Niemcy, mistrzowie w recyclingu. Jak oni to robią?
27 sierpnia 2015O recyklingu w latach 80. słyszał mało który mieszkaniec Niemiec. Niedługo potem góry śmieci zaczęły rosnąć w zastraszającym tempie. Równocześnie rozgorzały dyskusje na temat wyczerpujących się surowców naturalnych i ich odzyskiwania. Powoli w społeczeństwie następowała zmiana myślenia.
W 1991 roku ówczesny rząd wprowadził rozprządzenie dotyczące opakowań. Prawo nakładało na każdego producenta odpowiedzialność za generowane śmieci, również po ich technicznym okresie życia. Wówczas to zrodził się pomysł recyklingu.
Przemysł opracował model zbierania z rynku własnych śmieci i ich przetwarzania, tzw. "podwójny system" (DSD). Jego znakiem był zielony punkt, umieszczany na każdym opakowaniu biorącym udział w systemie.
Akcja-segregacja, sport narodowy Niemców
Na przestrzeni lat powstawały różne systemy zbierania i segregowania odpadów, kontenery na śmieci były coraz bardziej kolorowe: niebieski na papier, żółte na różne opakowania.
Dziś Niemcy segregują śmieci wg rodzaju tworzyw, a butelki szklane odnoszą do skupu lub wedle koloru wrzucają do kontenerów, zaś sama segregacja to niemal sport narodowy Niemców. Ale nie obyłoby się bez kosztownej kampanii edukacyjnej. Nawet autorzy książek dla dzieci z chęcią wplatali w swoje fabuły ekologiczne wątki.
Segregowanie segregowanego
Wkrótce pojawił się inny problem – pojemniki na śmieci często zawierały mieszankę odpadów z różnych surowców, których przetwarzanie na nowe produkty nie było takie proste. Problem łatwo zrozumieć na przykładzie kubeczka po jogurcie. Kubeczek jest z plastiku, natomiast wieczko z aluminium. Oba materiały należałoby oddzielić, aby pozyskać osobno plastik i aluminium. Ale kto miał to robić?
Na początku wszystko lądowało na taśmie, przy której pracowało mnóstwo osób segregujących odpady. Wiele firm eksperymentowało stosując rozwiązania, które sprawdziły się w górnictwie i rolnictwie, na przykład sita bębnowe stosowane przy wydobyciu węgla, potrzebne do sortowania wg wielkości bryłek. System segregacji na taśmie stawał się coraz bardziej wyrafinowany: Zaczęto stosować sensory na podczerwień i magnesy. Dziś coraz bardziej pojemne dyski komputerów sterujących maszynami umożliwiają w ciągu sekundy oddzielanie tworzyw sztucznych od metali.
Wzloty i upadki
Na przestrzeni lat podejmowano wiele wysiłków w dążeniu do opracowania idealnej technologii wykorzystania surowców wtórnych. Nie wszystkie zakończyły się sukcesem. Na przykład firma "Thermoselect" musiała przerwać realizację w Karlsruhe projektu pozyskiwania mineralnego granulatu w procesie zgazowania. Inwestycja ta wzbudzała zainteresowanie na całym świecie. Prototypowe linie zainstalowano m.in. we Włoszech. Szybko jednak okazało się, że system zawodzi, że są problemy techniczne, że nie można osiągnąć planowanej wydajności.
Coraz więcej przepisów i wymogów wobec przemysłu spowodowało, że recykling w Niemczech jest do dziś gałęzią przemysłu wysokich technologi. Rzesze naukowców i inżynierów pracują z jednej strony nad udoskonaleniem technologii odzyskiwania surowców wtórnych, z drugiej zaś nad tym, aby powstające produkty można było łatwo recyklingować. I tak na przykład „htp“, firma z Aachen wynalazła sensory, które umożliwiają szybsze identyfikowanie i sortowanie plastiku.
Dziś można zagospodarować czterdzieści procent zebranych odpadów z tworzyw sztucznych. Z tego powstaje 21 mln ton surowców w ciągu roku. Tona nowego tworzywa sztucznego kosztuje 1200-1400 euro, zaś z recyklingu ok. 500 euro.
Dobra jakość pozyskiwanego surowca pozwala na stosowanie go do produkcji elementów z tworzyw sztucznych, o których wcześniej można było tylko pomarzyć. Firma "Reluma" produkuje na przykład pale, z których powstają falochrony na Bałtyku. Wcześniejsze, drewniane, bardzo szybko korodowały. Te z tworzywa sztucznego są o wiele bardziej trwałe.
Surowcowy second-hand
Materiały z recyklingu mają trzy a nawet czterokrotnie wyższą wytrzymałość materiałową niż odpady, z których powstały. Efektem tego jest silny rozwój branży recyklingu w Niemczech, której obroty sięgają ponad 200 mld euro. Rynek ten rośnie 14 procent w skali roku. W samych tylko Niemczech branża ta zatrudnia 250 tysięcy osób.
Organizatorzy planowanych na czerwiec 2016, największych na świecie targów recyklingu w Monachium, spodziewają się lawiny odwiedzających. Coraz więcej surowców z odzysku „Made In Germany” importują rynki azjatyckie.
Wolfgang Dick / Agnieszka Rycicka