Niemcy. Koniec pierwszej fazy mostu powietrznego
24 kwietnia 2020Most powietrzny trwał pięć tygodni. Wczoraj wieczorem (23.04.2020) wystartował ostatni samolot. Wyczarterowana przez niemiecki MSZ maszyna zabrała z Kapsztadu w Republice Południowej Afryki około 300 pasażerów.
W ten sposób dobiegła końca pierwsza faza największej w historii Republiki Federalnej operacji ściągnięcia do kraju obywateli, którzy wskutek epidemii koronawirusa utknęli w różnych częściach świata. W sumie, w ramach tego mostu powietrznego, przewieziono do Niemiec około 240 tys. osób.
Ambasady wciąż mają co robić
Niemieckie ambasady na całym świecie zabiegają w tej chwili, w drugiej fazie mostu, o zapewnienie powrotu do domu tym Niemcom, którzy w dalszym ciągu przebywają gdzieś za granicą. Akcję powrotową uruchomił 17 marca szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas we współpracy z biurami podróży i różnymi towarzystwami lotniczymi.
Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wynajęło też samoloty pasażerskie, które w 260 lotach przywiozły do kraju około 66 tys. osób z 65 państw. Było wśród nich także prawie 6100 osób z innych państw członkowskich UE oraz 3300 osób z państw trzecich.
RPA była trudnym przypadkiem
Tylko z Republiki Południowej Afryki w 20 lotach czarterowych przewieziono do kraju 4500 Niemców i ponad 1200 obywateli innych państw unijnych. Nie było to łatwe, ponieważ najpierw należało ich zebrać z różnych ośrodków urlopowych rozrzuconych po całej RPA. Tamtejszy rząd zaś pod koniec marca wprowadził ścisły zakaz opuszczania miejsca pobytu w ramach walki z epidemią koronawirusa. Zamknięto także wszystkie granice i wstrzymano komercyjny ruch lotniczy. Republika Południowej Afryki z tego względu stała się jednym z największych problemów w sprawnym przebiegu akcji repatriacyjnej.
Nie było łatwo, ale się udało
Wiele trudności nastręczyło także ściągnięcie do domu Niemców z Nowej Zelandii, Indii, Kamerunu i Filipin. Umożliwienie im powrotu z Peru znacznie utrudniło objęcie pewnej grupy obywateli RFN ścisłą kwarantanną przez miejscowe władze. Najdłuższą drogę powrotną mieli niemieccy turyści, którzy wybrali się do Królestwa Tonga, Republiki Vanuatu i na Wyspy Cooka. Było ich w sumie 63, a wraz z nimi odleciało także 34 obywateli innych państw UE.
Uczestnicy mostu powietrznego muszą pokryć część kosztów powrotu do domu. Niemiecki MSZ odłożył na razie załatwienie tej sprawy na później. Zakłada się, że udział własny przewiezionych do domu osób będzie odpowiadał cenie biletu lotniczego w klasie ekonomicznej.
DW, DPA/jak
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>