Naziści precz z socjalnych sieci!
12 października 2010W ramach zwalczania prawicowego ekstremizmu, rasizmu i antysemityzmu w sieci szefowa resortu ochrony praw konsumenckich Ilse Aigner dodaje odwagi administratorom socjalnych portali, aby korzystali ze swych praw, i rugowali treści propagowane przez nazistów.
"Przysługujące im "prawo gospodarza domu" jest doskonałym narzędziem, które mają w ręku", powiedziała minister Aigner na konferencji prasowej przy okazji startu akcji "Netz gegen Nazis" ("Sieć przeciwko nazistom").
Gdzie jest Facebook?
Akcję wspierają administratorzy 20 większych i mniejszych portali społecznych jak StudiVZ, SchuelerVZ, MySpace, Wer-kennt-wen i Google. Na liście tej brak jednak potentata tego gatunku: Facebooka. Rzecznik tego portalu zapowiedział jednak współpracę w przyszłości.
Kampanię zainicjowała fundacja im. Amadeu Antonio, która ma własny portal na ten temat i tygodnik Die Zeit.
Minister Aigner zaznaczyła, że skrajni prawicowcy we wzmożony sposób posługują się portalami społecznymi. "Łowią tam dusze, reklamują swoją ideologię i uprawiają propagandę". Ważne jest, by dać temu odpór - powiedziała minister. "Dla wrogów konstytucji, czy to z lewej, czy prawej strony, nie powinno być miejsca na tych platformach".
Muzyka jako lep
Anetta Kahane, przewodnicząca Fundacji im. Amadeu Antonio pokazała kilka przykładów tego, jak naziści działają w sieci. Partia NPD, pod tytułem "Die Soziale Heimatpartei" ("Socjalna Partia Ojczyźniana") ma swoją stronę na Facebooku. Inne organizacje obecne są na platformach StudiVZ czy kwick.de, lub umieszczają przesiąknięte ekstremistyczną ideologią filmy wideo czy piosenki na YouTube.
Joel Berger, szef MySpace Deutschland zaznaczył, że skrajni prawicowcy często posługują się muzyką dla zwabienia zwolenników. Nie jest jednak łatwe wyznaczenie granic. Treści, jawnie sprzeczne z prawem, są i tak natychmiast kasowane.
Karin Rothgaenger, rzeczniczka portalu Wer-kennt-wen wskazała na fakt, że ekstremiści coraz subtelniej implementują swoje treści w sieci, i poprzez podłączanie się pod chwytliwe tematy jak np. kary śmierci dla ludzi deprawujących dzieci, starają się nawiązać kontakty.
Rzecznik Googla Ralf Bremer podkreślił, jak bardzo firmy internetowe zdane są na aktywne współdziałanie użytkowników. I tak na przykład użytkownicy googlowskiej platformy YouTube mogą zgłaszać treści, które wydają się im podejrzane.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Magdalena Szaniawska