Najbardziej opłaca się...handlować ludźmi
1 grudnia 2009
Grupa mężczyzn w czarnych trenczach i melonikach na głowie, każdy z nich trzyma pod pachą futerał od skrzypiec, skradają się jeden za drugim - to kadr ze starego filmu kryminalnego. Dzisiaj przestępczość wygląda inaczej i w dużej mierze rozgrywa się nie tylko w świecie realnym, lecz także w sieci.
Konwencja z Palermo
Dokładne kryteria przestępczości zorganizowanej określa Konwencja Narodów Zjednoczonych o Zwalczaniu Międzynarodowej Przestępczości, którą podpisano w 2000 roku w Palermo. Unia Europejska ratyfikowała ją w 2005 roku, a Niemcy rok później. Konwencja reguluje międzynarodową współpracę organów ścigania w zwalczaniu handlu ludźmi, korupcji i prania brudnych pieniędzy. Najświeższym tego przykładem jest piłkarska afera korupcyjna, która ogarnęła całą Europę. Przestępcy, by osiągnąć wysokie zyski zorganizowani są w ponadpaństwowych strukturach. Jednak ustawianie meczów i wiążące się z tym oszustwa oraz handel bronią to nie jedne źródła dochodu zorganizowanej przestępczości. Aktualnie prym wiedzie przemyt ludzi i i handel nimi. Opłaca się nawet bardziej niż przemyt i handel narkotykami.
Handel żywym towarem
Przemycenie jednego obcokrajowca do Europy kosztuje od 1000 do 3000 euro. Za jego transport w obrębie starego kontynentu trzeba zapłacić ponad trzy razy tyle. Za przemyt 2000 irackich Kurdów z Paryża do Londynu i innych stolic europejskich międzynarodowa mafia przemytnicza zainkasowała 20 milionów euro. Porównywalnie dochodowy jest jeszcze handel kobietami i przymusowa prostytucja. W roku 2008 Federalny Urząd Kryminalny odnotował 482 przypadki handlu ludźmi, o 6 procent więcej niż w roku poprzednim. Dane wskazuję, że 40 procent przestępców to niemieccy obywatele, którzy działają w międzynarodowych strukturach mafijnych.
Przestępczość i terroryzm
Federalny Urząd Kryminalny rozróżnia jednak przestępstwa o charakterze kryminalnym oraz przestępstwa polityczno-religijne. Jednak w obu przypadkach niezależnie od tego czy chodzi o materialne zyski czy cele religijne, powszechnie przyjętą formą płatności jest gotówka. Dlatego kontakty terrorystów z siatkami przestępczymi nie należą do rzadkości. "Czerwone brygady" mogły się na przykład poszczycić napadem na bank.
Natomiast islamscy terroryści, by zdobyć pieniądze w Niemczech zbierają nie tylko datki. W imię „świętej wojny” (dżihad) wykupują polisę na życie, a potem ze sfałszowanym aktem zgonu inkasują należną premię i wpłacają do kasy dżihadu. Przestępców kryminalnych i terrorystów łączy to, że chcą za wszelką ceną pozostać anonimowi, a jednocześnie przez pośredników wniknąć w legalne struktury. Innymi słowy chodzi o pieniądze i wpływy zarówno w polityce, jak i gospodarce. A stąd do struktur mafijnych już tylko krok.
Autor: Hartmut Ling/Alexandra Jarecka
Red. odp.: Agata Kwiecińska