Niemcy: więcej ekstremistów. „To hańba dla naszego kraju”
9 lipca 2020W Niemczech wyraźnie wzrosła w ubiegłym roku liczba przestępstw popełnionych przez prawicowych i lewicowych ekstremistów. W 2019 r. odnotowano ponad 22 tys. 300 przestępstw na tle skrajnie prawicowym, a tym samym blisko dziesięć procent więcej niż rok wcześniej – wynika z opublikowanego w czwartek (9.07.2020) raportu Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV). Jeszcze większy, bo 40-procentowy był wzrost przestępstw zaliczanych do lewicowego ekstremizmu. W ubiegłym roku zarejestrowano ich ponad 6 tys. 400.
Mniej aktów przemocy, większy potencjał przemocy
Zmniejszyła się natomiast liczba przestępstw zaliczanych do aktów przemocy. Na tle skrajnie prawicowym dokonano ich w 2019 r. 15 procent mniej niż w 2018, na tle skrajnie lewicowym blisko dziesięć procent mniej. Raport wskazuje jednak na zamordowanie polityka CDU, przewodniczącego rejencji Kassel Waltera Luebcke i antysemicki atak w Halle. Sprawcy tych obydwu przestępstw pochodzili ze skrajnie prawicowego środowiska. Zwiększyła się ponadto liczba aktów przemocy na tle antysemickim. Przestępstwa te znowu wyraźnie pokazują zagrożenie, jakie niesie z sobą posiadanie broni przez prawicowych ekstremistów lub członków ugrupowań takich jak „Reichsbürger” („Obywatele Rzeszy”) lub osób zaliczających się do „Selbstverwalter”, które nie uznają Republiki Federalnej za państwo a identyfikują się z III Rzeszą.
„Antysemityzm, ksenofobia i islamofobia, to punkty ciężkości skrajne prawicowej agitacji w 2019 r.”, powiedział szef resortu spraw wewnętrznych Horst Seehofer. „Nadal musimy być czujni i zdolni do obrony”, dodał. Cały „potencjał osobowy” skrajnie prawicowej sceny kontrwywiad szacuje na ponad 32 tysiące. W tym 13 tys. osób uważa za gotowy do użycia przemocy – o 300 więcej niż w 2018 roku.
Przy czym skrajna prawica, to prawie zawsze jedno: antysemityzm: „Ponad 90 procent przestępstw związanych z antysemityzmem należy przypisać prawicowemu ekstremizmowi”, powiedział Seehofer. „To hańba dla naszego kraju”, dodał po chwili milczenia.
Polityk CSU Seehofer dopiero trzy tygodnie temu wydał zakaz działalności ugrupowania „Nordadler”, które według jego ministerstwa propagowało neonazistowską i antysemicką ideologię – przede wszystkim na czatach i różnych kanałach platform internetowych. W styczniu zakazem działalności została objęta skrajnie prawicowa grupa „Combat 18 Deutschland“, a w marcu stowarzyszenie „Geeinte deutsche Völker und Stämme” („Zjednoczone niemieckie ludy i plemiona”) działające w ramach ruchu „Obywatele Rzeszy”.
Wzrost ultraprawicowców przez „Skrzydło” AfD
Od 2019 roku kontrwywiad zaczął obserwować zarówno młodzieżówkę populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD), jak i jej odłam „Skrzydło” („Der Flügel”). Do sympatyków tego ostatniego kontrwywiad zalicza co piątego członka AfD, czyli ponad 7 tys. osób. Oficjalnie „Skrzydło” rozwiązało się w tym roku. Brak formalnego statusu i struktury tego odłamu AFD jest jednym z powodów, dla którego nie można ustalić konkretnej liczby jego członków i zwolenników.
Według raportu Urzędu Ochrony Konstytucji koncepcja „Skrzydła” opiera się na „wykluczeniu, pogardzie i daleko idącemu wyjęciu spod prawa migrantów, muzułmanów i osób myślących inaczej”. Stosunek „Skrzydła” do narodowego socjalizmu jest nacechowany rewizjonizmem historycznym, relatywizującym lub bagatelizującym zbrodnie nazizmu.
Mimo, że w ubiegłych trzech latach przyjechało do Niemiec znacznie mniej azylantów niż w latach poprzednich, w ocenie BfV kwestia imigracji niezmiennie ma „duży potencjał mobilizujący” w środowisku skrajnie prawicowym, co „może pociągnąć za sobą groźbę narażenia dobra prawnego na niebezpieczeństwo”.
Skrajna lewica mocno podzielona
W 2019 r. wzrosła także liczba lewicowych radykałów – z 32 tys. w 2018 r., do 33,5 tys. w ubiegłym roku. „Charakterystyczna dla tego środowiska jest jej wyraźna heterogeniczność”, głosi raport.
Dotyczy to także stosunku do przemocy. Według BfV „skrajnie lewicowe środowisko można podzielić na dwa obozy: skłonne do przemocy lub nie”.
Islamizm pozostaje problemem
Zagrożenie zamachami terrorystycznymi ze strony islamskich ekstremistów jest w Niemczech niezmiennie wysokie, uważa Urząd Ochrony Konstytucji. Wprawdzie od trzech lat nie było żadnego zamachu, co można tłumaczyć klęską militarną tzw. „Państwa Islamskiego” w Syrii. Ważnym wkładem na rzecz bezpieczeństwa była też czujność władz. Ale zagrożenie dla Niemiec pozostało duże, bo na przykład ciągle rośnie liczba salafitów.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>
W 2019 r. wzrosło również zagrożenie kraju w związku z działalnością państw obcych. Zwłaszcza w czasach kryzysu nasilają się ataki cybernetyczne i kampanie dezinformacyjne, mające na celu destabilizację społeczeństwa. W raporcie wspomniano w tym kontekście przede wszystkim Rosję i Chiny.
(tagesschau.de/stas)