Minister środowiska o eksploatacji elektrowni jądrowych
26 sierpnia 2022Podczas swojej letniej podróży minister środowiska Niemiec Steffi Lemke z Partii Zielonych kładzie główny nacisk na kwestie ochrony przyrody i klimatu. W tym kontekście zastanawia się nad konsekwencjami wymierania ryb w Odrze. Jednocześnie zajmuje ją także kwestia przedłużenia użytkowania trzech niemieckich elektrowni atomowych.
DW: Jedną z poważnych kwestii, które zajmują obecnie koalicję rządową jest ta, czy w obliczu kryzysu energetycznego trzy ostatnie siłownie atomowe w Niemczech powinny przedłużyć eksploatację. Chodzi o trzy miesiące, czy jak sugeruje FDP, do 2024 roku? Kiedy można oczekiwać decyzji?
Steffi Lemke: Federalne Ministerstwo Gospodarki przeprowadza obecnie test, który pozwoli stwierdzić, w jakim stopniu w napiętych i trudnych warunkach dostawy energii w Niemczech są zabezpieczone. Wynik testu musi najpierw zostać poddany ocenie. Zrobimy to w sposób rzeczowy, gdy przyjdzie na to pora. Jeśli chodzi o przedłużenie eksploatacji elektrowni jądrowych, kluczowe znaczenie ma fakt, że trzy ostatnie czynne elektrownie nie miały od 13 lat przeglądu technicznego. A taki przegląd może wykazać deficyty bezpieczeństwa. Ostatnia kontrola, a ta odbywa się co 10 lat, powinna była zostać przeprowadzona w 2019 roku. Mając świadomość, że eksploatacja zakończy się 31 grudnia br. ustawodawca postanowił jednak dopuścić wyjątek. Każdy, kto wzywa do przedłużenia okresu eksploatacji elektrowni, musi zdać sobie sprawę z tego, że będą one nadal działać, ale bez ważnej kontroli.
Siłownie jądrowe w Ukrainie celem działań wojennych
Jesteśmy jednak w wyjątkowej sytuacji i wszystko, co pozwoli uniezależnić się od Rosji, może pomóc. Dlaczego nie jest tak w tym przypadku?
- Resort gospodarki analizuje wszystkie możliwości zabezpieczenia dostaw energii. Wypracowywane są nowe źródła energii, jak np. możliwość zakupu skroplonego gazu z rynków światowych. Przy tym także społeczeństwo dokłada starań, by zaoszczędzić energię. Czy zatem pręty paliwowe zawierające uran, który często pochodzi z Rosji, mają pomóc? Dodatkowo widzimy, że elektrownie atomowe w Ukrainie stały się celem działań wojennych i są ostrzeliwane. W takiej sytuacji istnieją lepsze i bezpieczniejsze sposoby zaopatrzenia w energię niż elektrownie jądrowe.
Regeneracja Odry na pierwszym planie
Drugim ważnym tematem, którym zajmuje się obecnie Pani ministerstwo, jest zjawisko wymierania ryb w Odrze. Nie jest do końca jasne, co było tego przyczyną. Ale już wcześniej apelowała Pani o wstrzymanie rozbudowy Odry. A przecież w 2015 roku Niemcy i Polska faktycznie przystały na poszerzenie koryta rzeki. Dlaczego więc teraz ewentualna decyzja o odwrocie?
- Dziś wiemy już, że mamy do czynienia z poważnie uszkodzonym ekosystemem w Odrze. W Polsce i w Niemczech wyciągnięto z rzeki łącznie 300 ton martwych ryb. Jeśli chcemy odbudować ten ekosystem, to jego regeneracja musi być obecnie priorytetem. Wymaga to przykładowo ekologicznie nienaruszonych płytkich obszarów wodnych, które nie są zaburzone czy niszczone pracami budowlanymi. Rozbudowa Odry musi zostać zatrzymana. Niszczy ona tylko dodatkowo ten cenny ekosystem.
Jaki jest kolejny krok w walce z tą katastrofą ekologiczną? Polska strona nie była uradowana faktem, że rząd Niemiec stwierdził, że został źle poinformowany.
- Także po stronie polskiej pojawiła się wyraźna krytyka, że nie działa przekaz informacji. Opóźnienie kosztowało nas cenny czas. To nie może się powtórzyć w podobnym przypadku. Z moją polską koleżanką Anną Moskwą mamy konstruktywną wymianę informacji i pracujemy na pełnych obrotach, aby zidentyfikować przyczynę. Trzeba także ustalić sprawcę zanieczyszczenia. Jednocześnie postuluję, aby skupić się teraz na regeneracji systemu rzecznego Odry.