Naukowiec: niemiecka klasa polityczna latami bagatelizowała neonazim
2 lipca 2012DW: Panie Profesorze, niemal na każdym uniwersytecie w Niemczech prowadzi się badania na temat ekstremizmu. Co różni nowo powstałe "Centrum Kompetencyjne Skrajna Prawica" w Jenie od innych placówek badawczych?
Prof. Klaus Dörre: Długoletnia działalność grupy terrorystycznej "Narodowosocjalistyczne Podziemie" (NSU) wymaga odpowiedzi na szereg pytań: jak to się stało, że dziewięć morderstw popełnionych przez członków tego ugrupowania w ciągu dziesięciu lat nie zostało dużo wcześniej wykrytych? Kto ponosi za to odpowiedzialność w szerszym, niż tylko policyjnym, zakresie? Mając to na uwadze, doszliśmy do wniosku, że warto zebrać w jednym miejscu wszystko, co do tej pory mieli na ten temat do powiedzenia socjolodzy, politolodzy, psycholodzy i teolodzy po to, aby podzielić się informacjami i doświadczeniami. Sądzimy, że w ten sposób uda się rzucić nowe światło na zjawisko prawicowego ekstremizmu.
DW: Jak ocenia Pan rolę naukowców w wyjaśnieniu serii morderstw popełnionych przez członków NSU? Czy naukowcy mogli przyczynić się do szybszego ujęcia tzw. trójki z Jeny: Beate Zschäpe, Uwe Mundlosa i Uwe Böhnhardta?
Prof. Klaus Dörre: Nie stawiałbym sprawy w ten sposób. Co prawda już przed dwunastu laty naukowcy zwracali uwagę na zagrożenie ze strony prawicowego ekstremizmu w Niemczech, ale zarówno opinia publiczna, jak i politycy na to nie zareagowali. Dlatego właściwe pytanie z tym związane należałoby, moim zdaniem, sformułować następująco: dlaczego alarmistyczne przestrogi naukowców, oparte na niepodważalnych faktach, nie zostały wystarczająco poważnie potraktowane przez elitę polityczną w Niemczech?
DW: Nie jest sprawą przypadkową, że nowe Centrum Kompetencyjne powstało przy Uniwersytecie im. Friedricha Schillera w Jenie. Tak się składa, że właśnie na terenie byłej NRD skrajnie prawicowe hasła cieszą się znacznie większym powodzeniem niż gdzie indziej w Niemczech. Czy Pan to potwierdza?
Prof. Klaus Dörre: Przede wszystkim trzeba przyznać, że - jak wynika także z naszych badań - w nowych landach rzeczywiście utrzymuje się ponadprzeciętnie wysoki potencjał poparcia dla treści ultraprawicowych i skrajnie populistycznych. Świadczą o tym także wyniki badań opinii publicznej, w których mierzy się stopień poparcia dla haseł rasistowskich i ksenofobicznych. Po drugie, środowisko skrajnie prawicowe w nowych landach cechuje się wyjątkowo wysoką wojowniczością, rozumianą jako gotowość do zmiany systemu politycznego w Niemczech środkami pozaparlamentarnymi, czyli, w skrajnym przypadku, przemocą.
DW: A jak to wygląda na wyższych uczelniach? Czy studenci także są podatni na skrajnie prawicową ideologię?
Prof. Klaus Dörre: Wystąpienia, otwarcie propagujące skrajnie prawicowy ekstremizm, są rzadkim zjawiskiem, ale jeśli przyjrzymy się bliżej postawom studentów w życiu codziennym, możemy dojść do wniosku, że są oni podatni na hasła głoszone przez populistów, dotyczące, na przykład, Holocaustu. Obecne pokolenie studentów nie czuje się odpowiedzialne za ten ponury rozdział w historii Niemiec ani emocjonalnie, ani racjonalnie. Przeciwnie, studenci podkreślają, że nie chcą aby im go przypominano i obarczano moralną odpowiedzialnością za zbrodnie popełnione przez wcześniejsze pokolenia. Zdarza się też, i to często, że Holocaust się po prostu bagatelizuje. Kolejnym, niepokojącym zjawiskiem jest - by tak rzec - rasizm na co dzień. W ośrodkach akademickich przejawia się on przede wszystkim demonstrowaniem niechęci wobec studentów z innych krajów lub koleżanek i kolegów z Niemiec pochodzących z rodzin migrantów. Tego nie wolno w żadnym przypadku lekceważyć, ale uporanie się z tym skomplikowanym zjawiskiem będzie procesem długotrwałym i na pewno niełatwym.
DW: Czym najpierw zajmie się Centrum Komptetencyjne w Jenie?
Prof. Klaus Dörre: Najpierw trzeba opracować plan działania, obejmujący najważniejsze kwestie i pytania, które w tej chwili w naszym społeczeństwie łączy się ze zjawiskiem najszerzej pojętego ekstremizmu ze szczególnym uwzględnieniem działalności terrorystycznej. A potem trzeba po prostu jak najszybciej postarać się na nie odpowiedzieć w oparciu o ustalone naukowo fakty.
Z prof. Klausem Dörre rozmawiała Sabine Damaschke
Przekład i opracowanie: Andrzej Pawlak
red. odp. Bartosz Dudek