Nie będzie prywatyzacji zaopatrzenia w wodę
23 czerwca 2013„Pomimo, że takie ryzyko nigdy nie zachodziło, obywatele odnieśli wrażenie, że tak będzie i jasno wyrazili swoje opinie na ten temat. Dlatego jestem zdania, że temat ten należy usunąć z dyrektywy o przyznawaniu koncesji - powiedział komisarz Michel Barnier w Luxemburgu.
Mimo wielokrotnych zmian w zapisie Barnier był niezadowolony z tekstu dotyczącego regulacji przyznawania koncesji prywatnym przedsiębiorstwom zaopatrującym w wodę. Zapis ten, jego zdaniem, nie dawał oczekiwanych przez obywateli gwarancji, poza tym prowadził do fragmentacji rynków wewnętrznych Unii.
Chybiony pomysł
Debatę wokół tego tematu wywołała propozycja Barniera, by w całej Unii wprowadzono jednolite zasady wydawania koncesji, np. przedsiębiorstwom zaopatrzenia w wodę. Komisji Europejskiej chodziło o stworzenie zdrowej konkurencji oraz jednakowych szans dla takich przedsiębiorstw oraz lepszej kontroli nad wydawaniem pieniędzy podatników w czasach, gdy kasy publiczne świecą pustkami.
Dyrektywy przyznawania koncesji regulują głównie przydział publicznych zleceń na zaopatrzenie w wodę oraz energię cieplną.
Niemcy na nie
Plany KE wywołały w Niemczech obawy, że doprowadzą one do tego, iż gminy zmuszone będą oddać zaopatrzenie w wodę pitną w ręce prywatnych przedsiębiorstw tracąc jednocześnie kontrolę nad cenami wody oraz jej jakością.
Ostrzegała przed tym również kanclerz Angela Merkel.
Ilse Aigner, niemiecka minister rolnictwa przyjęła z zadowoleniem decyzję Komisji. – Dobrze się stało, że Komisja się ugięła. Woda nie jest bowiem towarem jak każdy inny. W przypadku zaopatrzenia w wodę chodzi o sens istnienia komunalnego zaopatrzenia. O tym powinno się decydować na miejscu, a nie w Brukseli - powiedziała minister.
W ramach europejskiej inicjatywy społecznej dotyczącej praw do wody ponad 1,5 mln osób podpisało apel o wolny dostęp do niej oraz podstawowego zaopatrzenia sanitarnego. Inicjatywa ta kierowała się również przeciwko planom Unii co do liberalizacji gospodarki wodnej. Ponieważ pod tą inicjatywą podpisało się ponad milion osób, do działania musiała się włączyć Komisja Europejska.
Tagesschau/ Alexanda Jarecka
red.odp.: Małgorzata Matzke