Niemiecka gospodarka tęskni za Putinem
31 maja 2015W przyszłym tygodniu na zamku Elmau w Bawarii odbędzie się szczyt przywódców grupy G7, czyli siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata. Do grona tego nie dołączy prezydent Rosji Władimir Putin - po aneksji Krymu w ubiegłym roku Rosja została wyłączone ze spotkań, które odbywały się poprzednio w formacie G8.
Liderzy niemieckiej gospodarki bardzo ubolewają z powodu niezaproszenia rosyjskiego gościa.
- Spotkanie G7 i Rosji mogłoby przyczynić się do załagodzenia kryzysu i skłonić Rosję do uczynienia konstruktywnych kroków w konflikcie ukraińskim - powiedział przewodniczący Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki Eckhard Cordes w rozmowie z niedzielnym wydaniem dziennika "Die Welt" (WamS). Jego zdaniem zaprzepaszczoną szansą jest niewykorzystanie formatów rozmów jak G7 do podjęcia dialogu z Rosją.
- Zawsze jest lepiej rozmawiać ze sobą niż o sobie. Właśnie w momentach kryzysu potrzebne są nam takie uznane gremia - zaznaczył.
Niedoceniana rola Rosji
Także przewodniczący
Zaznaczył także, że we wspólnej walce z międzynarodowym terroryzmem istotne są informacje od rosyjskich tajnych służb.
Za podobnie ważną uznał on rolę Rosji w ograniczaniu rozprzestrzeniania broni atomowej - Rosja jest drugim co do wielkości mocarstwem atomowym. Bogactwo surowcowe Rosji jest bardzo ważne dla przyszłości Europy, a rozległość jej obszaru decydująca w walce ze zmianami klimatycznymi - wyliczał.
W najbliższy weekend (7./8.06.2015) na zamku Elmau koło Garmisch-Partenkirchen na zaproszenie kanclerz Angeli Merkel (CDU) spotkają się szefowie państw i rządów Stanów Zjednoczonych, Kanady, Francji, Włoch, Japonii i Wielkiej Brytanii. Rosja należała do tej grupy w formacie G8 od roku 1998 i wykluczona została w roku 2014 po aneksji Krymu.
Odpowiedź na sankcje
Dodatkowy zgrzyt w relacjach Rosji z Zachodem spowodowała w ostatnich dniach tzw. "czarna lista" zachodnich polityków, będących persona non grata w Rosji. Unia Europejska określiła tę listę mianem nieuzasadnionej i nieprzejrzystej. W gronie polityków bez wstępu do Rosji jest m.in. 8 niemieckich nazwisk.
Te osoby to: członek komisji zagranicznej Bundestagu Karl-Georg Wellmann (CDU), którego kilka dni temu zatrzymano na lotnisku w Moskwie i odesłano najbliższym samolotem do Niemiec, wiceprzewodniczący frakcji CDU/CSU w Bundestagu Michael Fuchs, współprzewodnicząca frakcji Zielonych i Wolnego Sojuszu Europejskiego w Parlamencie Europejskim Rebecca Harms, europosłowie Daniel Cohn-Bendit (Zieloni) i Bernd Posselt (CSU), sekretarz stanu w MON w Berlinie Katrin Suder i dowódca Luftwaffe generał dywizji Karl Müller. Na liście znalazł się także przyszły doradca kanclerz Merkel ds. polityki europejskiej, 54-letni Uwe Corsepius, który pełni w tej chwili jeszcze obowiązki sekretarza generalnego Rady Unii Europejskiej.
Z Polski znajduje się na liście 18 osób, m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz i była szefowa MSZ Anna Fotyga.
Rosja odrzuca zachodnią krytykę listy osób objętych zakazem wjazdu i twierdzi, że jest to odpowiedź na "kampanię sankcji" UE, której rzekomo przewodzą Niemcy.
afp / Małgorzata Matzke