nuklearnej”, podczas gdy Francja posiada broń nuklearną oraz utrzymuje i rozbudowuje armię zawodową.
Według Macrona jego piątkowe (15.03.) spotkanie z Scholzem w Berlinie, do którego dołączył później polski premier Donald Tusk, było kontynuacją paryskiej konferencji w sprawie Ukrainy sprzed trzech tygodni. Jak powiedział prezydent Francji, on sam zaproponował to spotkanie niemieckiemu kanclerzowi. „Chciałem bardzo szybko przybyć do Niemiec, aby nie wywiązała się debata na temat istnienia rzekomych różnic strategicznych. One nie istnieją” – przekonywał Macron.
AFP, DPA/ widz