Merkel: Europa nie obroni się sama
27 listopada 2019Angela Merkel wykorzystała w środę (27.11.2019) swoje wystąpienie podczas generalnej debaty budżetowej w Bundestagu, by stanąć w obronie NATO i publicznie dać odpór krytyce Sojuszu, sformułowanej niedawno przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona. W wywiadzie dla „The Economist” ocenił on, że NATO jest w stanie „śmierci mózgowej”.
Zdaniem Merkel obchodzona w tym roku 70. rocznica powstania Sojuszu Północnoatlantyckiego jest rzeczywiście dobra okazją, by spojrzeć wstecz i podsumować sukcesy i niepowodzenia. Jak mówiła, w ostatnich latach udała się obrona sojusznicza krajów na wschodzie NATO przed zagrożeniem ze strony Rosji, wsparcie Stanów Zjednoczonych w oparciu o artykuł 5. Traktatu Północnoatlantyckiego po zamachach z 11 wrzesnia 2001 roku, a także stabilizacja Bałkanów Zachodnich.
- Jednocześnie musimy przyznać, że nie znaleziono politycznych rozwiązań dla Libii i Syrii. Turcja oddala się od NATO, choć jest jego członkiem. U bram Europy czyhają zagrożenia terrorystyczne. Stany Zjednoczone nie reagują automatycznie, gdy w naszym otoczeniu się pali. I powstał nowy wielobiegunowy porządek, w którym ważna rola przypada Chinom, co angażuje uwagę USA” - mówiła Merkel.
Oznacza to, jak dodała, że utrzymanie NATO jest dziś w naszym własnym interesie bardziej albo przynajmniej tak samo, jak w czasie zimnej wojny - mówiła.
- Europa dziś nie może bronić się sama. Jesteśmy zdani na Sojusz transatlantycki, dlatego powinniśmy dla niego pracować i przejąć większą odpowiedzialność - podkreśliła Merkel. Niemiecka kanclerz zapowiedziała, że Niemcy nadal będą zwiększać swoje wydatki na obronność. Do końca przyszłej dekady mają one sięgnąć 2 procent PKB, czyli dojść do poziomu ustalonego na szczycie Sojuszu w Walii w 2014 roku. Merkel podkreśliła, że w ostatnich latach środki przeznaczane na ten cel już znacznie wzrosły - od 1,18 proc. w roku 2014 do 1,42 proc. obecnie.
Europejskie podejście w sprawie Huawei
W jej ocenie współpracę obronną w ramach UE można rozwijać w taki sposób, by stała się „nowym, europejskim filarem NATO”. Umożliwi podejmowanie wspólnych działań niezależnie od Sojuszu, „ale nigdy w konkurencji dla NATO albo zamiast NATO”.
Warunkiem, aby Sojusz dobrze funkcjonował, jest - zdaniem niemieckiej kanclerz - zgodność miedzy krajami UE, spośród których większość należy także do NATO.
Za jedno z największych zagrożeń dla jedności UE Merkel uważa sytuacje, w które poszczególne państwa będą prowadzić odrębną politykę wobec Chin i wysyłać sprzeczne sygnały. - To nie będzie fatalne dla Chin, ale dla nas w Europie - uznała. Opowiedziała się za uzgodnieniem europejskiego podejścia w sprawie dopuszczenia chińskiego koncernu Huawei do rozbudowy sieci 5G. Stany Zjednoczone ostrzegają, że koncern jest narzędziem w rękach chińskich władz i apelują do Europejczyków o wykluczenie go z planów rozwoju 5G ze względów bezpieczeństwa.
Zdaniem Merkel w UE powinna powstać wspólna instytucja, która będzie zajmować się wydawaniem pozwoleń na udział w rozwijaniu sieci 5G - na wzór europejskiej agencji, zajmującej się dopuszczaniem leków do obrotu.
W Niemczech sprawą dopuszczenia Huawei do udziału w rozwoju 5G ma zajmowac się Bundestag. Tak postanowiła na zjeździe partyjnym w zeszłym tygodniu CDU, wbrew stanowisku Merkel.