Niemcy boją się spisu powszechnego
9 maja 2011Dziś (09.05) rozpoczął się pierwszy od lat osiemdziesiątych wielki spis powszechny ludności w Niemczech. Więcej niż 80 tysięcy rachmistrzów spisowych udało się dziś w drogę i będzie pukać do niejednych drzwi. Mają przed sobą gigantyczne zadanie: uzyskanie informacji od 26 mln obywateli. Przeciwnicy spisu twierdzą, że będą mieli do czynienia ze "szklanymi obywatelami". Z ich danymi będzie można się łatwo zapoznać, a już być może niedługo zostaną odwiedzeni przez pracowników Urzędu Skarbowego lub Urzędu Socjalnego. Wtedy, gdy owe dane zostaną przekazane tym instytucjom.
Te obawy Gert Wagner, szef powołanej przez rząd Komisji ds. Spisu Powszechnego, uważa za przesadzone. Również Niemiecki Urząd Statystyczny stara się rozwiać wątpliości obywateli.
"Żaden z pytanych nie musi obawiać się związanych ze spisem konsekwencji, jeśli się na przykład okaże, że nie jest prawidłowo zameldowany w miejscu zamieszkania" - oświadczył dziś w Berlinie prezes Urzędu Statystycznego Roderich Egeler.
"Danych nikt nie bądzie przekazywać dalej: ani do urzędów skarbowych, ani urzędów socjalnych, meldunkowych czy też urzędów bezpieczeństwa".
"Żeby wszystko było jasne" - mówi szef komisji Gert Wagner - "Nikt nie musi wpuszczać rachmistrza spisowego do mieszkania". Wypełniony formularz można wysłać pocztą pod podany na odwrocie adres.
Uczestnicy mają obowiązek udzielenia informacji
Ile osób mieszka we wspólnym mieszkaniu? W jakiej branży pan / pani pracuje? Jakie ma pan / pani wykształcenie? Takich i podobych pytyń mogą się spodziewać uczestnicy spisu. Wszystkie dane muszą się odnosić do 09.05.2011 roku, czyli dnia rozpoczęcia spisu powszechnego.
Udział w spisie jest obowiązkowy. Kto otrzyma formularz do wypełnienia i go zignoruje, musi się liczyć z karą grzywny w wysokości 150 euro.
Dlaczego potrzebujemy spisu powszechnego?
Prawie 8 mln losowo wybranych osób zostanie przepytanych na temat wykształcenia, wykonywanego zawodu albo pochodzenia. Odpowiada to blisko 10 procentom ludności Niemiec. Dodatkowo około 17,5 mln właścicieli domów i mieszkań będzie musiało udzielić informacji na temat swej własności.
Istotnym celem spisu powszechnego jest ustalenie dokładnej liczby mieszkańców w Niemczech, krajach związkowych i gminach. Dane na temat ludności mają między innymi stanowić podstawę dla takich regulacji, jak: wyrównanie finansowe między krajami związkowymi, podział na okręgi wyborcze czy też liczba miejsc przeznaczona dla Niemiec w Parlamencie Europejskim.
dpa, Reuters / Iwona D. Metzner
Red. odp.: Monika Skarżyńska