Ministrowie rolnictwa Polski, Francji i Niemiec: Nie damy się podzielić
2 września 2014Ministrowie nie ukrywali, że nie ma możliwości zrekompensowania wszystkich strat spowodowanych rosyjskim embargiem na produkty rolne z krajów Unii Europejskiej. - Nie będzie rekompensat 1:1 - powiedział niemiecki minister Christian Schmidt.
Ministrowie liczą jednak na środki z budżetu unijnego. Do dyspozycji jest fundusz stabilizacyjny o wartości 125 mln euro. Do posiedzenia unijnej Rady Ministrów Rolnictwa w najbliższy piątek (5.09.14) mają zostać oszacowane straty. Wiadomo, że rosyjskie embargo najbardziej dotknie polskich sadowników, którzy w 2013 sprzedali do Rosji milion ton owoców i warzyw za koło 500 mln euro.
- Rosyjskie embargo na dłuższą metę nie osłabi, ale wzmocni europejskie rolnictwo. Jednak przez najbliższe miesiące, szczególnie dla takich państw jak Polska stanowić będzie duży problem - mówił na konferencji prasowej Marek Sawicki, który nie ukrywał, że część zbiorów trzeba będzie zniszczyć.
Taką opcję wykluczył natomiast kategorycznie Christian Schmidt, który jednak przyznał, że rosyjskie embargo tylko w niewielkim stopniu dotnie niemieckich rolników.
Ministrowie zapowiedzieli, że będą zabiegać o nowe rynki zbytu. W tym kontekście wymienili m. in. Chiny. Polska liczy też na Białoruś. Marek Sawicki przestrzegał jednak przed zbytnim optymizmem.
- Konflikt rosyjsko-ukraiński nie wygasa, ale nasila się. Nie ma więc co się łudzić. Ofiarą tego konfliktu padło rolnictwo europejskie, w tym rolnictwo polskie. Wydaje mi się, że ten sezon produkcyjny dla produktów żywnościowych na rynek rosyjski generalnie jest stracony - komentował.
Marek Sawicki, Stephane LeFoll i Christian Schmidt spotkali się po raz pierwszy w formule tzw. "Trójkąta Weimarskiego". Spotkania w tym gronie mają być kontynuowane.
Bartosz Dudek